Artykuły

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Moan - rozmowa o industrialu i nie tylko z Rafałem Sądejem, 07.12.2003 r.

Moan - rozmowa o industrialu i nie tylko z Rafałem Sądejem, 07.12.2003 r.

Z Rafałem Sądejem, twórcą projektu Moan rozmawia Tomasz Właziński

www.moan.pl
www.moanpl.bandcamp.com

Alternativepop.pl: Muzyka jaką prezentuje Moan to ambient/industrial. Tak przynajmniej jest określana. Moim zdaniem Moan najbliżej jest jednak industrialowi. A z jakim gatunkiem Ty utożsamiasz się najbardziej?

Moan: Zdecydowanie z ... ludzkim. I niejednokrotnie jest to bardzo frustrujące! Zaraz! My tu przecież o muzyce! Tomku, dajmy sobie spokój z jej ograniczaniem! Owszem, nieraz jest to nieuniknione, jednak jak tylko staram się nie zawężać moich działań muzycznych. Lubię, gdy idee lub techniki pracy z dźwiękiem, charakterystyczne dla różnych gatunków, doskonale korelują z sobą, przynosząc ciekawe efekty i możliwości twórcze. Lubię eksperymentować. W jakie rejony zawędruję w swych eksperymentach? Jakie formy muzycznej wypowiedzi będą dla mnie najbardziej odpowiednie? W jaki pokręcony styl upakuję swą dalszą twórczość? Bo obecna hybryda - określająca muzykę Moan - w skrócie: "ambient/industrial" jest chyba całkiem w porządku? Ha, ha. Czemu najbliżej Moan? Spekulacje na ten temat pozostawmy osobom lubiącym analizowanie "ilości cukru w cukrze" - niech mają zagadkę. Czasem mam wrażenie, że ludzie, zamiast skupić się na docierających do nich dźwiękach, poświęcają więcej czasu na jej szufladkowaniu, wymyślaniu dla niej nowych terminów. Określeń pojawi się tyle ile odbiorców - no i rzecz jasna: każdy z nich będzie miał rację. Osobiście wolę zająć się tworzeniem muzyki...

Alternativepop.pl: Co spowodowało - jaki artysta, zespół - że zacząłeś się interesować muzyką industrialną?

Moan: Nie będę chyba jedyną osobą która w tym momencie odpowie: Throbbing Gristle. Gdy na początku lat 90. moje fascynacje muzyczne oscylowały głównie wokół grind/noise core, owszem spotykałem się z działalnością industrialnych projektów takich jak: Hash Brown, Bondage Harvest czy Herbert Mullin (obecnie Lasse Marhaug), jednak to TG i ich płyta "2nd Annual Report" wywarła na mnie takie wrażenie, że zacząłem się bardziej interesować tą muzyką. Dopełnieniem były płyty "More Violence And Geography" Illusion Of Safety, "Information Overload Unit" SPK oraz działalność Briana Williamsa...

Alternativepop.pl: Co najbardziej inspiruje Moan? Nie chodzi mi tutaj tylko o innych artystów. Czy poza industrialem, ambientem, wszelkim eksperymentem muzycznym słuchasz artystów tworzących inne gatunki muzyczne?

Moan: Niewyczerpanym źródłem inspiracji jest rzeczywistość w jakiej funkcjonuję i wszelkie emocje z nią związane. Na nie, może złożyć się cokolwiek: obejrzany film, obraz, innym razem może to być książka, wydarzenia, wspomnienia, itp., itd. ... Możliwość skomentowania rzeczywistości we właściwy sobie sposób, konwersja emocji, których nie da się wyrazić słowami czy gestem, w dźwiękową formę - to dla mnie wystarczająco silny impuls do tworzenia. Czy słucham innych gatunków muzycznych? Oczywiście! Nie wyobrażam sobie sytuacji, że tworząc, jak się już umówiliśmy, ambient/industrial, jednocześnie miałby to być jedyny rodzaj muzyki, jakiej słucham. To nierealne, chociażby ze względu na fakt, że każdy ma swoją drogę poszukiwań muzycznych... Słucham dużo muzyki i bardzo różnej stylistycznie - nie wystarczy wymienić kilka nazw lub gatunków by oddać w pełni jej wpływ na mnie. U mnie, oprócz "wszelkich eksperymentów" często gości muzyka elektroniczna, przeróżnej maści: od ebm/electro po drum'n'bass. Jest i miejsce dla metalowych czy punkowych staroci a w międzyczasie może się wpleść nastrój rodem z 4 AD lub ... disco concrete dobiegające zza ściany od sąsiadki:-)

Alternativepop.pl: Jak powstaje muzyka Moan? Czy do tworzenia muzyki używasz tylko komputera i sampli?

Moan: Muszę przyznać, że dość późno - bo jakieś 5 lat temu - odkryłem możliwości jakie daje komputer do tworzenia muzyki. Na samym początku było zupełnie odwrotnie: nie mając komputera, używałem wszelkich przedmiotów i urządzeń - nie jeden zapewne przechodził fascynację kręcenia gałkami na pustych kanałach w radiu czy TV - do działań muzycznych. Obecnie wszystkie materiały Moan są tworzone na komputerze, jednak ciągle staram się zmieniać sposób pozyskiwania dźwięków i techniki pracy z nimi. Coraz mniej pracuję na dźwiękach generowanych bezpośrednio w komputerze a więcej na akustycznych, nagranych z otoczenia. Dlatego też, aby wzbogacić ich zasób, przymierzam się do zakupu przyzwoitych mikrofonów - kolejną korzyścią z tego, byłoby urozmaicenie występów na żywo, praca z obiektami, może instrumentami... Zapewne nadal będę używał technik (re)syntezy, posługiwał się soft-synth'ami i finalnie miksował utwory na komputerze, ale tak jak wspominałem: w miarę możliwości chcę wprowadzić więcej dźwięków "z zewnątrz".

Alternativepop.pl: Jakbyś ocenił kondycję polskiej sceny industrialnej? Czy poza Genetic Transmission i Job Karma są jeszcze jacyś inni interesujący twórcy?

Moan: Nie ograniczając się do określenia "scena industrialna" a poszerzając ją do "sceny okołoindustrialnej" - bo szkoda pominąć wszelkie formy ambientu i muzyki eksperymentalnej - moim zdaniem nie jest tragicznie. Projekty które wymieniłeś znane są ze swej wytrwałości w działaniu. Job Karma to bardzo dobrze zorganizowana grupa ludzi i w tym tkwi ich siła. Wypracowali sobie dobrą markę jednak nie "jadą" na niej tylko nadal aktywnie ją potwierdzają. Genetic Transmission - tu, mimo, iż to jedna osoba, też jest przykładem konsekwentnego działania. Każda pozycja GT charakteryzuje się oryginalnym "hand made", zawierającym stale ewoluujący i zaskakujący materiał muzyczny oraz pasję. Właśnie wielu brakuje tej pasji, bądź konsekwencji w działaniu. Często pojawiają się "sezonowe" projekty, jednak po wydaniu jednego lub dwóch materiałów - nie zawsze reprezentatywnego - słuch o nich ginie.

Drugą sprawą jest też fakt, że niektóre znane już projekty dosłownie przeginają wypuszczając płyty o nędznej zawartości. O ile wcześniej wymienionym projektom można wybaczyć brak zaplecza technicznego, doświadczenia, to te już działające jakiś czas, odgrywają żałosne akcje z materiałami poniżej krytyki - a na dodatek wywyższają te produkcje do rangi Sztuki Niewiadomo Jak Wyskokiej. To jedna ze zmor naszego "okołoindustrialnego" poletka - mnóstwo zespołów/projektów zastępuje brak kreatywności wielkim szumem wokół siebie. Z mojej strony na uwagę, z tych młodszych, zasługują projekty związane z F4F: czyli Multipoint Injector czy Wulgata. Coraz lepiej poczyna sobie poznańskie Artefactum, druga pozycja Dead Factory "NowherE" też daje poznac, że człowiek za nią odpowiedzialny poważnie podchodzi do tego, co robi, mimo kiepskiego zaplecza technicznego. Dopinguję między innymi tym projektom, bo jeśli będą działać konsekwentnie zapewne niejednym zaskoczą. Poza tym cenię sobie bardzo działalność Where The Soil Is Closer Than The Sky, który aktywnie ukrywa się przed szerszym gronem odbiorców a z drugiej strony Maćka Szymczuka, Busso De La Lune choć to już projekty zdecydowanie "nie-industrialne". Moim prywatnym odkryciem jest Wolfram po znakomitym, moim zdaniem, występie na wrocławskim festiwalu. Można by jeszcze długo wymieniać.

Alternativepop.pl: Pojawiłeś się na jednej z części City Songs wydawanego przez Requiem. Co sądzisz o tego typu przedsięwzięciu? Moim zdaniem pomysł jest wyjątkowo trafiony.

Moan: Hmmm ...Trafiony czy trafny? Taaaaak, City Songs jest ciekawym i wyjątkowym zjawiskiem - co do tego nie ma wątpliwości. Można chociażby poznać mnóstwo projektów działających w naszym kraju - naprawdę imponujący zestaw. Choć kto z drugiej strony nie słyszał o Hedone bądź Wieloryb? I chyba tyle! Całą szumnie głoszoną idee tego przedsięwzięcia - kolaboracja, etc. - można sobie odpuścić. CS to nic innego jak składanka prezentująca poszczególnych wykonawców, nie żadna kolaboracja Nemezis z nimi. Dla mnie kolaboracja, to aktywna współpraca pomiędzy dwoma twórcami - np. gdy robiłem remix dla Blare For A. Kuba z tegoż projektu podszedł do tego bardzo profesjonalnie podsyłając mi oprócz gotowego utworu, osobne ścieżki, sample, linie melodyczne w formacie midi. Mając to do dyspozycji można było naprawdę popracować nad utworem. Nie cierpię pracować na byle jak skleconym loop'ie z którego muszę wyłapywać dźwięki mnie interesujące, tak więc na dobrą sprawę mój "Hidden" na CS to praktycznie autorski utwór Moan. Mimo to entuzjastycznie podszedłem do tego przedsięwzięcia, lecz po kolejnej części i nagłym wzroście tempa ich ukazywania się, zdałem sobie sprawę, że chyba nie tylko ja tak uczyniłem tworząc nowy utwór. Sam autor się też chyba zreflektował i bodajże od piątej części już pojawia sie nie nazwa Nemezis a CS. Reasumując: City Songs compilation vol. (tu wpisać dowolną liczbę) - jak najbardziej TAK. Nemezis (czy też 1/2 Nemezis) versus dany wykonawca - niekoniecznie...

Alternativepop.pl: Jaka jest Twoim zdaniem przyszłość industrialu? Według mnie industrial od ponad 20 lat jest gatunkiem stale się rozwijającym.

Moan: Dziwna sprawa z tym industrialem. Dla jednych umarł, dla innych jest wyeksploatowany na różne sposoby a np. dla Ciebie jest stale rozwijającym się gatunkiem. Ech, ile już dyskusji na ten temat było:-). Faktem jest, że samo pojęcie jest już mocno wypłowiałe i nadużyte w każdy możliwy sposób, jednak nie można zapominać że "industrial" ma odzwierciedlenie w prawie każdej niezależnej - i nie tylko - dzialalnosci artystycznej, chociażby i w muzyce techno. Porównać można to do przekazania, choć nie wiem czy to dobry przykład, genów z ojca na syna, he, he - stylistyka z tamtych czasów jest już zamknięta i adekwatna do tamtych czasow, jednakże odbija się szerokim echem do dzis i ma wielki wplyw. Nie umarla, nie wyeksploatowała się lecz ewoluuje poprzez nowe formy.

Alternativepop.pl: Ostatnio ukazała sie twoja nowa płyta nagrana wraz z Genetic Transmission. Możesz nam przybliżyć czego możemy się spodziewać po tej kolaboracji?

Moan: W formie muzycznej to ponad 60 minut zawierające 5 utworów. Na początku roku wymieniliśmy się z Tomkiem dźwiękami z naszych wcześniejszych autorskich produkcji lub też uprzednio przygotowanych. W kwestii pracy, sposobu traktowania swoich dźwięków, daliśmy sobie wolną rękę. Muszę przyznać, że dla mnie było to nie lada wyzwanie - dźwięki GT są dosyć charakterystyczne. Aby je ująć w charakterystyczne dla Moan, wymagało to czasem wiele pracy. Z drugiej strony bardzo dobrze pracowało się, ponieważ większość wymienionych dźwięków jest akustyczna, wyłapana z otoczenia, a jak mówiłem wcześniej staram się coraz więcej na takowych pracować - tu więc mogłem nacieszyć się nimi do woli. Tak jak wspomniałeś, płyta już się ukazała - nakładem Die Schone Blumen Musick Werk ze szczęśliwym numerem katalogowym - 13. Muzycznie, kazdy z nas tworzył w sobie charakterystycznym stylu, chociaż ... myślę że odbiorcy nie będący na bieżąco z naszą działalnością mogą być zaskoczeni. Jesteśmy z finalnego efektu bardzo zadowoleni. Ja między innymi ze względu na to że GT był pierwszym projektem, który pracował nad moimi dźwiękami - dotychczas to ja robiłem wszelkie remiksy, interpretacje czyichś utworów. Nazwa "Collaboration 1" wynikła z tego, że na tyle dobrze pracowało nam się nad wspólnymi dźwiękami, iż zamierzamy powtórzyć działanie - tym razem albo jako wspólną sesję, albo może wspólny występ "live" - zobaczymy.

Alternativepop.pl: Dziękuje bardzo za wywiad i życzę nagrania kolejnych wspaniałych płyt!

Moan: Ja równiez bardzo dziękuje Tomku za możliwość zaprezentowania sie na Alternativepop oraz za ... cierpliwość. Życzę powodzenia prywatnie jak i z działalnością.

Rozmawiał: Tomasz Właziński
07.12.2003 r.