The Sisters of Mercy - Floodland
1987  WEA Records Ltd.

1. Dominion / Mother Russiam7:01
2. Flood I 6:22
3. Lucretia My Reflection 4:57
4. 1959 4:09
5. This Corrosion 10:55
6. Flood II 6:47
7. Driven Like The Snow 6:27
8. Never Land (A Fragment) 2:46
9. Torch 3:51
10. Colours 7:18

Druga płyta "Siostrzyczek" już w momencie wydania była uznana za największe osiągniecie Andrew Eldritcha. Album rozpoczyna się mocnym uderzeniem pt. "Dominion/Mother Russia". Te dwa połączone kawałki wprowadzają słuchacza w klimat całego longplaya. Niech będzie, że klimat gotycki. Motoryczny rytm automatu perkusyjnego - Doctora Avalanche -  podniosły, manieryczny głos Eldtritcha. Taki jest początek. Później powodzi część dalsza. Przy "Flood I" nieco zwalniamy, wokal Andrew płynie jakby z głębin i tak przez prawie siedem minut, by przejść w przebojowy "Lucretia My Reflection". Doctor Avalache ponownie wystepuje w roli głównej. Po tej dawce energetycznej muzyki przychodzi uspokojenie. Wolny wstęp na fortepianie, spokojny śpiew Eldritcha, to kawałek "1959". 4 minuty 10 sekund mija i kolejny hit z płyty - "This Corrosion". Struktura nagrania podobna do "Lucretia My Reflection" i "Dominion". Jako szósty na albumie jest utwór "Flood II". Później "Driven Like The Snow", "Neverland", spokojny "Torch" i wszystko kończy się nagraniem "Colours". Płyta stanowi całość i ciężko oceniać utwory z osobna. Na pewno najbardziej wpadającymi w uchu nagraniami są dynamiczne "Dominion", "Lucretia My Reflection" oraz "This Corrosion". Do nagrań tych powstały wideoklipy, a dwa pierwsze utwory gościły w Polsce na Liście Przebojów Programu Trzeciego. Wszystkie nagrania z płyty tworzą jednak rodzaj koncept albumu, którą wchłania się w całości. Ja ją oceniam, po czternastu latach od chwili wydania jako jedną z lepszych płyt lat 80. Według mnie,  to również najlepsza płyta TSoM. Kto jej nie zna, ten jak najszybciej powinien nadrobić ten brak. [9.5/10]

Andrzej Korasiewicz
23.10.2001 r.