Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Colony 5 - Lifeline

Colony 5 - Lifeline
2002 - Memento Materia

1. Colony 5    4:40
2. Trust You    5:18
3. Suicidal    3:57
4. The Bottle    4:34
5. Liquid Love    4:34
6. Be My Slave    4:21
7. Crackhead    4:24
8. Stay Young    4:47
9. Freedom    3:46
10. Before I'll Give In    3:51
11. Heal Me    4:11
12. Friends    4:06

Colony 5 to kolejny zespół spod znaku future pop. Ostatnio takie grupy powstają jak grzyby po deszczu. I znowu należy powiedzieć, że jednym ten gatunek grzybów będzie smakował, a inni będą się wzdrygali na samą nazwę. Dla mnie synth pop, electro pop, future pop czy jakby nie nazywać elektronicznego popu, ma tę przewagę nad produkcjami typu Das Ich, że można słuchać płyt z tego cyklu w wakacje. Muzyka jest odprężająca, niekonfliktowa, przynosi ukojenie nerwów, jest bezstresowa i nieskomplikowana. Tutaj liczą się ładne melodie podane w elektrobitowym sosie. Oczywiście nie każdy to lubi. Ale czy ładna melodia, inteligentnie podana, z nierażącym wokalem i dobrze zaaranżowana komuś zaszkodziła lub sprowadziła na złą drogę? Nie jest to wielka sztuka, ale dobrze podana muzyka pop. Szwedzkie Colony 5 jest jednym z przedstawicieli takiej bezpretensjonalnej muzyki.

Colony 5 zostało założone w 1999 r. przez P-O.Svenssona i Magnusa Löfdahla. Dwa lata później do grupy dołączył Johan Nilsson. W międzyczasie ukazało się jedno z nagrań zespołu na kilku synth popowych kompilacjach aż w końcu przyszedł czas na debiutancki album "Lifeline", który został wydany w tym roku. Płyta zawiera jedenaście melodyjnych, ale ubitowionych numerów, które nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Według mnie wyróżniają się utwory: "Suicidal" (numer 3), "Liquid Love" (nr 5), "Be My Slave" (nr 6), "Crackhead" (nr 7). Niektóe, np. "Suicidal" są zbliżone brzmieniowo do dokonań Covenanta z płyty "United States of Mind", chociaż ogólnie płyta Colony 5 jest łagodniejsza nawet w stosunku do ostatniej płyty Covenant. "Lifeline" może spodobać się miłośnikom Angels and Agony, Mesh, Neuroactive czy Beborn Beton. Tworzenie ładnych melodii, które nie wywołują odruchów wymiotnych, to wbrew pozorom trudna sztuka, która moim zdaniem udała się panom z Colony 5. [7/10]

Andrzej Korasiewicz
12.06.2002 r.