Soft Cell - This Last Night... In Sodom
1984/1998 Some Bizzare/Mercury
1. Mr. Self Destruct 3:12
2. Slave To This 5:04
3. Little Rough Rhinestone 4:33
4. Meet Murder My Angel 4:39
5. The Best Way To Killm4:43
6. L'Esqualita 7:03
7. Down In The Subway 2:51
8. Surrender To A Stranger 3:38
9. Soul Inside 4:27
10. Where Was Your Heart (When You Needed It Most) 5:09
bonus tracks
11. Disease And Desire 4:02
12. Born To Lose 2:52
13. You Only Live Twice 4:30
14. 007 Theme 3:34
15. Soul Inside (12" Mix) 11:57
16. Her Imagination 5:21
"Jestem chory i zmęczony byciem chorym i zmęczonym" (Mr. Selfdestruct). I tak frustracja z powodu bycia gwiazdą pop osiągnęła apogeum. Almond załamany nerwowo, Ball w niewiele lepszej kondycji. Na dodatek jeden z recenzentów brytyjskiego pisma Record Mirror kompletnie zbluzgał pierwszą solową płytę Marca. Almond wpadł w szał i zdemolował biurko dziennikarza. Na dodatek obraził się i oświadczył, że nic już nigdy nie zaśpiewa. W takich bólach rodziła się przedostatnia płyta duetu Soft Cell, nie licząc składanek oczywiście. Fani przeżyli kolejny szok słuchając albumu, który w niczym już nie przypomina "Tainted Love". "Ostatnia noc w Sodomie" - a może sodomii?? - opowiada bowiem o samodestrukcji, poddaniu się ciemnej stronie życia i zabijaniu, a sam tytuł albumu to cytat z markiza de Sade. Jak na popową kapelę nieźle, prawda? Warstwa muzyczna uległa również mocnemu skomplikowaniu. Chore klimaty "Martina" to już tutaj chleb powszedni. Rekordy pobijają "Slave To This", "Meet Murder My Angel", "Surrender (To A Stranger)" oraz - nawiązujący do wesołego "Where The Heart Is?" z poprzedniego albumu - wyjątkowo mroczny numer "Where Was Your Heart (When You Needed It Most)".
Ale nie samą chorobą album żyje ;). "This Last Night..." to także jeden z najlepszych kawałków Soft Cell - niektórzy biografowie twierdzą, że najlepszy - czyli "L'Esqualita". Poziomem odstaje o dobre... sześć lat w przód - wtedy ukazało się genialne "Enchanted" Almonda. Pozostałe utwory nie robią już takiego wrażenia, może z wyjątkiem melodyjnego "Little Rough Rhinestone". Natomiast najgorsze dwa utwory, które moim zdaniem są po prostu fatalne to... singlowe przeboje, czyli "Soul Inside" i cover "Down In The Subway". Tradycyjnie w wersji zremasterowanej albumu są dodatki. Tym razem aż sześć utworów, z których uwagę na pewno zwraca maksisinglowa wersja "Soul Inside". Wreszcie da się jej słuchać. Zupełną perełką jest natomiast cover "You Only Live Twice", piosenka z filmu o przygodach Jamesa Bonda z 1969 roku w oryginale zaśpiewana przez Nancy Sinatrę - druga strona singla "Soul Inside". Obok niej znajduje się także "007 Theme" (temat instrumentalny z tego samego filmu), również opublikowany na drugiej stronie "Soul Inside", tylko w innej wersji małej płytki. Swego rodzaju epitafium jest - ostatnie z płyty, wręcz "pogrzebowe" - "Her Imagination"... Uwaga! wyjątkowo we wkładce są teksty... Dziwny album i na pewno nie spodoba się Wam za pierwszym razem, ale w końcu stanie się Waszą ulubioną płytą Soft Cell. Zaręczam to...
Bartosz Makświej
23.03.2005 r.