Angelo Badalamenti - Music From Twin Peaks - Soundtrack
1990 Warner Bros. Records
01. Twin Peaks Theme
02. Laura Palmer's Theme
03. Audrey's Dance
04. The Nightingale (vocal by Julee Cruise)
05. Freshly Squeezed
06. The Bookhouse Boys
07. Into The Night (vocal by Julee Cruise)
08. Night Life In Twin Peaks
09. Dance Of The Dream Man
10. Love Theme from Twin Peaks
11. Falling (vocal by Julee Cruise)
Chyba każdy pamięta wielki przebój wśród seriali telewizyjnych, jakim okazało się "Miasteczko Twin Peaks" Lyncha. Ta duszna, klaustrofobiczna, a jednocześnie tajemnicza atmosfera filmu nie dająca porównać się z niczym innym, bardzo wiele zawdzięczała ścieżce dźwiękowej doskonale podkreślającej nastrój. Kompozytor Angelo Badalamenti stworzył bodajże swoje najsłynniejsze dzieło właśnie w postaci "Twin Peaks Theme".
Płytę otwiera motyw znany z czołówki filmu z mrocznymi "plamami" syntezatorów, a Badalamenti w dalszych częściach soundtracku jeszcze nieraz posłuży się charakterystycznie brzmiącym Fender Bass VI, nadającym ton i charakter kompozycji. "Laura Palmer's Theme" ponownie zabiera nas w krainę mroku... Ciemne tła syntezatorów oraz fortepian napędzający powoli rozwijający się utwór - to jest właśnie to, co oprócz obrazu przykuwało widzów "Miasteczka Twin Peaks" do telewizora. "Audrey's Dance" utrzymano w stylistyce nawiązującej do jazzu. Nie trzeba nawet oglądać filmu, by wyobrazić sobie zadymiony duszny klub w niebezpiecznej części miasta, słuchając tej ścieżki. "The Nightingale" - powolny "hymn" z chórkami oraz ponownie użytym Fender Bass VI jest jednym z największych muzycznych skarbów z "Twin Peaks Theme".
Pojawiający się jako następny "Freshly Squeezed", znów przenosi nas nastrojem do jazz clubu położonego w jakiejś niebezpiecznej dzielnicy. Można mówić wręcz o kontynuacji tematu z "Audrey's Dance". "The Bookhouse Boys" doskonale uzupełnia poprzednika na płycie, nadając jej spójność której tak często brakuje różnym innym soundtrackom. "Into The Night" skojarzył mi się z niektórymi mroczniejszymi momentami zespołu Depeche Mode, lecz mowa jest o całkowicie innej stylistyce oraz sposobie aranżacji. Doskonały przykład tego, że wcale nie trzeba mocnego uderzenia i dziesiątek tysięcy decybeli gitar przesterowanych do granic możliwości, by stworzyć ciekawą, oryginalną, a przy tym charakterystyczną piosenkę.
"Night Life in Twin Peaks" - niepokojący wstęp narasta wraz z wejściem perkusji oraz syntezatorów i innych "przeszkadzajek". Ten utwór absolutnie nie nadaje się do słuchania w ciągu dnia: traci wówczas swoją ekspresję, całą esencję która sprawia, że ma on naprawdę mroczny wydźwięk. "Dance Of The Dream Man" nie wiadomo już który raz przenosi słuchacza do znanego jazz clubu, z którego nie warto wychodzić po zmroku na ulicę... Podobnie jak sceny z "klubu" w filmie, nadające akcji dalszy bieg lub wyjaśniające wiele spraw, jazzowe wstawki na albumie spinają cały soundtrack niczym "klamra", nadając mu niepowtarzalność... "Love Theme From Twin Peaks" silnie nawiązuje do "Laura Palmer's Theme", stanowiąc kolejną sprytnie przemyślaną muzyczną "klamrą" tuż przed "Falling", gdzie oprócz partii wokalu żeńskiego powraca motyw muzyczny grany na Fender Bass VI, a znany już z początku płyty.
Jak można ocenić album, który de facto nie zawiera piosenek w stylu pop, a jednocześnie nie ma człowieka, który nie zna tej muzyki? "Twin Peaks Theme" jest doskonałym "koncept-albumem", a nie tylko zwyczajnym soundtrackiem. O ile Lynch zawsze będzie dla mnie jedną z najciekawszych postaci w historii światowego kina, o tyle Angelo Badalamenti będzie dla mnie zawsze jego odpowiednikiem w świecie muzyki. Album polecić mogę każdemu, kto interesuje się Sztuką mającą nieprzeciętny klimat i pragnącemu odbyć dzięki niemu kolejną muzyczną podróż do krainy wyobraźni.
Adam Pawłowski
20.03.2011 r.