Relacje z koncertów

Zaobserwuj nas

Morcheeba, Festiwal Muzyki „Strefa Inne Brzmienia”, 12.07.2008 r., Lublin, Stary Rynek

Morcheeba, Festiwal Muzyki „Strefa Inne Brzmienia”, 12.07.2008 r., Lublin, Stary Rynek

Festiwal „Strefa Inne Brzmienia” to nowa muzyczna impreza, która w tym roku odbywa się równolegle w Lublinie i we Lwowie. Wśród wykonawców znaleźli się m.in. Waglewski, Fisz, Emade, Twinkle Brothers & Trebunie Tutki, EMPE3 oraz polsko-ukraiński projekt Voo & Voo & Haydamaky. Jednak największą atrakcją festiwalu był koncert brytyjskiej Morcheeby.  

Na początku warto zwrócić uwagę na miejsce samego koncertu. Stary Rynek w Lublinie bez wątpienia dodawał klimatu całemu koncertowi. Planowana godzina rozpoczęcia wyznaczona była na godzinę 22. Biorąc pod  uwagę, że cały dzień nad Polską szalały deszcze i burze miałem wątpliwości, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem. Wieczorem jednak pogoda się uspokoiła i przed wyznaczoną godziną publiczność spokojnie zebrała się na placu. Kilka minut po 22. na scenie pojawili się muzycy i nowa wokalistka Manda. Uśmiechnięci i szczerze zadowoleni od początku koncertu starali się utrzymywać kontakt z publicznością. Jako jeden z pierwszych utworów zespół zagrał, wzbudzający aplauz, przebój „Otherwise”. Następnie pojawiły się utwory głównie z ostatniej płyty pt. „Dive Deep” i to  one stanowiły podstawę repertuaru. Klimatyczny „Enjoy The Ride”, energicznie zagrany “Run Honey Run” czy pięknie brzmiące na żywo “Gained The World” i „Sleep on It”. Morcheeba wracała jednak też do starszych utworów. Usłyszeć można było „Be Yourself”, świetnie przyjęty przez publiczność, którą Manda wraz Rossem Godfrayem skutecznie zachęcali do tańca. Po godzinie grania, zespół zszedł ze sceny by następnie powrócić z bisem. Usłyszeliśmy zaśpiewaną po francusku, akustyczną balladę „Au Dela” i świetnie zagrany przebój „Rome Wasn’t Built In A Day”. Następnie zespół, żegnając się z publicznością, zszedł ze sceny.

Wiele osób zastanawiało się, jak poradzi sobie nowa wokalistka. Opinie były różne. Ja jednak uważam, że poradziła sobie świetnie, jej delikatny głos dobrze wpisuje się w muzykę Morcheeby. Najlepiej wypadła w nowych utworach, znanych jej zapewne lepiej. Momentami jednak jej głos z trudem przedzierał się przez muzykę. Nie wiem, czy było to związane z nagłośnieniem, czy właśnie z charakterem jej głosu. Ogólnie jednak zaśpiewała bardzo dobrze i bez kompleksu w stosunku do swojej poprzedniczki. Jak już napisałem wcześniej, zespół doskonale się bawił na scenie, choć bez wątpienia pomogły im w tym nasze polskie trunki - szczególnie uśmiechnięty Ross, co jakiś czas mówił ze sceny „Na zdrowie” przechylając raz butelkę piwa a raz kubeczek z trunkiem kojarzonym z żubrami :). Kameralny klimat koncertu doskonale pasował do muzyki zespołu. Jednak zaskoczyło mnie, że publiczności nie było więcej niż kilkaset osób. Myślę, że duży wpływ miała na to cena biletu, moim zdaniem dość wysoka (99 zł). W przyszłości organizatorzy powinni chyba tę sprawę przemyśleć. Wracając jednak do samego koncertu uważam, że połączenie scenerii naprawdę pięknego miejsca i muzyki Morcheeby pomogło stworzyć  niepowtarzalny klimat. Mogła się o tym przekonać zebrana publiczność jak również zapewne sam zespół.

Tekst i foto: Wojciech Żurek
14.07.2008 r.