Peter Murphy - Dust
2002 Metropolis
1. Things To Remember 7:44
2. Fake Sparkle Or Golden Dust? 8:20
3. No Home Without Its Sire 6:47
4. Just For Love 6:35
5. Girlchild Aglow 7:14
6. Your Face 8:58
7. Jungle Haze 7:36
8. My Last Two Weeks 7:02
8. Subway (Epilogue) 7:36
Mistrz powrócił po siedmioletniej przerwie, przypominając się albumem "Dust", pod którego urokiem nadal pozostaję. Nowa płyta wokalisty legendarnego Bauhausu, choć trwa aż 70 minut, nie nuży powielaniem pomysłów i konstrukcyjnych schematów. Zapewne spora w tym zasługa uzdolnionych muzyków, którzy wspomogli Petera w tworzeniu tego dzieła. Wystarczy wspomnieć hinduskiego kompozytora i muzyka Shankara, gitarzystę Micheala Brooka, basistę Jamaaladeena Tacume oraz multiinstrumentalistę Mercena Dede. Kompozycje nie są specjalnie skomplikowane, dominują melancholijno-orientalne pasaże, okraszone ciekawie zaaranżowaną elektroniką. Natchniony, niski głos Petera ciekawie prezentuje się na tle sentymentalnych dźwięków. Na krążku brak dynamicznych, szybkich kawałków. Nie jest to zarzut, gdyż nie pasowałyby one do koncepcji niniejszej płyty. Murphy postawił na klimat, łechtający wyobraźnie muzyczny kolaż. Zaiste, zamysł przedni, tym bardziej, że wręcz perfekcyjnie wykonany. Porównania z twórczością Bauhausu są zasadne, choć nie sądzę aby miało to jakiekolwiek znaczenie. "Dust" to płyta wyjątkowa. Oby Murphy wytrwał w tej stylistyce, nagrywając kolejny świeży i porywający album. [8/10]
Marcin Jarmulski
10.08.2004 r.