Tekst ukazał się na niestniejącej stronie Prawa Łódź
Z taką "pewną nieśmiałością" szedłem w sobotę na koncert, bo Shaggy to nie moja bajka, ale muszę przyznać, że połączenie jamajskich klimatów z twórczością Stinga oraz solowymi dokonaniami Shaggy'ego wypadło bardzo ciekawie.
Wszystko zaczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem po godzinie 20.. Bez zbędnych powitań panowie wyszli na scenę i rozgrzali wszystkich przebojem Stinga "Englishman in New York". Po tym zachęcającym wstępie usłyszeliśmy dwa numery ze wspólnej płyty "44-876" przyjęte dosyć ciepło. Prawdziwie żywiołowa reakcja nastąpiła jednak, gdy zabrzmiały dźwięki jednego z przebojów The Police "Every Little Thing She Does Is Magic". Utwór niewiele odbiegał od oryginału, choć okraszony został rapowankami Shaggy'ego oraz wyczuwalne było jamajskie bujanie.
Tak zresztą było już do końca koncertu. Najbardziej spektakularnym przejawem tej kooperacji było niemal "zmiksowane" na żywo "Oh Carolina" znane z interpretacji Shaggy'ego oraz "We'll Be Together" Stinga. To był prawdziwy ogień. Utwory wzajemnie się przenikały doprowadzając publiczność niemal do ekstazy. To wykonanie udowodniło, że wspólny występ Stinga i Shaggy'ego jest przemyślaną koncepcją, która się sprawdza.
Dalsza część koncertu przebiegła w tym duchu. Utwory The Police i solowe Stinga przeplatały się z nagraniami z tegorocznego albumu Shaggy'ego oraz Stinga a także nielicznymi solowymi numerami Shaggy'ego. Nikt nie miał wątpliwości, że główną atrakcją tego koncertu jest Sting. Trzeba jednak powiedzieć, że to Shaggy był tą osobą, która zagadywała publiczność i próbowała nawiązać z nią kontakt. Sting był raczej wycofany i skupiał się na wykonaniu swoich partii wokalnych i gitarowych. To Shaggy szalał na scenie, wił się, wyginał. Między obu panami występowała jednak interakcja jak chociażby wtedy, gdy Sting zagrał "So Lonely", na co Shaggy wtrącił swoje "Strength of a Woman" przekonując, że nie ma powodu być samotnym, bo na sali jest bardzo dużo kobiet.
Rewelacyjnie wypadło "Walking on the Moon" z repertuaru The Police ozdobione wstawkami z utworu Boba Marleya "Get Up, stand up". Zwieńczeniem koncertu były "zmiksowane" w jeden numer największe hity The Police i Shaggy'ego - "Roxanne" i "Boombastic". Po ich odegraniu panowie zeszli ze sceny. Nie było jednak wątpliwości, że będą bisy. Po chwili usłyszeliśmy "Desert Rose" Stinga, "It Wasn't Me" Shaggy'ego a na finał "Every Breath You Take" The Police. Bohaterowie wieczoru pożegnali się z publicznością.
Żywiołowe oklaskiwania artystów przyniosło jednak efekt. Sting i Shaggy ponownie pojawili się na scenie, ale tym razem bez zespołu za to z gitarą akustyczną. Na prawdziwy tym razem koniec wybrzmiało pięknie zagrane i zaśpiewane przez Stinga "Fragile". Niestety to jedyny moment koncertu, podczas którego Shaggy wydał mi się zbędny. "Fragile" jest utworem, do którego stylistyka Shaggy'ego zwyczajnie nie pasuje. Dlatego oddanie mu do zaśpiewania fragmentu partii wokalnej tego utworu było moim zdaniem niepotrzebne.
Na szczęście nie zepsuło to ogólnego wrażenia. Występ Stinga i Shaggy'ego był fantastyczną zabawą z muzyką i konwencjami. Jamajskie aranżacje utworów Stinga przyniosły bardzo ciekawe odświeżenie znanych numerów. Sam Sting natomiast mimo ukończenia 67 lat jest w doskonałej formie wokalnej i fizycznej. Oby dalej czerpał radość z grania muzyki i przy okazji obdarowywał nas jej częścią dając kolejne koncerty i wydając nową muzykę.
Tekst i foto: Andrzej Korasiewicz
19.11.2018 r.
Setlista:
- Englishman in New York (Sting cover)
- 44/876
- Morning Is Coming
- Every Little Thing She Does Is Magic (The Police cover)
- Oh Carolina / We'll Be Together (Shaggy/Sting cover)
- If You Can't Find Love
- Love Is the Seventh Wave (Sting cover)
- To Love and Be Loved
- Message in a Bottle (The Police cover)
- Fields of Gold (Sting cover)
- Waiting for the Break of Day
- Gotta Get Back My Baby
- If You Love Somebody Set Them Free (Sting cover)
- Don't Make Me Wait
- Angel (Shaggy cover)
- Dreaming in the U.S.A.
- Crooked Tree
- Shape of My Heart (Sting cover)
- Walking on the Moon/ Get Up, stand up (The Police/B.Marley cover)
- So Lonely / Strength of a Woman (The Police/Shaggy cover)
- Hey Sexy Lady
- Roxanne / Boombastic (The Police/Shaggy cover)
Bis:
- Desert Rose (Sting cover)
- It Wasn't Me (Shaggy cover)
- Every Breath You Take (The Police cover)
Bis 2:
- Fragile (Sting cover)