Relacje z koncertów

Zaobserwuj nas

Collage, Oudeziel/Szepty, Łódź, Wytwórnia, 02.06.2023 r.

Collage, Oudeziel/Szepty, Łódź, Wytwórnia, 02.06.2023 r.

Wybrałem się w piątek 02.06.2023 r. do łódzkiej Wytwórni na koncert Collage, bo mam spory sentyment do grupy a skoro grali pod nosem to postanowiłem sprawdzić jak prezentują się na żywo. Wprawdzie nie jestem specem od prog rocka, ale Collage to grupa, która łączy ponad podziałami muzycznymi. Myślę, że szanują ją wszyscy, którzy są otwarci na dobrą muzykę a fakt, że panowie wydali po ponad dwudziestu latach nową płytę i wyruszyli w trasę koncertową, to w moim przekonaniu duże wydarzenie, które wypada odnotować.

Zanim jednak zagrali Collage, na scenie pojawiło się trzech innych panów, którzy poprzedzali występ gwiazdy wieczoru. Nie do końca było wiadomo jak się nazywa zespół będący gościem Collage. Według informacji przedkoncertowej miał zagrać zespół Szepty. W trakcie występu okazało się, że to byli muzycy grupy OBRASQi, którzy po tragicznej śmierci wokalistki grają pod inną nazwą. Po koncercie ustaliłem jednak, że panowie tak naprawdę nazywają się Oudeziel. Na bandcampie można znaleźć ich epkę, ale muzyka określona tam jako prog rock/post rock nie do końca oddaje to, co można było usłyszeć na koncercie. Oudeziel zagrali bardzo fajny, instrumentalny prog rock o zmiennym tempie i czasami sporej intensywności. Zaprezentowane utwory były w znacznie dłuższych wersjach niż te na epce albo były to po prostu inne nagrania. Nie jestem w stanie tego w tej chwili stwierdzić. Na pewno grupa zaciekawiła i wciągnęła w swoją muzykę zgromadzonych w łódzkim klubie, ale wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru.

Około 20. na scenę wkroczyli muzycy Collage, którzy zaczęli od kilku starszych hitów jak: "Heroes Cry" i "Ja i Ty", dzięki czemu od razu pozytywnie mnie do siebie nastawili. Po około czterdziestu minutach grania starszych numerów (m.in. „Kołysanka”, „The blues”, „38/39”, „Rozmowa”), panowie odegrali w całości nową płytę pt. „Over and out”. W tym miejscu stanął pod znakiem zapytanie mój pozytywny stosunek do prog rocka w wydaniu Collage, bo chwilami zaczęło mi się trochę dłużyć. Myśli zaczęły krążyć wokół próby odpowiedzi na pytanie czy ten prog rock to jednak na pewno jest dla mnie? Przetrwałem jednak trudniejszy moment i na koniec w ramach bisów znowu były utwory mi znane: "Baśnie" i "Living in the Moonlight".

Mimo wszystko koncert uważam za bardzo udany. Wokalista zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Dobrze śpiewa i inteligentnie zagaduje publiczność. Nie udało mu się wprawdzie skłonić łódzkiej widowni do wspólnego śpiewu, ale nie obraził się z tego powodu. Jak słusznie w formie humorystycznej zwrócił mu uwagę gitarzysta Collage Michał Kirmuć, publiczność płaci Bartkowi Kossowiczowi, żeby to on śpiewał a nie oni sami :). Muzycy, mimo kilku drobnych wpadek, zagrali zawodowo. Nie był to wielki koncert, ale usłyszałem naprawdę miłą dla ucha, inteligentną, złożoną a przy tym mało inwazyjną muzykę, która korzystnie wpływa na dobry nastrój. Na tyle mi się podobało, że nawet zacząłem bliżej zgłębiać nową płytę Collage. I tutaj mam podobne wnioski. Moim zdaniem nie jest to nic wielkiego, kompozycje są mniej chwytliwe niż starsza, klasyczna twórczość Collage, ale to jest bardzo przyjemna, inteligentna, skomplikowana a jednocześnie nieinwazyjna muzyka. Czyli wychodzi na to, że koncert spełnił swoją rolę, bo jego głównym zadaniem była promocja muzyki z nowej płyty. Na mnie zadziałało.

Andrzej Korasiewicz
06.06.2023 r.