Artykuły

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Weterani wciąż na topie

Tekst ukazał się na niestniejącej stronie Prawa Łódź

 

Weterani wciąż na topie

O kim mowa? O weteranach, klasykach muzyki rockowej. Może nie do końca są na topie, ale pozostają wciąż w grze.

The Rolling Stones znani są dzisiaj wszystkim. A przecież ten zespół jest z nami od początku, gdy muzyka rockowa zaistniała w przestrzeni show-biznesu. Grupa powstała w 1962 roku i niemal w niezmienionym składzie nie tylko istnieje do dzisiaj, ale nadal nagrywa! Tak, to już 58 lat! Grupa podczas największego natężenia pandemii wypuściła w serwisach streamingowych nowy singiel i zapowiada wydania kolejnej płyty. Jeśli nie liczyć płyty „Blue & Lonesome” sprzed 4 lat ze standardami bluesowymi, będzie to pierwszy album Stonesów od 15 lat. I wygląda to bardzo dobrze, bo singiel "Living in A Ghost Town" brzmi ożywczo. Warto w tym miejscu podkreślić, że panowie zbliżają się powoli do swoich osiemdziesiątych urodzin. Kto by pomyślał, że z ich trybem życia przeżyją wiele młodszych gwiazd takich jak Prince czy Michael Jackson?

Mniej znanym w Polsce zespołem jest nie mniej kultowa grupa The Who. Panowie jakoś nie dotarli w Polsce do serc fanów. A przecież zespół, wprawdzie z długimi przerwami, ale działa równie długo co The Rolling Stones, bo od 1964 roku. W zeszły roku Roger Daltrey i Pete Townshend, jedyni, którzy zostali z oryginalnego składu, wydali pierwszy od 14 lat premierowy materiał pt. „Who” i zadziwili wszystkich jego jakością. Od 1982 roku to zaledwie druga płyta z premierowymi nagraniami The Who, tym bardziej warto po nią sięgnąć.

Swoją witalnością zaskakuje zespół Deep Purple.  Wydawało się, że po ostatecznym odejściu z grupy Ritchiego Blackmore’a na początku lat 90. ubiegłego wieku, zespół będzie jedynie odcinał kupony od dawnej sławy grając koncerty i od czasu wydając płyty głównie dla uzasadnienia kolejnej trasy koncertowej. I jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się, że tak się faktycznie dzieje. Zastąpienie na gitarze Blackmore’a przez Steve’a Morse’a, odejście z grupy (2002) a później śmierć Jona Lorda (2012) oraz coraz bardziej kiepskie płyty wskazywały, że grupę dopadł twórczy uwiąd. Tymczasem w 2013 roku grupa wydała świetny album "Now What?!", który cieszył się wśród dawnych fanów sporą popularnością, ale zdobył też nową publiczność. W 2017 roku ukazała się kolejna płyta Purpli pt. „Infinite”, która utrzymała niezły poziom.  Po jej wydaniu Deep Purple zaczął grać pożegnalne trasy koncertowe. Pożegnalne, bo przecież ile można występować na scenie w wieku 70+? Okazuje się jednak, że można a Ian Gillan i spółka zapowiadają na ten rok wydanie kolejnej nowej płyty. Póki co w serwisach streamingowych opublikowano dwa nowe nagrania: "Man Alive" i "Throw My Bones", które są zadziwiająco dobre, brzmią nowocześnie a zarazem powinny spodobać się fanom klasycznego hard rocka.

Gruszek w popiele nie zasypia również inna ikona hard rocka - Ozzy Osbourne. W lutym tego roku ukazał się jego kolejny solowy album pt. "Ordinary Man". W jego nagraniu uczestniczyła prawdziwie gwiazdorska obsada, m.in.: Duff McKagan (Guns N’Roses), Chad Smith (Red Hot Chili Peppers), Slash (Guns N’Roses) czy Tom Morello (Rage Against The Machine). Na płycie znalazł się też duet z Eltonem Johnem. Może się jednak okazać, że dla obecnie 72. letniego wokalisty następne lata nie będą tak aktywne, bo u muzyka zdiagnozowano chorobę Parkinsona.

Wszystkim wymienionym wielu z nas mogłoby jednak pozazdrościć formy, szczególnie biorąc pod uwagę niezbyt higieniczny tryb życia, jaki w większości prowadzili. Sobie też życzmy takiej wytrzymałości 😊.

Andrzej Korasiewicz
21.05.2020 r.