Artykuły

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

7JK - rozmowa z Maćkiem Frettem (7JK), kwiecień-maj 2012 r.

7JK - rozmowa z Maćkiem Frettem (7JK), kwiecień-maj 2012 r.

25 maja 2012 r. to data oficjalnej premiery płyty „Anthems Flesh” nowego projektu 7JK. Z tej okazji zadaliśmy kilka pytań na temat wydawnictwa jednemu z członków projektu – Maćkowi Fretowi.  
 
Alternativepop.pl: 7JK to wspólny projekt Matta Howdena (Sieben) i Job Karmy. Wspólne występy na scenie i wasza współpraca trwa już od kilku lat. Możesz przypomnieć jak do niej doszło oraz kiedy powstał pomysł nagrania wspólnej płyty?

Maciek Frett: Po raz pierwszy spotkaliśmy się przy okazji WIFu w 2004 roku, od tej pory na nasze zaproszenie Matt grał w Polsce wiele razy jako Sieben czy Hawthorn. Zagraliśmy wiele wspólnych koncertów, podczas których następował moment że dołączaliśmy do niego na scenie i  akompaniowaliśmy mu swoją elektroniką a on na podobnej zasadzie pojawiał się przy naszym wystąpieniu.  W grudniu 2010 roku spotkaliśmy się na festiwalu w Estonii, wtedy też powstał pomysł aby nagrać split EP, szybko nawet znalazł się wydawca. Jednak po nagraniu czterech kompozycji doszliśmy do wniosku, że współpraca tak dobrze się układa, że warto poświecić więcej czasu i nagrać pełnowymiarową płytę, a całości nadać  kształt całkiem nowego zespołu.

Alternativepop.pl: Co oznacza nazwa 7JK i jaki efekt artystyczny chcieliście osiągnać jako 7JK? Czy było jakieś ogólne założenie co do stylistyki i tematyki, wokół której będzie poruszać 7JK? Czy raczej sami byliście ciekawi jaki będzie efekt końcowy?

Maciek Frett: 7JK to jak można się domyśleć to skrót od nazw Sieben i Job Karma. Chcieliśmy nagrać materiał, który nie będzie brzmiał jak nasze macierzyste formacje, ale z drugiej strony od razu każdy fan Sieben czy Job Karmy będzie mógł odnaleźć  w nim nasze charakterystyczne elementy.  Poza tym formuła zwartych piosenek-nie piosenek, jest coraz bardziej bliska temu co robimy obecnie jako Job Karma,  rozlane, pulsujące, filmowe kompozycje jakie tworzyliśmy dawniej schodzą powoli na plan dalszy. Matt generalnie porusza się w estetyce neoklasycznej folkowej muzyki naznaczonej duchem nowej fali. W tym też miejscu  w naturalny sposób nastąpiło spotkanie naszych muzycznych osobowości.

Alternativepop.pl: Czy jesteś w pełni zadowolony z uzyskanego efektu artystycznego na "Anthems Flesh"? Czy możesz powiedzieś kilka słów o tym jak sam odbierasz "Anthems Flesh"? Czy jest w tej muzyce jakiś zamierzony przekaz pozamuzyczny? Jaką rolę ma spełniać muzyka 7JK u słuchacza? Czy pozostawiasz to całkiem odbiorcy i nie oczekujesz, że muzyka wywoła jakiś określony odbiór?

Maciek Frett: Oczywiście, im więcej osób pracuje nad płytą, tym większy kompromis trzeba brać pod uwagę, jednakże w tym wypadku uważam, że wyszło to płycie tylko na dobre. Nigdy nie transmitowaliśmy za pomocą muzyki przekazów pozamuzycznych -nie czuje się misjonarzem aby  pokazywać innym drogę, podobnie jest w przypadku 7JK, odbiór pozostawiam słuchaczowi, wierzę w indywidualizm i każda osobista forma odbioru bardzo mnie bardzo cieszy.

Alternativepop.pl: Matt Howden rezyduje w Sheffield. Job Karma to projekt wrocławski. Wprawdzie spotykacie się choćby podczas Wrocław Industrial Festiwal, ale w jaki sposób powstawała płyta "Anthems Flesh"? Czy nagranie odbywało się "wirtualnie" czy specjalnie w tym celu spotykaliście się?

Maciek Frett: Całą płytę nagraliśmy korespondencyjnie wymieniając się plikami. W zasadzie powstała w trzech oddzielnych domowych studiach. To jedno z niewielu prawdziwych błogosławieństw naszych czasów, że właściwie nie wychodząc z domu i nie wydając fortuny na wynajęcie studia nagraniowego, możesz nagrać na dobrym poziomie technicznym płytę z muzykami oddalonymi o setki kilometrów. Zanikają bariery. Praca trwała rok. Oczywiście całość była na końcu zmasterowana i technicznie dopieszczana w profesjonalnym studio jakim jest Platinium Ears w Sheffiled.

Alternativepop.pl: Czy role w nagraniu ""Anthems Flesh" były jakoś rozpisane? Czy zmieniały się w trakcie nagrywania? Czy jest jakiś "główny mózg" tego projektu, który czuwał nad całością czy raczej każdy wnosił swoje i muzyka powstawała w wyniku wspólnych uzgodnień?

Maciek Frett: Nie ma jednego mózgu - jest kolektyw. Zasada jest prosta - każdy z osobna pisze szkielet swoich kompozycji i  wysyła drugiemu, ten dogrywa swoje partie i odsyła z powrotem, całość jest później wspólnie omawiana i osoba od której pomysł wyszedł robi finalny mix utworu, potem kolejne dyskusje i kolejny mix i tak dalej (śmiech).

Alternativepop.pl: Jakim człowiekiem i jakim artystą jest Matt Howden? Czy wspólne nagrywanie płyty było raczej zabawą i radością ze wspólnego tworzenia czy realizowaliście określony zamysł ograniczając się do profesjonalnego robienia tego, co do każdego należy?

Maciek Frett: Matt jest prywatnie bardzo ciepłym i sympatycznym człowiekiem, praca z nim to przyjemność, podobnie jak obcowanie, granie koncertów, podróżowanie między nimi. Z drugiej strony, gdy pracuje jest profesjonalistą, doskonale wie co chce zrobić i jak to osiągnąć, można naprawdę się wiele nauczyć. Zresztą zawodowo wykłada produkcję muzyczną w szkole muzycznej w Sheffield. Grając tam w ubiegłym roku, mieliśmy przyjemność zwiedzić obiekt i powiem szczerze – ciężko mi coś takiego sobie wyobrazić na naszym gruncie, gdzie niepodzielnie królują szkoły zakorzenione w metodach nauczania rodem z lat 50. ubiegłego wieku. Wyobraź sobie budynek szkolny w którym każda z sal klasowych to studia nagrań wyposażone w najlepszy sprzęt oraz sale prób. Na najwyższym piętrze na jednych z  drzwi tabliczka „HUMAN LEAGUE studio” - jakieś pytania? Teraz  już wiem dlaczego Sheffield (które dawniej mogłoby być odpowiednikiem polskiego Wałbrzycha), jest kolebką nowofalowej/ industrialnej elektroniki.

Alternativepop.pl: Nie mogą nie zapytać o cover OMD "Mad of Orleans". Kto wpadł na pomysł nagrania tego numeru i jak to się stało, że jest on tak bliski oryginałowi :) ?

Maciek Frett: Z tym utworem było tak, że jakiś czas temu Łukasz Pawlak zaproponował Job Karmie nagranie covera jakiegoś klasyka z lat 80. na składankę gdzie rodzime zespoły grają właśnie covery 80’s. Długo się nie zastanawiałem - OMD był dla mnie na początku lat 80 kiedy dorastałem zespołem topowym, zresztą do tej pory jest on dla mnie jednym z głównych wyznaczników new romantic, a ten styl jednoznacznie kojarzy mi się z tamtym okresem, do którego oczywiście mam bardzo emocjonaly stosunek, bo przywodzi na myśl dzieciństwo. Poza tym   obiektywnie rzecz ujmując nigdy wcześniej ani później  muzyka POP  nie brzmiała tak awangardowo jak właśnie wtedy. Wracając do coveru – pierwotnie nagrałem podkłady z myślą aby wokale dograł Thom z Savage Republic, tak się jednak nie stało, chwilę później zaczęliśmy pracę nad „Anthems Flesh” z Mattem, naturalnie więc podesłałem jemu ścieżkę dźwiękową, sposób w jaki Matt zaśpiewał powalił mnie od razu, pamiętam dzień kiedy dostałem od niego nagranie, od razu było jasne - to jest TO.

Alternativepop.pl: Dzięki za rozmowę.

Rozmawiał: Andrzej Korasiewicz, kwiecień-maj 2012 r.