C.H. District - rozmowa z Mirosławem Matyasikiem o IDM, industrialu i wpływach Autechre, 14.07.2004 r.
Z Mirosławem Matyasikiem tworzącym projekt C.H. District rozmawia Tomasz Właziński
Alternativepop.pl: Witaj. Na początek gratulacje za tak udane płyty! Jak długo tworzysz muzykę i czy zaliczyłbyś swoją twórczość do tzw. IDM?
C.H. District: Witam. Dziękuję bardzo. Cieszę się, że to, co robię trafia do ludzi i spotyka się z naprawdę pozytywnym odbiorem - to bardzo budujące. Z muzyką mam do czynienia od bardzo dawna. Początki były dość prozaiczne - kilka mniej lub bardziej udanych kapel hard-core/punk - etat perkusisty :). Pierwsze próby z elektroniką - przełom 95/96. Czy zaliczyłbym to, co robię do IDM? hmmm... nie przepadam za konkretnym szeregowaniem jakichkolwiek form twórczych poszczególnym "szufladkom". IDM jest jednak w tej chwili tak obszernym zjawiskiem, że nie mam nic, przeciwko jeśli ktoś przykleja mi taką łatkę.
Alternativepop.pl: Album "Chemical Elements 01" kojarzy mi się z twórczością Autechre z okresu płyt "Tri Repetae" czy "Anvil Vapre". Czy ten angielski duet miał na twoją twórczość jakiś znamienny wpływ?
C.H. District: Miał, ma i zapewne miał będzie :). Pamiętam, kiedy lata temu wpadła mi w ręce "INCUNABULA", nie rozstawałem się z tą płytą przez długie miesiące. Wiedziałem, że to geniusze, którzy zapoczątkowują nową epokę muzyki elektronicznej. I tak się właśnie stało. Każde kolejne wydawnictwo to krok milowy w tej materii. Trwa to do dziś i mocno wierzę, że tak pozostanie... Nie zgadzam się z opinią, że AE od paru płyt są wtórni, przewidywalni. Uważam, że pośród setek przez nich inspirowanych czy wręcz naśladujących ich brzmienie projektów stali się mniej charakterystyczni. Dla mnie i wielu innych, nadal są ścisłą czołówką. W mojej muzyce również słychać echa AUTECHRE - nie przeczę. Pewne "patenty", niuanse, itp. które po raz pierwszy wyszły spod ręki Brytyjczyków. Nie staram się jednak naśladować... czerpię jedynie, często nieświadomie, z najlepszych wzorców. Uważam, że to, co robię ma swój własny charakter i nie jest kalką panów: Booth'a i Brown'a - wpływu jednak wypierał się nie będę..:)
Alternativepop.pl: Album, Pneauma Ti Coi" to muzyka bliższa twórczości chociażby Imminent. Czy nie myślałeś, aby w tamtym okresie wydąć płytę w wytwórni Ant - Zen? Moim zdaniem muzyka zawarta na tym krążku wpasowałaby się idealnie w charakterystyczne brzmienie tej wytwórni. Czy nadal, jeśli w ogóle kiedyś, inspirują cię artyści związani z Ant -Zen? Co sądzisz o power noisie? Moim zdaniem kolejne wydawnictwa z Ant-Zena to po prostu zjadanie własnego ogona.
C.H. District: Od momentu, kiedy zacząłem obcować z muzyką bruitystyczną czy industrialną bardziej skłaniałem się ku twórcom, którzy przeciwstawiali "hałas" warstwie rytmicznej / ESPLENDOR GEOMETRICO, TEST DEPT./. Kilka lat później odkryłem ANT-ZEN. To było to... doskonała mikstura tego co najlepsze w estetyce industrialnej z nowoczesnym brzmieniem i doskonałą rytmiką: IMMINENT (wówczas jeszcze STARVATION), P.A.L, AXIOME itd. Nagrywając "Pneuma-ti-coi" byłem pod ogromnym wpływem w/w. Zrobili po prostu to, czego szukałem w muzyce - postanowiłem, więc pokornie się dołączyć. Owszem, próbowałem z pierwszym lp. zastukać do wrót tej wytwórni, nie powiodło się i... chyba dobrze. Nie kontynuowałem później takiego brzmienia. Powiedziałem wtedy, co miałem do powiedzenia w tej kwestii, (co nie znaczy, że na zawsze zarzuciłem takie granie), a ten niemiecki label konsekwentnie od lat promuje kolejne, bardzo podobnie brzmiące i szczerze mówiąc mało interesujące nazwy. Obserwuję cały czas to, co się dzieje w nurcie, który określono kiedyś mianem "power noise" - skąd w ogóle ten pomysł? - i za wyjątkiem paru ciekawych wytwórni /np. HANDS/ czy kilku dobrych tytułów nie dzieje się w tym nurcie już tyle ciekawego co jakiś czas temu.
Alternativepop.pl: Czemu decydujesz się na wydawanie płyt poza granicami naszego kraju? Czyżby nie było u nas zainteresowania tego typu muzyką? Czy we Francji jest łatwiej wydać płytę niż w Polsce?
C.H. District: Swoje dwa pierwsze cd wydałem własnym sumptem, metodą D.I.Y. Sam je promowałem, dystrybuowałem, itd. Była to niesamowita frajda, ale mająca dość mierny efekt. Promocja kulała, brakowało finansów na "dorabianie" kolejnych kilku egzemplarzy itp. Pragnąłem, aby zajął się tym ktoś, kto się tym trudni i zrobi wszystko tak jak powinno wyglądać. Przygotowałem, promosy i rozesłałem do kilku polskich i kilkunastu zagranicznych wytwórni. Pozytywnie odpowiedziały trzy - wybrałem M-TRONIC z Paryża, ponieważ i warunki, jakie mi zaproponowali i sposób, w jaki pracują bardzo mi odpowiada. Czy łatwiej jest wydać coś "tam" czy "tu"? Ciężko powiedzieć... Statystycznie rzecz biorąc, łatwiej za granicą, ponieważ ilość labeli parających się muzyką eksperymentalną jest ogromna, ale i samych tworzących jest więcej... Jedno jest pewne: nadal zagraniczne wytwórnie są w stanie zapewnić szerszą promocję, rynek tam jest wciąż chłonniejszy i co najważniejsze istnieje równolegle z innymi a nie na zupełnym marginesie, tak jak jest u nas.
Alternativepop.pl: Jak doszło do współpracy z holenderskim Duuster? Czy w planach szykujesz kolejne kolaboracje?
C.H. District: Pierwszy kontrakt, jaki podpisałem z Francuzami dotyczył udziału w splicie inaugurującym cykl "Chemical Elements". Koncept tej serii jest taki: dwa projekty zamieszczają po kilka swoich autorskich rzeczy, remiksują się nawzajem i w końcu jeden numer jest pisany wspólnie. Tak też właśnie poznałem Tona (DUUSTER) i nagraliśmy wspólną płyte. Niebawem kolejna z serii - "Chemical Elements 02 - DIAKOF vs CELLULAR". Gorąco polecam! Bright IDM w najlepszym wydaniu - kooperacja tym razem polsko-szwedzka. Owszem, mam w planach parę mniejszych bądź większych kolaboracji... M.in. wspólne granie z SEED PROJECT czy francuskim DITHER - być może cd, ale to dość odległa sprawa. Na razie jednak pierwszoplanowa rzecz to pełnowymiarowy Lp dla M-TRONIC, planowany na przełom 2004/2005.
Alternativepop.pl: Obok Ciebie w wytwórni M-Tronic możemy znaleźć innego polskiego wykonawcę, I:Gora. Co sądzisz o tym materiale? Moim zdaniem jest bardzo udany, choć słyszę miejscami sporo wpływów Bogdana Raczyńskiego :-)
C.H. District: Znam rzeczy I:GOR'a od dawna. Bardzo lubię i szanuje to, co robi. Uważam, że to naprawdę bardzo utalentowany producent. Lp. dla M-TRONIC to kolejne jego wydawnictwo na zachodzie. Wcześniej min. był "czarny krążek" dla LOW-RES. "Barwy Kolorów" to płyta, na której znalazły się kawałki z różnych okresów działalności I:GOR'a - od zupełnie premierowych po juz kilkuletnie, ale nadal bardzo świeże rzeczy. Lubię ten krążek, to kawał naprawdę solidnego grania! A Twoje skojarzenia z Raczyńskim... cóż, obaj poruszają się gdzieś w tych rejonach. Czy jednak Bogdan miał jakikolwiek wpływ na to co robi I:GOR? To już pytanie nie do mnie :).
Alternativepop.pl: Tworzysz muzykę elektroniczną, połamane struktury rytmiczne. Mam wrażenie jednak jakby twoja osoba była kojarzona mimo wszystko bardziej ze środowiskiem industrialnym. Industrialne imprezy, remiksy, np. Moan. Czy to świadomy wybór, a może się mylę?
C.H. District: Jak juz wspomniałem na początku, wywodzę się ze środowiska industrialnego. Cały czas mam styczność, przyjaźnię się, z ludźmi, którzy tworzą i obracają się w tej estetyce - Moan, Job Karma itp.. Z radością stwierdzam, że granice powoli się zacierają - co od dawna było moim marzeniem. Mówię o tym co obserwuję np. w Niemczech czy Francji: czasopisma, radio, koncerty promują pod jednym hasłem dźwięki od gothic poprzez industrial po IDM czy eksperymentalną elektronikę. Tak, to świadomy wybór, nie mam zamiaru się od niczego i nikogo odcinać a wręcz przeciwnie.
Alternativepop.pl: Jak Twoim zdaniem wygląda kondycja rodzimej sceny szeroko pojętej muzyki elektronicznej?
C.H. District: Jeśli chodzi o sama muzykę - jest coraz lepiej. Coraz więcej utalentowanych ludzi tworzy i to, co robią jest naprawdę na wysokim poziomie, często bijąc na łeb produkcje zachodnie. Niestety nadal nie ma mediów z prawdziwego zdarzenia, które promowałyby scenę... jedynie Internet... to potężne źródło informacji, ale bez wsparcia ze strony czasopism itp. to nadal margines.
Alternativepop.pl: Jacy artyści mają na Ciebie obecnie największy wpływ? Czy film, literatura mają wpływ na to, jaką muzykę tworzysz?
C.H. District: Zabrzmi to banalnie, ale muzyka jest najważniejszą rzeczą w moim życiu. Jest ze mną odkąd pamiętam i tak na pewno pozostanie. Słucham całego mnóstwa przeróżnych rzeczy i pewnie są one w mniejszym lub większym stopniu inspiracja dla tego, co robię. Nie będę tu wymieniał nazw, bo byłaby to naprawdę solidna lista. Film, literatura czy sztuka maja bezpośredni wpływ na to kim jestem, a co za tym idzie pośrednio odciskają piętno na mojej twórczości.
Alternativepop.pl: Dziękuje za wywiad i życzę kolejnych równie udanych albumów!
C.H. District: Dziękuję serdecznie za rozmowę i za support! Powodzenia.
Rozmawiał: Tomasz Właziński
14.07.2004 r.