Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Múm - Go Go Smear the Poison Ivy

Múm - Go Go Smear the Poison Ivy
2007 FatCat Records

1. Blessed Brambles    6:01
2. A Little Bit, Sometimes    3:51
3. They Made Frogs Smoke 'Til They Exploded    4:02
4. These Eyes Are Berries    3:01
5. Moon Pulls    2:33
6. Marmalade Fires    5:03
7. Rhubarbidoo    1:35
8. Dancing Behind My Eyelids    4:07
9. Schoolsong Misfortune    2:39
10. I Was Her Horse    2:09
11. Guilty Rocks    5:03
12. Winter (What We Never Were After All)    4:08

Przez trzy lata od czasu wydania Summer Make Good wiele się u Islandczyków z formacji Múm zmieniło. Wszyscy fani z niecierpliwością oczekiwali odpowiedzi na pytanie, jak Gunnar Örn Tynes i Örvar Þóreyjarson Smárason poradzą sobie bez bliźniaczek Vlatýsdóttir? Gyða opuściła ich w roku 2002, a Kristín Anna w 2006. Charakterystyczny „dziecięcy” wokal był znakiem rozpoznawczym zespołu od czasu debiutu w roku 2000 ("Yesterday Was Dramatic – Today Is OK"). Przez te trzy lata panowie nie próżnowali, udzielali się w różnych projektach, wydawali książki… a do Múm zebrali pięć nowych osób. Są to: Samuli Kosminen (instrumenty perkusyjne), Eiríkur Orri Ólafsson (trąbka, klawisze), Ólöf Arnalds (skrzypce, gitara, wokal), Sigurlaug Gísladóttir (a.k.a mr. Silla, wokal) oraz Hildur Guðnadóttir (wiolonczela, wokal).

W tym nowym, siedmioosobowym składzie grupa tradycyjnie wybrała się w plener, aby nagrywać nowy album. Do tej pory rolę studia nagraniowego pełniły opustoszałe latarnie, położone z dala od reszty świata, w miejscach mroźnych i mrocznych. Kompozycje na "Finally We Are No One", drugą płytę zespołu (2002), były przygotowywane z myślą o graniu pod wodą (słynne koncerty w specjalnym basenie). Lodową i wietrzną Islandię słychać też na "Summer Make Good". Tym razem muzycy postanowili pokazać nam nieco jaśniejsze oblicze swego kraju. Praca nad albumem odbywała się w starych szkołach muzycznych, opuszczonych przez uczniów na zawsze, lub tylko na czas wakacji. Múm porzucili lodowiec i przekonują nas, że na Islandii też czasem coś rośnie, a choćby chwasty.

Album rozpoczyna się powszechnym błogosławieństwem i ta przyjazna atmosfera "Blessed Brambles" zostaje ze słuchaczem do końca. Smutek na tej płycie jest jakiś nie-múmowy, pozbawiony mrocznej głębi, jak w "Weeping Rock Rock" czy "Ghosts You Draw On My Back", choć do tego klimatu próbują powracać w "Dancing Behind My Eyelids" czy "Guilty Rocks". Charakterystyczny śpiew Kristín zastąpiony został mieszanym wokalem męsko-damskim, co zbliża Islandczyków do innej skandynawskiej perełki – duńskiej formacji Efterklang. Niewątpliwie Múm stracili sporo na odejściu bliźniaczki. Jednak moim skromnym zdaniem wychodzą z opresji obronną ręką. Na „Poison Ivy” odnajdujemy typową dla nich mieszaninę folku islandzkiego i elektroniki. Akordeon miejscami przywodzi mi na myśl Yanna Tiersena ("A Little Bit, Sometmes", "I Was Her Horse"), ale Múm daleko do prostoty kompozycji Francuza. W każdym z utworów dzieje się wiele, momentami nawet zbyt wiele, co prowadzi do lekkiego chaosu. Brzmienie zespołu nie straciło też charakterystycznego klimatu dziecięcych fantazji – "School Song of Misfortune" to taka wariacja na temat „Domowego Przedszkola”, aż zaczęłam się zastanawiać, co oglądali w dzieciństwie. Zresztą na płycie obecne są też sample z wschodnioeuropejskich audycji radiowych, więc kto wie…  Polecam wsłuchać się w ironiczny utwór "They Made Frogs Smoke 'til They Exploded", promujący płytę. Samplom towarzyszy chórek dziecięcy, a utworowi świetny teledysk. Autorką animacji jest Ingibjörg Birgisdóttir, która odpowiada też za wygląd albumu.

Chociaż płyta kończy się dość melancholijnie (ostatni utwór przypomina nawet trochę soundtrack "Dziecka Rosemary"), to jednak muszę stwierdzić, że towarzystwo z Islandii ostatnio nam się bardzo rozweseliło. Po optymistycznym sigurowym "Takk", puszczają do nas oko Múm. Choć żal Kristín i lodowatego mroku, w nowym otoczeniu zespół nadal prezentuje się bardzo interesująco. Mimo wszystko mam nadzieję, że po tym pokrzepiającym przystanku múmowe dziecko zagubi się na przykład w jakimś wygasłym wulkanie… [7/10]

Mała Mo
23.09.2007 r.