Thomas Köner, The Sleep Session, Tomasz Bednarczyk, Maciej Szymczuk - cykl Poza Horyzont w AOIA, Łódź, 26.04.2007 r.
Już po raz kolejny w ramach cyklu Poza Horyzont, mogliśmy posłuchać elektroniki w jej różnych odmianach. Ta cyklicznie odbywająca się impreza jest moim zdaniem coraz ciekawsza. Tym razem poprzez noise, ambient, click techno, aż po drone ambient przez blisko cztery godziny mieliśmy okazje być czarowani przez twórców, którzy doskonale się tego wieczora spisali. Pierwszy projekt na scenie, jaki się pojawił to The Sleep Session. Ten jednoosobowy muzyczny twór dał popis noisu utrzymanego w tradycji japońskiej. Krótki, lecz bardzo efektowny set był dość nietypowym wstępem jak na ambient/click wieczór. Sleep Session za pomocą swojego głosu kreował totalne ściany dźwięku. Mnie się podobało, była w tym agresja, złość. Takie muzyczne katharsis.
Tomasz Bednarczyk uraczył nas dźwiękami spod znaku lo-fi. Ładny i kojący ambient, był chyba tym, czego niektórzy oczekiwali po hałaśliwym występie The Sleep Session. Jedyne, czego brakował u Tomka to wizualizacje. Taka muzyka mimo wszystko o wiele lepiej wypada z czymś ładnym w tle... Ogólnie Bednarczyk wypadł przyzwoicie i zapewne przypadł do gustu zwolennikom ambientów.
Maciek Szymczuk, znany zapewne wszystkim miłośnikom nowej elektroniki, pokazał się ze świetnej strony. Wraz ze swoją żoną Joanną, dali naprawdę doskonały popis. Leciutkie i ciepłe struktury kreowane przez Maćka, które niekiedy nawet zahaczały o taneczny nerw, były ubarwiane lekko orientalnymi wokalizami Joanny. Występ Maćka był po prostu solidny, a muzycznie Szymczuk udowadnia, że nie mamy się, czego wstydzić.
Ostatnim wykonawcą był Thomas Köner. Köner to człowiek odpowiedzialny za takie dzieła jak chyba jedna z najważniejszych płyt nowej poszukującej elektroniki, czyli "Biokinetics" duetu Porter Ricks. Solowo Köner dał się poznać jako artysta, który z wielką dbałością o szczegóły kreuje jeden z najlepszych drone ambientów. Występ Thomasa był bardzo krótki, okraszony wizualizacją, dość tajemniczą, w której główna rolę odgrywali ludzie. Muzycznie Koner dał popis mrocznych i przestrzennych dźwięków, budowanych powoli, sukcesywnie rozwijających się, wciągających słuchacza bez końca. Jedynym minusem był naprawdę krótki set Köner. Wieczór w AOIA był znów bardzo udany i należy się cieszyć, że mamy w mieście takich organizatorów. Gratulacje!
Tomasz Właziński
28.04.2007 r.