Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Soft Cell - Non-Stop Erotic Cabaret

Soft Cell - Non-Stop Erotic Cabaret
1981/1996 Some Bizzare/Mercury

1. Frustration
2. Tainted Love
3. Seedy Films
4. Youth
5. Sex Dwarf
6. Entertain Me
7. Chips On My Shoulder
8. Bedsitter
9. Secret Life
10. Say Hello, Wave Goodbye

bonus tracks

11. Where Did Our Love Go?
12. Memorabilia
13. Facility Girls
14. Fun City
15. Torch
16. Insecure Me
17. What?
18. ....So

To pierwsza płyta w dyskografii duetu, która ukazała się w 1981 roku. Pozycja recenzowana jest remasterem tamtego wydawnictwa. Oprócz cyfrowej obróbki dodano także osiem utworów znanych z singli, które nie znalazły się ne pierwotnej edycji winylowej albumu.  "Torch", "What?" czy "...So" były w pierwszej połowie lat 80. dużymi przebojami - dobrze, że zostały dołączone do wznowienia "Non Stop...". Płytę otwiera wodewilowo-elektroniczne "Frustration". Cały album utrzymany jest zresztą w podobnej stylistyce - syntezator, wpadająca w ucho melodia i konwencja wodewilu. Może dlatego, w przeciwieństwie do większości wydawnictw new romantic z tamtego okresu, album do dzisiaj zachowuje świeżość brzmienia. Soft Cell nie był bowiem typowem zespołem new romantic. Marc Almond, jako jeden z nielicznych z kręgu syntezatorowego popu, odniósł po rozpadzie macierzystego zespołu sukces artystyczny. O jego ambicjach niech świadczy fakt, że brał udział w realizacji jednej z płyt postindustrialnego zespołu Coil.

Drugim utworem na płycie jest jeden z większych przebojów duetu - "Tainted Love". Nagranie jest coverem soulowego standardu, nakręcono do niego też bardzo dobry teledysk. Innym ciekawym utworem jest znany z późniejszego wykonania przez Psyche i Christian Death "Sex Dwarf". Oryginalną płytę kończy przebój "Save Hello, Wave Goodbye". A później zaczynają się bonusy. Najciekawszy jest chyba "Torch", który odniósł zresztą największy sukces komercyjny. Marc Almond i David Ball stworzyli bardzo ciekawy duet, wyróżniający się wśród innych wykonawców new romantic. A płyta "Non-Stop Erotic Cabaret" to według mnie to jedna z lepszych płyt z kręgu new romantic/synth pop. Polecam wszystkim. [9/10]

Andrzej Korasiewicz
23.02.2005 r.