Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Tiga - Sexor

Tiga - Sexor
2006 Different

1. Welcome To Planet Sexor    0:50
2. (Far From) Home    3:35
3. You Gonna Want Me 3:57
4a. High School    2:42
4b. Jamaican Boa    0:32
5. Louder Than A Bomb 3:16
6. Pleasure From The Bass    3:50
7. Who's That    1:12
8. Down In It 3:30
9. The Ballad Of Sexor    3:24
10a. Good As Gold    7:29
10b. Flexible Skulls    0:29
11. Burning Down The House 4:07
12. 3 Weeks    4:19
13. Brothers    17:08

Tiga to boss. Normalnie boss. “Sexor”, zbiór co bardziej udanych coverów, własnych numerów, remiksów itp. to murowany kandydat na taneczną płytę roku. Coś jak LCD Soundsystem w 2005. Pytanie: lubicie electroclash? Odpowiedź: TAAAAAAK! No to huzia na parkiet!!

Za pierwszych pięć kawałków facet ma u mnie wielki kredyt. Zaczyna się bardzo funkowo, w stylu disco’70, „Far From Home” urzeka swoim, niby płynącym, spokojnym i wesołym, niby to drapieżnym klimatem. No i oczywista pierwsze skojarzenie – Fisherspooner. O drugim kawałku ciężko mówić bo to taneczny majstersztyk. Coś  bardzo mocnego z ostrym klawiszem basowym, pulsującym beatem, wokalem przypominającym synth-popowych Gahanów i świetnym kobiecym samplem pośrodku. Niesamowita jest uniwersalność tej piosenki – bawić się przy niej mogą zarówno fani The Strokes, Placebo czy Papa Dance, jak i goci, dresiarze i inni, z electroclashem nie mający zbyt wiele wspólnego.

Przy „High School” cofamy się gdzieś do połowy lat 80. – Soft Cell, Dead or Alive, New Order. I nie mam więcej pytań – przebojowość 100%. Timo Maas lub Golden Boy pojawiają się w głowie przy muzycznej stronie „Louder Than A Bomb” natomiast wokal przypomina mi wymalowanego koleżkę z wynalazku zwanego Army of Lovers. Jeśli Miss Kittin słuchała „Pleasure From The Bass” przed nagraniem „I Com” no to tylko pogratulować. Wielka szkoda, bo napięcie znacznie siada po tym numerze. Robi się jakoś kosmicznie (btw – „Sexor” to niby planeta a Tiga symbolizuje przybysza z tej planety, coś jak Ziggy Stardust), w „Who’s That” i „3 Weeks” rozbrzmiewają echa dyskotekowego Clan of Xymox (aka Xymox) i New Order, ale jest jednocześnie lekko smętnie i mało melodyjnie. Zajmijmy się zatem dwoma znakomitymi coverami. „Down In It” ma niemalże ten sam klimat co oryginał Nine Inch Nails, jest jednak znacznie bardziej bujający. Zaskoczeniem może być natomiast wersja „Burning Down The House” Talking Heads (którą już wcześniej przerabiał Tom Jones). Wersja Tigi jest bardzo surowa (klawisze), zdecydowanie bardziej taneczna od oryginału, no i, co najważniejsze, świeża i brzmiąca, jakby to nie był kawałek Byrne’a. 

Tiga coveruje Talking Heads i robi to w sposób genialny, taneczny i, mimo wszystko alternatywny. Ale granica między alternatywą a mainstreamowym popem jest tu bardzo płynna i nie widzę żadnych powodów, by którykolwiek z pierwszych pięciu kawałków na „Sexor” nie mógł podbić jakiejkolwiek, nawet dresiarskiej, dyskoteki a jednocześnie być killerem indie-alt nights. No ale skoro radyjo Eska gra ostatnio nawet Ladytron to może i Tiga znajdzie tam swoje miejsce. Chociaż z drugiej strony wcale bym się nie obraził, gdyby tak się nie stało. [7/10]

Mateusz Rękawek
20.05.2006 r.