Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Culture Club - The Best of

Culture Club - The Best of
1989 Virgin Records

1. Do You Really Want To Hurt Me? (4:25)
2. White Boy (4:41)
3. Church of the Poison Mind (3:33)
4. Changing Everyday (3:19)
5. The War Song (3:58)
6. I'm Afraid of Me (3:18)
7. It's a Miracle (3:25)
8. The Dream (2:30)
9. Time (Clock of the Heart) (3:44)
10. The Dive (3:48)
11. Victims (4:54)
12. I'll Tumble 4 Ya (2:35)
13. Miss Me Blind (4:32)
14. Mistake No. 3 (4:35)
15. The Medal Song (4:15)
16. Karma Chameleon (4:03)

Czy są osoby, które nie znają utworu "Do You Really Want To Hurt Me?"? Oj, chyba nie :). Nawet jeśli komuś tytuł nic w pierwszej chwili nie mówi, jestem pewien, że po usłyszeniu nagrania stwierdziłby, że jednak go zna. No bo mimo upływu wielu lat od debiutu, piosenki Culture Club nadal chętnie grane są przez rozgłośnie radiowe. W dużych sklepach, nie tylko płytowych, można kupić zbiory z cyklu "the best of CC". Recenzowany "The Best of" jest jednym z pierwszych tego typu, wydany w 1989 roku i jednocześnie jednym z najtrafniejszych.

Album zawiera szesnaście utworów, w tym wszystkie hity zespołu, oprócz "Do You Really Want To Hurt Me?" także "The War Song", "Karma Chameleon", czy "Church Of The Poison Mind". Muzyka Culture Club nie była nowatorska. Zespół prezentował brzmienie typowe dla lat 80., ale urozmaicone soulowo-funkowym feelingiem. Kompozycje Boya Georga i kolegów były nieco tandetne, ale z pewnością melodyjne, przebojowe i łatwo wpadające w ucho. Nie ma w nich wielu modnych wówczas syntezatorów, jest za to... trąbka oraz inne instrumenty dęte.

Oprócz instrumentarium, tym co wyróżniało grupę spośród innych grup synth-pop był lider - Boy George, który ubierał się w damskie fatałaszki, jednoznacznie sugerując swoją orientację seksualną. Wywoływał tym zgorszenie i popłoch wśród rodziców młodocianych fanów Culture Club. Przyznam, że słuchając Culture Club jako dzieciak myślałem, że to rodzaj kreacji artystycznej i nie kojarzyłem tego początkowo z preferencjami seksualnymi wokalisty. Niewątpliwie image Boya Georga wpłynął na wzrost zainteresowania grupą. Popularność zespołu trwała jednak krótko i wygasła wraz z końcem mody na "new romantic". Boy George był jednym z kreatorów tego ruchu. Zaczynał swoją "karierę" jako szatniarz w klubie "Blitz", w którym wszystko dla new romantic się zaczynało.

Ostatnia klasyczna płyta zespołu ukazała się w roku 1986. Zespół rozwiązał się, a Boy George próbował bez powodzenia kariery solowej. W 1999 roku ukazała się niespodziewania płyta Culture Club pt. "Don't Mind If I Do", ale nie wzbudziła większego zainteresowania. Z dzisiejszej perspektywy, nagrań Culture Club słucham z przyjemnością, choć bardziej z sentymentu, niż z potrzeby obcowania z wielką sztuką pop. [7.5/10]

Andrzej Korasiewicz
23.03.2005 r.