Zorze Piotra Paduszyńskiego

"Zorze" to tytuł drugiego albumu pianisty Piotra Paduszyńskiego. Nazwa wskazuje na nieuchwytność, zmienność, piękno i barwy - i właśnie to wszystko łączy płyta. Od tajemniczych, sennych czy baśniowych przestrzeni, które widzimy w teledyskach do "Azalii" i "Iskierek", aż po francuskie uliczki w dzielnicy Montmartre, do których Piotr nawiązuje w utworze Latarnie. Neoklasyczne, ilustracyjne i filmowe kompozycje - to nie tylko słowa artysty, ale i naturalne skojarzenia słuchaczy.
Tworzenie albumu "Zorze" było podróżą długą, wymagającą i pełną zaskoczeń. Piotr zdecydował się sam zrealizować nagrania, eksperymentując z ustawieniem nawet sześciu mikrofonów. Nagrania cechuje z jednej strony domowe, przytulne brzmienie, ale z drugiej - nie brakuje też eteryczności i przestrzeni. Co niezwykle ciekawe, w kilku momentach płyty pojawia się pozytywka: nieduży instrument, który pozwala na granie melodii zakodowanych na papierze z dziurkami.
"Zorze" podsumowują rozwój Piotra po pandemii - zarówno w warstwie artystycznej, jak i wymykającej się opisom warstwie emocjonalnej. W kompozycjach możemy wysłyszeć momenty nostalgii, ogromnej motywacji, ale i obaw; zachwytu, godzenia się z rzeczywistością, ale też walki z perfekcjonizmem i bezsilnością. Właśnie ze względu na złożoność i wielobarwność utworów płyta została zatytułowana „Zorze”. „Nie mogę zmienić nazwy tylko dlatego, że pojawił się festiwal Dawida”, mówi artysta. „Żaden inny tytuł nie wywołał we mnie tak silnego poczucia, że coś kliknęło. "Zorze" rezonuje ze mną, utworami i jestem pewny, że moi słuchacze również stwierdzą, że to dobra nazwa”.
Piotr Paduszyński to pianista, kompozytor i producent muzyczny młodego pokolenia. Tworzy utwory wpisujące się w ramy muzyki neoklasycznej, ilustracyjnej i filmowej. Muzyka Piotra jest kojarzona z twórczością artystów takich jak Hania Rani, Gabriel Ólafs czy Ludovico Einaudi.