Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Kapitan Nemo - Zimne Kino / Twoja Lorelei

Kapitan Nemo - Zimne Kino / Twoja Lorelei
1984 Tonpress

A. Zimne Kino 3:44
B. Twoja Lorelei 3:58

Chociaż Krajowa Agencja Wydawnicza Tonpress Sp. z o.o. nadal jest wpisana do KRS, to trudno powiedzieć jaką dokładnie działalność obecnie prowadzi. Wiadomo na pewno, że firma Agencja Artystyczna MTJ, która powstała już po upadku PRL w latach 90., w trakcie swojej działalności wykupiła znaczną część katalogów polskich firm fonograficznych sprzed 1989 roku, w tym Tonpressu. Dzięki temu w ostatnim czasie zaczęły pojawiać się w serwisach streamingowych unikatowe często single wydane w czasach PRL przez Tonpress. Jednym z nich jest kultowy dla mnie singiel Kapitana Nemo z dwoma utworami: "Zimne Kino" ze strony A winylowego krążka i "Twoja Lorelei" ze strony B. 

Kapitan Nemo, czyli Bogdan Gajkowski, zadebiutował na rynku muzycznym w 1978 roku, gdy pod własnym nazwiskiem wydał singiel z utworami "Dzieci Muzyki" i "Będzie niedziela". Gajkowski nie był wtedy już dawno nastolatkiem, bo miał 28 lat. Jak na debiutanta to sporo. Początkowo nie miał też nic wspólnego z elektroniką i synth popem, który przecież w krajach zachodnich zaczynał właśnie rozwijać się. "Dzieci muzyki" to całkiem przyjemny, funkujący kawałek z kręgu muzyki soulu. "Będzie niedziela" to ckliwa, mało ciekawa, popowa ballada w typowo estradowym stylu. Anna Jantar brzmiała wtedy bardziej progresywnie. Po wysłuchaniu tych pierwszych nagrań trudno było przypuszczać, że wkrótce Gajkowski stanie się idolem nastolatków szukających polskiego odpowiednika OMD czy Ultravox. Debiutancki singiel nie przyniósł też artyście powodzenia komercyjnego, ale dzięki niemu Gajkowski zaczął funkcjonować w środowisku peerelowskiego mainstreamu muzycznego. Prowadził własny zespół o nazwie Magiczna Maszyna wykonujący muzykę soul. Pierwszy sukces przyszedł w 1981 roku, gdy Gajkowski skomponował utwory „Brylanty” i „Nic naprawdę” na płytę "Układy" Izabeli Trojanowskiej. "Brylanty" okazały się sporym przebojem, osiągając w 1982 roku wysokie, czwarte miejsce na Liście Przebojów Programu Trzeciego. W tym czasie Gajkowski odkrył również syntezatory i przybrał pseudonim Kapitan Nemo. W polskiej muzyce brakowało wówczas rodzimych odpowiedników brytyjskich grup synth popowych, które święciły triumfy na całym świecie. Gajkowski postanowił to wykorzystać. W tym czasie przemianę z grupy pop rockowej w kierunku synth popu przeszedł również zespół Kombi. Choć w tym drugim przypadku było to bardziej naturalne, bo lider Kombi - Sławomir Łosowski - był klawiszowcem, który przez lata rozwijał swoje instrumentarium i interesował się tą stylistyką.

W 1982 roku ukazał się singiel Kapitana Nemo "Elektroniczna cywilizacja" / "Po co mówić o tym?", przedstawiający nowy wizerunek Gajkowskiego. Utwór "Elektroniczna Cywilizacja" został zauważony, ale nie odniósł oszałamiającego sukcesu. W roku następnym ukazał się kolejny singiel z utworami: "Słodkie życie" i "S O S dla planety", ale tu również nie było przełomu. Pierwsze nagrania Gajkowskiego jako Kapitana Nemo były kwadratowe i mocno odtwórcze. Dopiero trzeci singiel z 1984 roku z utworami "Zimne Kino" i "Twoja Lorelei" odniósł sukces. Brzmienie było lepsze, nowocześniejsze a kompozycje bardziej udane. Swoje zrobiły również wideoklipy, w których zobaczyliśmy wokalistę w charakterystycznym berecie. Wielkim przebojem stał się przede wszystkim utwór "Twoja Lorelei" ze strony B singla, który doskonale wpisywał się ze swoją romantyczną i melancholijną aurą, okraszoną miarowym bitem automatu perkusyjnego, w stylistykę "new romantic". Połączenie niskiego, głębokiego głosu Gajkowskiego, przestrzennych klawiszy, automatu perkusyjnego, wyjącej w końcówce nagrania syreny, kobiecego głosu śpiewającego "Lorelei..." w tle oraz charakterystycznego beretu na trwałe wryło się w świadomość każdego nastolatka w Polsce. Dobry był też utwór "Zimne kino", który wypłynął w mediach najpierw, ale jednak to kompozycja "Twoja Lorelei" spowodowała, że Kapitan Nemo stał się ikoną polskiego synth popu. Do dzisiaj słucha się tego wspaniale. I niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem, żeby temu zaprzeczyć! :)

Po tym przełomowym singlu, Kapitan Nemo wydał z opóźnieniem, bo dopiero w 1986 roku, debiutancką płytę, na której brakowało wcześniej znanych hitów. To nie był jednak już dobry czas dla synth-popu. Styl powoli tracił na popularności również w zapóźnionym kulturowo PRL-u. W dodatku muzyka na płycie "Kapitan Nemo" była nierówna, miejscami miałka. Umiarkowaną popularność zdobył jeszcze utwór "Wideonarkomania" i w mniejszym stopniu kilka innych nagrań, np. "Bar Paradise", ale cała płyta nie odniosła wielkiego sukcesu. Czas Kapitana Nemo mijał. Szczytem jego popularności okazały się lata 1984 i 1985, gdy w komunistycznych mediach królował utwór "Twoja Lorelei" oraz w mniejszym stopniu "Zimne kino". 

Druga długogrająca płyta Gajkowskiego pt. "Jeszcze tylko chwila", wydana w 1988 roku, była zbiorem subtelnych kompozycji popowych w elektronicznych aranżacjach. To już zupełnie nie był czas dla Kapitana Nemo. Album przeszedł niemal bez echa. Choć Trójka lansowała nagrania pochodzące z tej płyty, to utwory ledwie wchodziły do top 30 zestawienia listy Trójki. Po tym niepowodzeniu Gajkowski zamilkł na kilka lat. Powrócił na początku XXI wieku, gdy w 2002 roku ukazał się trzeci album artysty pt. "Wyobraźnia" próbujący dyskontować wzrost zainteresowania latami 80. Wydawało się, że na fali powrotu do brzmień syntetycznych Kapitan Nemo wzbudzi większe zainteresowanie słuchaczy, ale tak się nie stało. Co ciekawe, wzbudził bardziej ciekawość sceny alternatywno-gotyckiej niż mainstreamu. w 2014 roku Kapitan Nemo wystąpił nawet na gotyckim festiwalu Castle Party. Od kilku lat słychać o jego powrocie z nowym wydawnictwem, ale na razie te zapowiedzi nie zmaterializowały się. Bogdan Gajkowski skończył w tym roku 75 lat. Młody już nie jest, ale może jest jeszcze szansa na usłyszenie jego nowych nagrań. Póki co pozostaje nam odtwarzać singiel "Zimne Kino" / "Twoja Lorelei", jego najlepsze dokonanie solowe, dzięki któremu artysta przeszedł do historii polskiej muzyki syntezatorowej. [10/10]

Andrzej Korasiewicz
11.06.2025 r.