Hogarth & Barbieri - Not The Weapon But The Hand
2012 K Scope
1. Red Kite
2. A Cat With Seven Souls
3. Naked
4. Crack
5. Your Beautiful Face
6. Only Love Will Set You Free
7. Lifting The Lid
8. Not The Weapon But The Hand
Dla większości odbiorców to płyta Steve'a Hogartha z Marillion i Richarda Barbieri z Porcupine Tree. Z punktu widzenia fanów art rocka, "Not The Weapon But The Hand" może być jednak nieprzekonująca, bo zamiast muzyki prog-rockowej otrzymujemy elektroniczne, nastrojowe ballady nawiązujące bardziej do twórczości nowofalowo-syntezatorowego Japan, którego Richard Barbieri był członkiem. I właśnie dla mnie Barbieri to przede wszystkim właśnie Japan a nie Porcupine Tree. Płyta "Not The Weapon But The Hand" wisuje się moim zdaniem bardziej do tradycji Japan, niż progrocka. Album Hogartha i Barbieriego to zbiór pięknych plam akustyczno-syntezatorowych, na tle których śpiewa Steve Hogarth. O dziwo jego dosyć monotonny, a według niektórych denerwujący głos pasuje idealnie do muzyki zawartej na płycie. Wokal Hogartha i muzyka Barbieriego tworzą spójną całość. Album rozkręca się powoli, nabierając intensywności.
"Red Kite" to piękny, epicki wstęp. Następny utwór pt. "A Cat With Seven Souls" zachwyca pulsującym basem i transowością. To mój "numer jeden" na płycie. "Naked" jest stonowaną balladą przetykaną podniosłymi, ale nie pretensjonalnymi wokalizami Hogartha. "Crack" jest z kolei znacznie bardziej agresywny, okraszony transową motorycznością i niemal industrialnym pazurem. Później jest spokojniejszy "Your Beautiful Face" oraz przepiękny, przejmujący "Only Love Will Make You Free". "Lifting The Lid" pobrzmienia gdzieś echem Future Sound Of London. Całość kończy melodeklamacyjna sekwencja tytułowa "Not The Weapon But The Hand". Wszystko razem to zaledwie osiem kompozycji, ale za to, poza utworem tytułowym, dłuższych. W sumie jednak płyta nie jest długa. To zaleta, bo dzięki skondensowanej formie, muzyka intensyfikuje emocjonalność, która jest jej cechą charakterystyczną.
Solowa twórczość Barbieriego jest dla mnie w większości nużąca. W Porcupine Tree jakoś nie potrafię się zakochać. Marillion z Hogarthem nie lubię. Japan lubię bardzo. Duet Barbieriego z Hogarthem powalił mnie na kolana. Wnioski? "Not The Weapon But The Hand" to nowa jakość, która przypadnie go gustu ludziom skłaniającym się w stronę elektroniki i/lub wychowanym na brzmieniach nowofalowo-syntezatorowych. Propozycję duetu Hogarth & Barbieri nazwałbym transowym ambientem osadzonym w tradycji falowej, przetworzonym przez doświadczenia progrockowe. Efekt jest urzekający. Z pewnością nie każdego. Ale jeśli ktoś zostanie "trafiony" tą muzyką, to szybko się nie pozbiera. Dla fanów nastrojowej muzyki elektronicznej o dużej intensywności emocjonalnej konieczność. Piękna płyta. [9/10]
Andrzej Korasiewicz
20.06.2012 r.