Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Ramones, The - It's Alive

The Ramones - It's Alive
1979 Sire

1. Rockaway Beach (2:24)
2. Teenage Lobotomy (1:55)
3. Blitzkrieg Bop (2:05)
4. I Wanna Be Well (2:23)
5. Glad to See You Go (1:51)
6. Gimme Gimme Shock Treatment (1:37)
7. You're Gonna Kill That Girl (2:28)
8. I Don't Care (1:41)
9. Sheena Is a Punk Rocker (2:16)
10. Havana Affair (1:35)
11. Commando (1:40)
12. Here Today, Gone Tomorrow (2:55)
13. Surfin' Bird (2:20)
14. Cretin Hop (1:46)
15. Listen to My Heart (1:36)
16. California Sun (1:45)
17. I Don't Wanna Walk Around With You (1:25)
18. Pinhead (2:46)
19. Do You Wanna Dance (1:39)
20. Chainsaw (1:29)
21. Today Your Love, Tomorrow the World (1:55)
22. I Wanna Be a Good Boy (2:03)
23. Judy Is a Punk (1:14)
24. Suzy Is a Headbanger (1:53)
25. Let's Dance (2:03)
26. Oh, Oh, I Love Her So (1:40)
27. Now I Wanna Sniff Some Glue (1:18)
28. We're a Happy Family (2:07)
 
Nie ma chyba osoby, która nie wie, kim byli The Ramones... Niewielu wykonawców wydało album z prawie 30. piosenkami w wersjach koncertowych, z których każdy numer to hit i klasyka.

Show wydany jako "It's Alive" zespół wykonał w Nowy Rok 1977, w londyńskim Rainbow Theatre. Klasyczny skład - Joey, Johnny, Dee i Tommy oraz same najsłynniejsze utwory... Tyle że zagrane ostrzej, zadziorniej niż w studio.

Jeżeli ktoś poszukuje zespołu, gdzie pojęcia takie jak "wolny numer", "długa piosenka", "gitarowe solo" czy "subtelności aranżacyjne" nie istnieją - polecam Ramones. Rock and roll w swojej najbardziej surowej i najczystszej postaci, zagrany z iście szczeniacką radością. Chociaż teksty nie zawsze są radosne...

"It's Alive" jest kompilacją tego, co najlepsze na trzech pierwszych studyjnych płytach - słyszymy m.in. "Rockaway Beach", "Teenage Lobotomy", "Blitzkrieg Bop", "I Don't Care", "Sheena Is A Punk Rocker", "Now I Wanna Sniff Some Glue" oraz wiele innych świetnych piosenek. Ramones ani przez chwilę nie tracą doskonałej kondycji, jaką cieszył się ich pierwszy skład.

Cały koncert to godzina solidnego czadu, gdzie przeciętna piosenka ma poniżej dwóch minut długości i jeszcze nie zdąży wybrzmieć do końca, gdy rozpoczyna się następna. Jak publiczność reagowała na taki ogień ze sceny - również nie muszę tłumaczyć.

Po Ramones pozostały wspomnienia, gdy nastąpiło rozwiązanie zespołu, a potem kolejno odeszli w zaświaty Joey, Dee Dee i Johnny. Jednym z takich wspomnień jest opisywany album, który do dziś nie stracił na swojej atrakcyjności. The Ramones pozostają bezsprzecznie ojcami całego "kalifornijskiego punka". Aż chciałoby się rzec "gdzie są chłopcy z tamtych lat"...

Adam Pawłowski
19.06.2005 r.