Agressiva 69 - In
2006 EMI
1. In
2. Rzeźnia (feat. Martin Atkins)
3. Nie ma mnie (feat. Martin Atkins)
4. Nie widać końca (feat. Martin Atkins)
5. Zimny (feat. Martin Atkins)
6. Dark side of the radio
7. Na końcu świata
8. Some Bizzare
9. Ostry jak nóż
10. Jestem martwy
11. Destruction (feat. Hetane)
12. Jeden dzień
13. In your eyes (feat. Wayne Hussey)
W końcu jest najnowszy album Agressivy 69. A69 to dla jednych kapela kultowa, dla innych zespół, który po drugiej płycie zdradził fanów rocka industrialnego. O tej płycie mówiło się dużo już na kilka miesięcy przed wydaniem, głównie za sprawą dwóch gości obecnych na krążku. Do nagrania "In" zespół zaprosił Martina Atkinsa (Pigface, Nine Inch Nails, Ministry, PIL) oraz Waynea Husseya (The Mission). Domyślam się oczywiście, że dla chłopaków z Agressivy było to duże przeżycie - móc zagrać z perkusistą, który bębnił w kapelach, będących inspiracją dla Agressivy 69. Agressiva z płyty na płytę jest inna. Gdy na poprzednim albumie dominował mniej lub bardziej electro pop, to na "In" jest o wiele bardziej rockowo. Takie utwory jak "Nie widać końca", "Nie ma mnie", "Zimny", "Rzeźnia" (bardzo fajne połamane rytmy), "Ostry jak nóż", to rockowe utwory z przesterowanymi gitarami, wyrazistą, połamaną perkusją i wokalem. Nasuwają się tutaj pewne skojarzenia z ostatnim wydawnictem Nine Inch Nails, ale raczej pod względem budowy samych utworów, aniżeli klimatu. Zdecydowanie bardziej podobają mi się utwory z większym udziałem elektroniki - "Dark side of the radio", "Some bizzare", "Destruction", czy "In Your Eyes" z Husseyem. Do płyty trzeba się przyzwyczaić, na pewno nie jest to album przebojowy, jednak utwory na nim to zgrabne i świetnie zrealizowane piosenki, tak jak utwór "Destruction" z gościnnym udziałem wokalistki zespołu Hetane, czy też "Some Bizzare" - nieco przypominający Depeche Mode. Jedno trzeba powiedzieć, Agressiva nagrała album nowoczesny. To nie jest zwykły rockowy album, bo Agressiva to kapela mająca swój styl i próżno szukać drugiej takiej płyty na polskim rynku zalanym miernym rockowym graniem, zapatrzonym w angielską scenę. Do płyty dołączone jest też DVD, na którym znajdziemy teledyski, zdjęcia, dyskografie oraz dwa fragmenty starych koncertów Agressivy 69. [8/10]
Tomasz Właziński
20.05.2006 r.