Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Breathless - Between Happiness And Heartache

Breathless - Between Happiness And Heartache
1991 Tenor Vossa Records

1. I Never Know Where You Are    5:43
2. Over And Over    4:14
3. Wave After Wave    5:22
4. You Can Call It Yours    5:57
5. All That Matters Now    6:03
6. Clearer Than Daylight    3:48
7. Flowers Die    4:29
8. Help Me Get Over It    5:09

Oto jest zespół, którego ścieżka artystyczna sprawnie omija przypływy i odpływy mainstreamu, a który po dziś dzień podąża własnym szlakiem, obojętnie od otaczającego ich świata. Od początku pozostają wierni swojemu stylowi, niezależności wydawniczej, sporadycznemu koncertowaniu oraz brakowi ambicji innych niż artystyczne. To romantyczne podejście do ideałów muzycznych towarzyszy im już 40 lat i zapewniło miejsce w sercach fanów, a także uznanie po niezależnej stronie sceny. Mimo to, Breathless należą do tych formacji muzycznych, które pozostają szerzej nieznane, chociaż ich muzyka zasługuje na znacznie więcej, niż otrzymała przez cały czas funkcjonowania zespołu. Być może dlatego tak ciepło wypowiada się o nich sam Ivo Watts-Russell, współtwórca legendarnej wytwórni 4AD, z którą Breathless są kojarzeni, chociaż nigdy pod ich banderą nie byli wydani. 

Muzyka Breathless oparta jest na sepleniącym głosie Dominica Appletona oraz onirycznym brzmieniu gitar, basu, perkusji i klawiszy. Nie bez kozery mówi się o nich jako o protoplastach stylu shoegaze, który rozsławiły w świecie My Bloody Valentine i Slowdive. Breathless odważnie zapuszczają się w terytoria przesterowanych, zawodzących gitar, eterycznych krajobrazów i chłodno odmierzanego rytmu; nieobce są im terytoria space-rockowe, dream-popowe, jak i fatalistyczny klimat ‘pornograficznego’ The Cure. Piękno i siła ich muzyki drzemie w kruchości, niszowości, nieśmiałości i urokowi skarbu skrywanego w najszczelniej tajemnicy. „Between Happiness And Heartache”  to piękne podsumowanie ich kariery zapoczątkowanej w latach 80., gdy z nowej fali rodziły się formy alternatywnego/indie-rocka, które zainspirowały rzesze późniejszych pokoleń. 

Ten krążek to esencjonalne piękno i smutek balansujące gdzieś na granicy krótkotrwałej radości i wiecznej depresji. To brzmienie z Anglii, gdzie co chwila pada deszcz, a muzyka stanowi często najważniejszy wentyl gniewu i łez. W przeciwieństwie do np. Amerykanów, którzy cenią się optymizm i motywację, tak w Anglii, w latach 80., przeciwwagą na oszałamiającą eksplozję popu była nowa fala, która czarowała smutkiem, melancholią, marzycielstwem i romantyzmem. Breathless są idealnym ‘dzieckiem’ tego czasu, uciekającym od konfrontacji z przytłaczającą rzeczywistością we własnoręcznie malowany świat. Siłą płyty „Between Happiness And Heartache” jest pożegnanie się z widownią na całą dekadę i oddalenie w cień, tak aby nikt nie zauważył; lata 80. właśnie się skończyły i nastał czas innej muzyki i estetyki, z grungem i brit-popem oraz techno i rave’m na czele. 

„Between Happiness And Heartache” to idealny przykład płyty, które uwielbiam odkrywać po latach, gdy wszelki kontekst minął, gdy można na spokojnie zauważyć jak wielką mocą dysponuje ta muzyka. Sądzę, że taki właśnie był zamiar jej twórców – ta płyta nie miała dotrzeć do mas, tylko trafić w te nieliczne serca, które łakną usłyszeć w dźwiękowym eterze echo swojego smutku i melancholii. Paradoksalnie, to działa krzepiąco, a możliwość zauważenia muzyki, która pozostaje szerzej niezauważona, jeszcze bardziej ociepla jej przekaz. Warto zauważyć, że Dominic Appleton to jeden z głosów This Mortal Coil, a utwory z jego udziałem są wizytówką brzmienia tej super-grupy. Zachęcam do odkrycia magii jego głosu i brzmienia Breathless, właśnie przez pryzmat jego udziału w This Mortal Coil, o których opowiem w innym odcinku. Tymczasem ocena bliska idealnej, na zachętę. [9/10]

Jakub Oślak
19.06.2023 r.