Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Suede - Antidepressants

Suede - Antidepressants
2025 BMG

1. Disintegrate    3:50
2. Dancing With The Europeans    3:52
3. Antidepressants    3:27
4. Sweet Kid    3:02
5. The Sound And The Summer    3:55
6. Somewhere Between An Atom And A Star    2:55
7. Broken Music For Broken People    3:18
8. Criminal Ways    2:32
9. Trance State    4:30
10. June Rain    4:07
11. Life Is Endless, Life Is A Moment    5:11
12. Dirty Looks    2:56
13. Sharpening Knives    3:37
14. Overload    2:54

Suede nie jest zespołem mojego pierwszego wyboru jeśli chodzi o muzykę brytyjską. Ogólnie cała fala brit popowa, która przeszła przez rynek muzyczny w latach 90. nigdy nie była mi najbliższa. Suede jest jednak tym zespołem, na który zwróciłem wtedy uwagę. Moja znajomość z nim rozpoczęła się rzecz jasna od przeboju "So Young", który podbił ówczesne MTV oraz listy przebojów. Było w tej muzyce coś onirycznego i zniewalającego a przy tym niezwykle chwytliwego. Spodobało mi się. Na tyle, że poznałem ich kolejne płyty aż do "A New Morning" (2002). Z pierwszymi pięcioma byłem całkiem nieźle osłuchany, choć już dawno do nich nie wracałem. Następne albumy już mnie tak nie zainteresowały i ogólnie straciłem grupę z horyzontu. Zespół cały czas cieszy się jednak uznaniem w swojej ojczyźnie i regularnie nagrywa kolejne płyty. Ostatnia, po którą sięgnąłem pt. "Autofiction" (2022) nie przypadła mi szczególnie do gustu. Inaczej rzecz ma się z najnowszą pozycją pt. "Antidepressants", która ukazała się we wrześniu tego roku.

"Antidepressants" to już dziesiąty album w dyskografii Suede. Zespół, na który cały czas patrzę jak na "młody", jest już dzisiaj weteranem sceny. Wokalista Brett Anderson, który założył grupę w 1989 roku wraz z gitarzystką Justine Frischmann oraz basistą Matem Osmanem we wrześniu kończy 58 lat... To już właściwie emeryci a nie "młody" zespół. Naprawdę muszę zmienić swoje podejście do muzyki i jej klasyfikowania w oparciu dychotomię "młody-stary" :). Ale najnowszy album Suede mi w tym nie pomoże. "Antidepressants" to kawał solidnej muzyki, z której emanuje energia i zaangażowanie, co powoduje, że trudno patrzeć na Suede jak na emerytów. Widać, że muzykom nadal się chce, o czym świadczy też regularność w wydawaniu kolejnych albumów. W dodatku twórczość, która jest najnowszą propozycją zespołu, poszła w kierunku mi bliskim. Na "Antidepressants" otrzymujemy bowiem muzykę odwołującą się do nowej fali i postpunku o lekko "gotyckim" zacięciu. Zawsze istniało coś podobnego w twórczości Suede, ale w przypadku "Antidepressants" nie ma już co do tego żadnych wątpliwości. Płyta w całości przyprawiona jest taką estetyką. 

Muzyka na "Antidepressants" płynie i zachęca do powrotu. Choć poszczególne utwory niezbyt wyróżniają się w moich uszach, to tworzą wciągającą całość. Płytę przesłuchałem już kilkanaście razy i ciągle istnieją chwile, gdy do niej powracam. Już pierwszy utwór pt. "Disintegrate" wskazuje, że będzie dobrze. Z narastającego dudnienia okraszonego damskim głosem wyłania się masywna sekcja rytmiczna, która dobrze wprowadza do albumu. Do sekcji dochodzi solidny riff gitarowy i oczywiście wokal Andersona. Taki sam jak przed laty - histeryczny rodzaj falsetu. Mocne rozpoczęcie poprawia następny utwór pt. "Dancing With The Europeans". Ale tym razem mamy do czynienia z muzyką bardziej "wznoszącą się", swoiście romantyczną a nawet optymistyczną. Gitara jest użyta bardziej rytmicznie, ale pojawiają się też mocniejsze riffy. Mimo tego kompozycja jest szlachetniejsza, mniej masywna. Trzeci numer na płycie, tytułowy "Antidepressants" zaczyna się niemal jak klasyczny post-punk z charakterystycznym dla tej stylistyki brzmieniem gitary. I właśnie taka muzyka przeważa w dalszej części płyty utrzymując się na stałym, równym poziomie, choć bez bardziej wyrazistych momentów.

"Antidepressants" daleko do wybitności, ale zwyczajnie dobrze się tego słucha. Wprawdzie nie zostanę zagorzałym fanem zespołu, ale może jeszcze powrócę do najnowszego albumu Suede. Jeśli ktoś również ma nastrój na nową muzykę z kręgu brytyjskiego, gitarowego rocka tkwiącego w post-punkowych korzeniach, to "Antidepressants" jest właściwym adresem. Suede proponuje muzykę tradycyjną, bez nadmiernej agresji, ale z werwą, ciekawymi aranżacjami, dobrą produkcją i romantyczno-mrocznym polotem. [7.5/10]

Andrzej Korasiewicz
09.09.2025 r.