Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Zespół Sztylety - Tak będzie lepiej

Zespół Sztylety - Tak będzie lepiej
2023 Piranha Music

1. Nigdy nie ustaliłem 02:55
2. Czasem 03:41
3. Blask 04:24
4. Bieguni 04:44
5. Ile można 01:16
6. Pływanie 04:59
7. Trucizny i klątwy 03:22
8. Informacja zwrotna 03:18
9. Zagłada 03:31
10. Skamieliny 04:38

Zespół Sztylety to gdańska grupa noise punkowa istniejąca od 2018 roku. Miała do tej pory na koncie jeden album pt. „Zostaw po sobie dobre wrażenie” z 2020 roku. W ich twórczości przeplatają się wpływy licznych nurtów muzycznych takich jak: noise, emo, post-hardcore a miejscami nawet metal. Ich najnowsza płyta "Tak Będzie lepiej” ukazała się pod koniec 2023. Jak wyszła im ta agresywna i emocjonalna mieszanka?

To jaki będzie ten album zapowiada już pierwsza kompozycja pt. „Nigdy nie ustaliłem”. Zarówno w warstwie lirycznej, jak i muzycznej – Szelewa ogłasza, że „jak było tak będzie - brudno”. Już w tym numerze słychać rozbudowanie i różnorodność kompozycji – delikatne dźwięki gitary radykalnie przechodzą w czadowe, thrashowe wręcz granie. Metalowe brzmienie czuć także w wielu innych numerach – warto tu wyróżnić „Trucizny i klątwy”. Tych skojarzeń przysparza tu w ogromnym stopniu wokal – nie będący growlem, a jednocześnie w podobny sposób „wiercący” w głowie. Za to „Pływanie” to dużo spokojniejsza piosenka, pomimo tego, gitarę ciężko tu nazwać delikatną, gdyż w refrenie jest dość brudna, nie brak jej punkowego pazura. „Czasem” kojarzy się już za to bardziej z brzmieniem indie i emo. „Blask” to utwór klasycznie post-hardcorowy, z niezwykle nośnym, hymnowym wręcz, na wzór Fugazi, refrenem. Podobnie „Zagłada” – jest tu niezwykle dużo melodyjności, choć tytuł sugeruje raczej znów niemal metalowy czad. Często wokal w ciekawy sposób kontrastuje z warstwą muzyczną. W krótkim „Ile można” brutalny atak gitary i basu towarzyszy śpiewowi, połączonemu raczej z krzykiem, nie przypominającym już, tak jak w „Truciznach i klątwach” i „Biegunach”, growlu. Pokazuje to jak wszechstronny jest Szelewa. Cały album świetnie zamykają „Skamieliny”. Świetnie brzmiąca partia gitary towarzyszy punkowemu, znów raz klasycznie hardcorowemu, raz pełnemu emocjonalnego krzyku, śpiewowi. Doskonale zamyka też album swoim tekstem.

Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na warstwę liryczną. Po pierwszym przesłuchaniu możnaby odnieść wrażenie, że grupa miejscami ucieka w beznadziejny nihilizm. Wydaje mi się jednak, że pomimo tego iż zespół śpiewa: „Wszyscy zdechniemy, pokryje nas piach”, chce „otworzyć im serca i oczy”. Nie robi tego jednak w przesadnie moralizujący i radykalny sposób. Łatwo odnaleźć się w tych tekstach młodemu człowiekowi, chociażby ja znalazłem tam niezwykle dużo siebie. Jest tu dosyć dużo pesymizmu i odniesień do kwestii tak przyziemnych, jak choćby poszukiwanie pracy, podatki i inflacja. Komentarze na temat popkultury i otaczającej rzeczywistości nie są pisane „z góry”, lecz przez ludzi partycypujących przecież w społeczeństwie. Oprócz ostatniego numeru wyróżniłbym tu także najspokojniejsze na płycie „Pływanie”. Tekst nienachalnie wzywa do spojrzenia w głąb siebie i analizy swoich własnych dążeń i ambicji.

Płyta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Słychać że Zespół Sztylety nagrał ten materiał prosto z serca, zarówno w warstwie muzycznej jak i lirycznej. Zderzenie gatunków, w jakich się porusza brzmi świetnie. Nie jest ono tylko dobrze brzmiącym sloganem, lecz własnym wypracowanym stylem. [8/10]

Jakub Krawiec
12.01.2024 r.