The Pineapple Thief - Little Man
2006 Cyclops Records
1. Dead in the Water (5:27)
2. God bless the Child (4:45)
3. Wilting Violet (4:41)
4. Wait (3:26)
5. Run a Mile (6:43)
6. Little Man (3:43)
7. November (6:50)
8. Boxing Day (3:58)
9. God bless the Children (2:01)
10. Snowdrops (5:58)
11. We love you (8:46)
Nowa płyta zespołu Pineapple Thief to jedno z ciekawszych wydawnictw, które ukazały się w ostatnim czasie. Album zatytułowany "Little Man" zawiera jedenaście kompozycji, bardzo różnorodnych, jednakże stanowiących jedną dopracowaną całość. Przyznać muszę, że znając wcześniejszą twórczość zespołu - z bardzo dobrym albumem "Variations on a dream" na czele - do tej płyty musiałem "podchodzić" kilka razy zanim ją naprawdę doceniłem. Muzyka zespołu to bardzo ciekawa mieszanka alternatywnego, gitarowego grania z klimatami z okolic rocka progresywnego. Zespół często porównywany jest do grupy Porcupine Tree i faktycznie momentami słychać wpływy tego zespołu. Pineapple Thief za każdym razem wnosi jednak do swoich utworów "coś", co staje się charakterystyczne tylko dla nich. Tak jest też na "Little Man". Pełno tu zmian tempa i nastroju, budowanego również przez bardzo ciekawą barwę głosu wokalisty. Słuchając płyty co chwilę zanurzamy się w coraz to spokojniejsze i kojące pasaże klawiszy i fortepianu, aby nagle przejść do bardzo mocnego gitarowego grania. Album "Little Man" charakteryzuje się również jedną bardzo istotną cechą. Jest on pełen emocji. Tworzeniu albumu towarzyszyła osobista tragedia jednego z muzyków grupy. Z tego co wiadomo, związane to było ze śmiercią dziecka, które zmarło w krótkim czasie po przyjściu na świat. Domyślić się można, że kilka utworów - jeżeli nie cały album - jest związanych z tym faktem. Wymienić można choćby utwór "God Bless The Child". Mimo to płyta "Little Man" nie jest albumem całkowicie smutnym czy depresyjnym. Oprócz ogólnie bardzo melancholijnego i refleksyjnego grania jest w nim coś pozytywnego, co pozwala odnaleźć w tej muzyce optymistyzm. Docenienie albumu zabrało mi trochę czasu, jednak warto było... Pineapple Thief "Little Man" - szczerze polecam.
Wojciech Żurek
07.02.2007 r.