Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Siouxsie And The Banshees - The Best Of Siouxsie And The Banshees

Siouxsie And The Banshees - The Best Of Siouxsie And The Banshees
2002 Geffen Records 

1. Dear Prudence 3:49
2. Hong Kong Garden 2:55
3. Cities In Dust    4:04
4. Peek-A-Boo 3:10
5. Happy House    3:52
6. Kiss Them For Me    4:23
7. Face To Face 4:22
8. Dizzy    3:11
9. Israel    4:54
10. Christine    2:59
11. Spellbound    3:18
12. Stargazer    3:18
13. Arabian Knights    3:08
14. The Killing Jar    3:59
15. This Wheel's On Fire 5:42

Postać Siouxsie Sioux znają chyba wszyscy, choć nie każdy może ją lubić. Wzbudzająca liczne kontrowersje, uczestniczka wielu skandali, Siouxsie postanowiła chyba dorobić nieco pieniędzy, wypuszczając składankę swojego, nieistniejącego już zespołu. Niektórzy mogliby posądzić ją o komercyjność, lecz to byłyby wyłącznie puste słowa - jak zresztą w przypadku wielu oskarżeń tego typu. Siouxsie And The Banshees byli jednym z bardziej wartościowych wykonawców, zaś po latach stali się klasyką nie tylko gatunku, od którego zaczynali swoją podróż - postpunk/cold wave - ale wyrywając się z ciasnego getta, zostali uznaną ikonką współczesnej muzyki w ogóle.

Chyba nie ma bardziej klasycznych utworów, niż "Dear Prudence", "Hong Kong Garden", "Cities In Dust", "Happy House", czy kultowy "Israel". Wszystkie zawarte zostały na omawianej składance, tworząc wraz z innymi kompozycjami wspaniały zbiór przebojów. Muzyka typu cold wave oraz pokrewna wcale nie musi być nudna, ortodoksyjna i zamknięta wyłącznie w swoim światku, jak pokazuje to świetnie Siouxsie Sioux, sięgając do różnych styli oraz łamiąc konwencje.

Album posiada jednakże jeszcze więcej smaczków, aniżeli mogłoby to wynikać z samych pierwszych wrażeń po odsłuchaniu kilku pierwszych ścieżek. Tajemniczy, transowy zimnofalowy "Christine", z Siouxsie śpiewającą "mechanicznie", zupełnie jak zaprogramowana maszyna. Niemniej wspaniały "Spellbound" dostarcza równie silnych wrażeń estetycznych, podobnie jak klasyk "Stargazer". W całej składance nie ma praktycznie słabych punktów, zaś "Arabian Knights", "The Killing Jar" oraz "This Wheel's On Fire", potwierdzają doskonałą selekcję materiału.

Jakiekolwiek intencje nie towarzyszyły Siouxsie Sioux przy wydaniu płyty składankowo - retrospektywnej, należy jej się pełne uznanie za wydanie albumu. Nie dość, że doskonale dobrano zawartość, uczyniono to z prawdziwym smakiem. Na jednej płycie zawarto wszystko, co tylko najlepsze w dziejach Siouxsie And The Banshees oraz samej Siouxsie.

Adam Pawłowski
17.10.2004 r.