Einstürzende Neubauten, 29.02.2004, Warszawa, Stodoła
Na taki koncert czeka sie latami. Zobaczyć licealnych idoli na żywo, to było marzenie. W końcu się spełniło. Trochę się obawiałem, gdyż Neubauten nie zadziwiało na ostatnich płytach, żeby nie powiedzieć, mocno obniżyło loty. Ale już pierwsze dźwięki rozwiały moje wątpliwości. Mocne uderzenia o blachę i sprężynę od razu przypomniały, że ci już stateczni dziś panowie, doskonale wiedzą jak się robi hałas.
Koncert w Warszawie był częścią trasy promującej najnowszy album pt."Perpetum Mobile". Płyta jest wyciszona, delikatna, niemalże popowa. Na koncercie, na którym mozna było usłyszeć prawie w całości materiał z "Perpetum Mobile", nie było mowy o żadnej ciszy. Sterta złomu, blach, rur i innych niezidentyfikowanych przedmiotów posłużyła Neubauten do wytworzenia prawdzwiwej symfonii hałasu.
Po lewej stronie sceny z gitarą basową ulokował się Alexander Hacke, prawdziwy rockman, długie włosy, goła klata, pełna żywiołowość. Pośrodku stał Blixa Bargeld - elegancki, w garniturze, zachowujący się jak aktor. Pełen luzu, doskonale nawiązywał kontakt z publicznością. Po praweJ stronie na gitarze elektrycznej, popijając piwko, stał Jochen Arbeit. Z tyłu, po lewej, obsługujący cały złom Andrew Chudy, obok Rudi Moser oraz muzyk sesyjny obsługujący klawisze. Scena wyglądała jak złomowisko. Zwisające sprężyny, rury, blaszane kanistry oraz kompresory powietrza.
Przedstawienie rozpoczeło się od utworu "Selbsportreit mit kater", aby potem przejśc w niemalże piętnastominutowy "Perpetum Mobile", zagrany mocno, głośno i transowo. Blixa za każdym razem udowadniał, że jest świetnym wokalistą, potrafiącym nie tylko czysto śpiewać, ale także wydobywać z siebie melodyjne piski. Duże wrażenie zrobiły na mnie utwory wykonywane za pomocą sprężonego powietrza oraz plastikowych rur - "Ich gehe jetzt", "Ein seltener Vogel". Nie zabrakło utworów z poprzedniej płyty - "Silence is Sexy". Zostały odegrane cztery kawałki: "Redukt", "Alles", "Sabrina" oraz "Die Befindlichkeit Des Landes". Ze starych czasów można było usłyszeć "Haus der Luge", zagrane bardzo głośno i bezkompromisowo. Dodatkowo Neubauten zagrał utwór, który jak sam Blixa powiedział, został stworzony wtedy, kiedy my byliśmy w przedszkolu. Utwór oparty na biciu serca Blixy, industrialny zgiełk, nieład, chaos. Utwór najprawdopodobniej pochodził z czasów płyty "Kollaps".
Wszystko trwało około dwie godzin. Chciałoby się więcej. Einstürzende Neubauten nie zawiodło, zadowoliło zarówno zwolenników starszej twórczości jak i tej nowszej. Nie zagrali wielu "hitów", ale co tam, takiej legendzie można wszystko wybaczyć:-))
Tomasz Właziński
16.03.2004 r.