Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Novakill - Hard Tech for a Hard World

Novakill - Hard Tech for a Hard World
2003 - RepoRecords/Metropolis Records

1. Deliverance    5:47
2. Western Zone    5:01
3. ShockNova    5:48
4. Hatred    4:52
5. Obsession    6:00
6. SkreamFlesh    6:02
7. Prey To Your God    5:47
8. Sakrifice    4:18
9. Suffering    6:54
10. PsykoBomb    6:30

Początki duetu Novakill sięgają roku 1996. Mniej więcej w tym czasie niejaki Bones spotyka niejakiego Sika i razem postanawiają tworzyć muzykę. Panowie zaczynają najpierw grać w klubach w Sydney. Między 1997 a 1998 rokiem nagrywają trzy tracki, które ukazują się na składankach z australijskim electro. W końcu udaje im się zrealizować debiutancki album - "Hard Tech for a Hard World". Od początków zespołu do wydania debiutu minęło sporo czasu, ale muszę przyznać, że australijski duet nie zmarnował go. Album Novakill, to klasyczne, mroczne electro. Zawiera dziesięć dynamicznych, bitowych numerów. Przesterowany wokal, pomysłowe rozwiązania melodyczne. Z płyty nie wieje nudą. Być może moja ocena Novakill jest zawyżona z uwagi na brak dobrych, nowych płyt electro-industrialnych. W istocie muzyka Australijczyków nie jest ani niczym oryginalnym, ani nowym. Ale nie o to przecież chodzi w electro/EBM. Przynajmniej dzisiaj. Czy ktoś jeszcze szuka nowatorstwa w electro? Jeśli tak, to niech daruje sobie Novakill. Ale jeśli szukacie dobrego electro, jesteście fanami FLA, Leaether Strip, starego Project Pitchfork, to "Hard Tech for a Hard World" jest pozycją dla was. Udany debiut. [8/10]

Andrzej Korasiewicz
07.09.2003 r.