Autechre - Incunabula
1993 - WARP
1. Kalpol Introl 3:18
2. Bike 7:57
3. Autriche 6:53
4. Bronchus 2 3:33
5. Basscadet 5:23
6. Eggshell 9:01
7. Doctrine 7:48
8. Maetl 6:32
9. Windwind 11:15
10. Lowride 7:15
11. 444 8:55
Od momentu wydania debiutanckiej płyty jednego z ojców założycieli IDM mija w tym roku już dziewięć lat. To jak na muzykę tzw. "rozrywkową" kawał czasu. Tym większym zaskoczeniem jest to, że płyta nadal brzmi świeżo i oryginalnie. Podejrzewam, że jeśliby dać ją do posłuchania komuś kto nie zna kompletnie Autechre i nie wie w którym roku ukazała się "Incunabula" może stwierdzić, że nagrania pochodzą z tego roku lub są niewiele świeższe. Tymczasem płyta ma już prawie dziesięć lat...
Czego należy się spodziewać sięgając po ten album? Na pewno nie należy się spodziewać muzyki przebojowej. Nie jest to muzyka do tańca. Znających Autechre przekonywać do niej nie trzeba. Tych, którzy muzyki Autechre nie znają - a wśród zaglądających na stronę Alternative Pop tacy mogą być, bo to nie jest typowa muzyka dla klimatów wokół których krąży strona - zachęcam do zapoznania się z twórczością tego brytyjskiego duetu i proponuję zacząć właśnie od debiutanckiego albumu "Incunabula", który należy już do kanonu IDM. Żeby wiedzieć skąd się wziął np. Boards of Canada trzeba znać m.in. Autechre.
"Incunabula" to zbiór jedenastu eksperymentalnych kompozycji elektronicznych. Muzyka nie jest łatwa. Kompozycje pozbawione są łatwych melodii. Muzyka jest nerwowa, pulsująca i dysharmonijna. Nie zmierza do żadnego rozwiązania, nie wieńczy jej żaden finał. W tej muzyce nie ma żadnego schematu. Za każdym kolejnym odsłuchem można znaleźć w niej coś nowego, kolejny dźwięk, którego poprzednim razem się nie usłyszało. Muzyki Autechre - zwłaszcza na omawianej płycie oraz kolejnej "Amber" - nie należy słuchać tak, jak muzyki pop w poszukiwaniu jakiegoś nadrzędnego motywu, melodii czy czegoś co tą muzykę porządkuje. "Incunabula" jest programowo nieuporządkowana. Celem zawartej na niej muzyki jest poszukiwanie nowych brzmień, wyznaczanie nowych standardów. Ale mimo to można w tych techno-ambientowych szalonych strukturach odnaleźć pozostałości - albo zaczątki? - czegoś, co przypomina bardziej zorganizowany utwór. Tak jak w nagraniu nr 5 - "Basscadet", gdzie słychać bardziej uporządkowany rytm. Chociaż oczywiście ten "uporządkowany rytm" jest sprawą czysto umowną. To jest muzyka innego sensu, innego wymiaru. Odkrywa rejony muzyczne niedostępne dla "żywych" instrumentów. Autechre wkroczył w przyszłość, która nadal jest dla wielu przyszłością już dziesiąć lat temu. I choćby za to należy się tej grupie hołd, który niniejszym składam polecając gorąco wszystkim, którzy nie znają Autechre zapoznanie się z twórczością Brytyjczyków. [9/10]
Andrzej Korasiewicz
12.06.2002 r.