The Sisters of Mercy - Temple Of Love (single 1992)
1992 Merciful Release
1. Temple Of Love (1992) 8:05
2. I Was Wrong (American Fade) 3:12
3. Vision Thing (Canadian Club Remix) 7:32
4. When You Don't See Me (German Release) 4:45
Każdy znaczący twórca współczesnej muzyki pozostawia po sobie swoistą "trylogię", którą skojarzyć można wyłącznie z nim. Na ogół są to również znaczące rewolucje przeprowadzone w stylu, w którym porusza się wykonawca. Nie inaczej jest z Andrew Eldritchem, od lat robiącym niespodzianki odbiorcom swojej sztuki - i to obojętne, czy komuś się ów układ podoba, czy też nie. W końcu koty chadzają własnymi drogami...
Najważniejsze nagrania w życiu Eldritcha to bez wątpienia album "Floodland" z 1985 roku, który zresztą zdążyłem już zrecenzować na łamach AP, "A Slight Case Of Overbombing vol.1" z 1993 oraz wydany rok wcześniej maxisingiel "Temple Of Love", zapamiętany dzięki gościnnemu występowi ś.p. Ofry Hazy. Singiel bardzo dobrze sprzedaje się do dziś, ku zaskoczeniu wszystkich, łącznie z Andrew. Nie ma się zresztą co dziwić, skoro zawiera on same hity oraz podsumowuje pewien okres w życiu Sióstr Miłosierdzia.
Dlaczego upieram się przy "Temple Of Love (1992)" jako najważniejszym singlu Sisters Of Mercy? Przede wszystkim znajdują się na nim cztery świetne przeboje, w tym jedna klasyczna wizytówka, której historia sięga jeszcze początków działalności zespołu. "Temple Of Love" z ciężkimi hard rockowymi gitarami, brzmieniowo poprawiony przez Iana Stanleya na miarę lat '90, zawierający smaczki w postaci orientalnych wstawek Ofry Hazy, pełni rolę bezkonkurencyjnego i uderzającego wprost intro. Przez całe osiem minut utwór nie męczy ani nie nudzi, ciągle rozkręcając się w którymś z dwóch kierunków - maniakalnej melorecytacji Eldritcha, albo egzotycznych smaczków wokalistki. Na sam koniec następuje zaś atak na słuchacza z obu stron, wspomagany ścianą gitar i syntezatora, wraz kanonadą automatu perkusyjnego, chyba najsłynniejszego w historii muzyki.
"I Was Wrong", wydający się być bardzo osobistym dla Andrew utworem, następuje zaraz potem. Umieszczenie spokojniejszej piosenki, opartej na akustycznych gitarach i wyeksponowanym wokalu to absolutnie nie pomyłka. Zabiegu dokonano celowo, szczególnie jeśli brać pod uwagę różne niefortunne przygody Eldritcha z kobietami. Nie było lepszego miejsca na ulokowanie tej trzyminutowej perełki.
Mocne uderzenie następuje zaraz potem, nie dając czasu na zastanowienie się. "Vision Thing" niszczy bezlitośnie wszelkie idealistyczne przemyślenia, za pomocą potężnego ciężkiego rocka, miażdżącego wszystko, co napotka na swej drodze. Gitarzysta Andreas Bruhn, który wywarł tak wielki wpływ na album "Vision Thing" - z niego pochodzą wszystkie piosenki na singlu, prócz tytułowej - daje tu ujście swoim ciągotom do agresywnej i ostrej gry bez kompromisów. Sisters Of Mercy lat 90. byli identyfikowani przede wszystkim z tą kompozycją, zatem logiczne było jej umieszczenie na singlu.
Na sam koniec czteroutworowego "best of" w pigułce, jest równie dobrze wyselekcjonowany "When You Don't See Me", odrobinę patetyczny i utrzymany raczej w średnim tempie hard rockowy numer, ponownie - tak charakterystyczny dla zespołu, z chórkami w eksplodującym nagle refrenie.
Nie każdemu podobał się album "Vision Thing", poza tym zarówno "Floodland", jak i zbiór singli "A Slight Case..." także ma swoich wielbicieli oraz zażartych wrogów. W przypadku "Temple Of Love (1992)" nie można jednak narzekać. Zawiera wszystko co najlepsze z dorobku Eldritcha i jego zespołu - na dodatek doskonale brzmiące oraz umiejętnie wyselekcjonowane. Jeśli brać pod uwagę cenę, nie przekraczającą zwykle 30 złotych w przypadku nowego egzemplarza oraz jakość w stosunku do niej, o wiele bardziej opłaca się nabycie singla niż całego "Vision Thing", który w pewnych miejscach zwyczajnie przeciąga się niepotrzebnie. Jedyną wadą singla jest brak bardzo dobrego oraz ważnego w historii zespołu, wczesnego utworu "Alice", nagranego również po raz drugi w 1993 roku. Jednakże wówczas mielibyśmy do czynienia z EPką, co automatycznie podbiłoby cenę. "Alice" w nowszej brzmieniowo wersji znaleźć można na singlu "Under The Gun", zawierającym także całkiem klimatyczną tytułową piosenkę. Najważniejszym wydawnictwem singlowym Sisters Of Mercy pozostaje jednakże "Temple Of Love (1992)" i do niego odsyłam wszystkich zainteresowanych.
Adam Pawłowski
08.05.2004 r.