Republika - Republika
2002 Pomaton EMI
CD 1 - live
1. Kombinat 3:18
2. Śmierć W Bikini 4:27
3. Tak Długo Czekam (Ciało) 5:47
4. Reinkarnacje 5:45
5. Tu Jestem W Niebie 4:45
6. Prośba Do Następcy 4:23
7. Halucynacje
8. Nieustanne Tango 5:13
9. Masakra 3:39
10. Odchodząc 4:30
11. Mamona 3:00
12. Sam Na Linie 6:01
13. Sexy Doll 4:05
14. Telefony 4:23
15. Biała Flaga 4:45
CD 2
1. Śmierć Na Pięć 3:13
2. Zielone Usta 4:04
3. Noc Wampira 3:21
4. Fast 3:55
Śmierć Grzegorza Ciechowskiego przerwała prace Republiki nad nową płytą. Wydana przed kilkoma miesiącami płyta "Republika" jest pożegnaniem zespołu z publicznością i jednocześnie pożegnaniem z Grzegorzem Ciechowskim. Jest także próbą uratowania i zaprezentowania fanom tego, co udało się na nową płytę już przygotować. A właściwie tego, co udało się przygotować ś.p. Ciechowskiemu. Zespół bowiem nagrał wszystkie podkłady a Ciechowski miał napisać teksty i dośpiewać je do tego, co zarejestrowali koledzy z Republiki. Niestety nie zdążył...
Muzycy postanowili jednak wydać to, co uznali, że nadaje się do tego by ujrzało światło dzienne. Całość uzupełniono o nagrania na żywo, co spowodowało, że mamy do czynienia przede wszystkim z płytą koncertową. Republika, która była dobrym zespołem koncertowym nie doczekała się przecież jeszcze płyty "live". A wybierać było z czego. W ten sposób, mimo śmierci lidera, mamy kolejną nową płytę Republiki. Na pewno wielu może nie podobać się to, że w ogóle została wydana. W końcu Republiki już nie ma. Nie powinno więc być też nowej płyty. Może to być odebrane jako próba zarabiania pieniędzy na śmierci Artysty. Jednak ja nie mogę się z tym zgodzić. Dla mnie ta płyta jest potrzebna. Chciałem usłyszeć to, co zdążył zarejestrować zespół na nową płytę i chciałem posłuchać w końcu koncertowego albumu zespołu. W istocie to nie jest nowy krążek, lecz rodzaj wspomnienia i dobrze, że ono jest...
Głównym daniem tego podwójnego kompaktowego krążka jest właśnie "koncertówka" - znajdująca się na pierwszym kompakcie. Wszystkie nagrania zostały zarejestrowane w Studiu im. Agnieszki Osieckiej radiowej Trójki. Utwory pochodzą z trzech koncertów nagranych w różnych okresach: 22.01.1994 r. (okres płyty "Siódma pieczęć"), 06.12.1998 r. (po wydaniu płyty "Maskakra") oraz z 30.03.2001 roku - kocert z okazji tysięcznego notowania Listy Przebojów Programu Trzeciego. Sam pomysł, by wykorzystać nagrania z trójkowego studia uważam za bardzo dobry. Zdziwiony jednak jestem tym, że nie wykorzystano nagrań z pamiętnego koncertu z początku lat 90. po reaktywacja grupy, kiedy była w najlepszej formie koncertowej. Pamiętam jak dziś niesamowity klimat tego koncertu, który był transmitowany w TVP.
Z nagrań zaprezentowanych na płycie o wiele korzystniej wypadają utwory z okresu promowania płyty "Maskakra". Zagrane w starym republikańskim stylu wyraźnie pozytywnie odróżniają się od niezbyt ciekawego z perspektywy czasu grania na organach hammonda i "staroświeckiego" klimatu znanego z albumu "Siódma pieczęć". Z tego okresu na płycie znalazły się cztery utwory - trzy pochodzą z albumu "Siódma pieczęć" a czwartym są "Halucynacje" pochodzące z debiutanckiej "Republiki", tak jednak przearanżowane, że mogłyby spokojnie zostać dodane do płyty "Siódma pieczęć".
Album koncertowy to przegląd największych hitów zespołu od "Kombinatu" przez "Śmierc w bikini", "Sexy Doll", "Białą Flagę", "Telefony", "Nieustanne Tango", "Sam na linie" aż po "Mamonę" i "Odchodząc". Najbardziej nowofalowo i rockowo wypadają dwa nagrania z 2001 roku - "Sexy Doll", "Mamona". Stary, republikański poziom trzymają też utwory z koncertu z 1998 roku. Cztery utwory z 1993 roku, moim zdaniem, nieco rozbijają klimat koncertu. Oklasków też tutaj miejscami niewiele, ale to już jest spowodowane miejscem w jakim rejestrowano koncert - kameralne studio przy ul. Myśliwieckiej mieści około stu osób. W sumie jednak płyta solidna i dobrze, że została wydana. Ja będę traktował ją jak rodzaj dokumentu i pamiątki po zespole.
Druga część albumu w zestawie to cztery nowe utwory, które zdążył nagrać Grzegorz Ciechowski. Najbardziej znany "Śmierć na pięć" promowany w radiu i wydany na singlu. Dwa kolejne - "Zielone Usta" i "Noc Wampira" - do których zdążył nagrać wokale i "Faust", do którego nie zdążył - w końcówce słychać jedynie szepty. Pozwolę sobie nie oceniać tych nagrań. Dobrze, że zostały wydane. Szkoda, że nie będzie nam dane usłyszeć całej nowej płyty. Mogło być bardzo ciekawie. Niestety, śmierć Grzegorza Ciechowskiego odebrała nam możliwość obcowania z Jego Sztuką... [7/10]
Andrzej Korasiewicz
26.06.2002 r.