Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Various - Scarface (Music From The Original Motion Picture Soundtrack)

Various – Scarface (Music From The Original Motion Picture Soundtrack)
1983 MCA Records

1. Paul Engemann – Scarface (Push It To The Limit)    3:03
2. Deborah Harry – Rush Rush 3:38
3. Amy Holland – Turn Out The Light    3:31
4. Maria Conchita – Vamos A Bailar 3:42
5. Giorgio Moroder – Tony's Theme    3:10
6. Amy Holland – She's On Fire    3:44
7. Elizabeth Daily – Shake It Up    3:45
8. Beth Andersen – Dance Dance Dance    2:34
9. Elizabeth Daily – I'm Hot Tonight    3:13
10. Giorgio Moroder – Gina's And Elvira's Theme    5:02

W historii muzyki zawsze co jakiś czas pojawiają się płyty - składanki, będące niejako definicją całej epoki. Opisywana przeze mnie ścieżka dźwiękowa znanego filmu "Człowiek z blizną" (ang. "Scarface") może śmiało wpisać się w nurt płyt doskonale charakteryzujących pop/rock lat 80. O ponadczasowości nagrań zamieszczonych na krążku świadczy chociażby fakt wykorzystania większości z nich w grze "Grand Theft Auto 3" wydanej w XXI wieku!

Album rozpoczyna bardzo dynamiczny "Push It To The Limits" Paula Engemanna. Kto nigdy nie słyszał tego utworu i bardzo charakterystycznego wstępu na syntezatorach - o tym można powiedzieć wprost, że nie ma pojęcia o "80's". Piosenka wielokrotnie była grana przez różne stacje radiowe, pojawiała się także w TV czy na dyskotekach - aż do zmęczenia słuchaczy jej obecnością. Bez wątpienia jest jednym z ważniejszych szlagierów ogólnie pojętego "popu" poprzedniej epoki.

Innego typu wykonawcą jest Deborah Harry z jej przebojem "Rush Rush" - być może nie wszyscy ją pamiętają, lecz ta piosenka z pewnością przynajmniej kilka razy towarzyszyła wielu Czytelnikom APop... Trzeci z utworów zawartych na "Scarface" ponownie okazuje się hitem, który powinni znać lub przynajmniej kojarzyć wszyscy. Amy Holland z "Turn Out The Light" jest tak samo ważna jak "Push It To The Limits" Engemanna. Niezwykle melodyjna kompozycja z wpadającym w ucho motywem syntezatora oraz zacinającą w tle gitarą nie może być kawałkiem który "przeskakujemy" przy odsłuchiwaniu płyty. Dynamika utworu narasta, przechodząc w refren nasączony melodyjnym syntezatorem, zaś ekspresją oraz polotem Amy Holland bardzo przypomina swoją znacznie młodszą koleżankę, polską wokalistkę Ninę Garncarczyk i jej niektóre linii wokalne śpiewane w zespole Viridian - choć mowa jest o dwóch różnych stylistykach, a co ważniejsze - innych epokach w rozwoju muzyki.

Pop lat 80. nie mógłby istnieć bez wykorzystania przez różnych artystów inspiracji muzyką reggae i ska oraz folkiem latynoskim. Tak też brzmi Maria Conchita w bardzo lekkim "Vamos a Baliar", który nieraz gościł na przeróżnych imprezach dawnych lat... Ponieważ "Scarface" jest de facto soundtrackiem do filmu pod tym samym tytułem - "Tony Montana's Theme" Giorgio Morodera odgrywany  po końcowej scenie nie mógł zostać pominięty.

Mamy tu kompozycję opartą o "apokaliptyczne", ciężkie brzmienie syntezatorów oraz samplowane frazy chórku. Jest to jedna z dwóch ścieżek na albumie nie będąca piosenką. Po niej następuje kolejny bardzo znany utwór Amy Holland "She's On Fire", utrzymany w stylistyce pop/rock - i ponownie jej głos oraz sposób śpiewania kojarzy mi się z Niną G. Byłbym bardzo pozytywnie zaskoczony, gdyby któregoś dnia polska wokalistka pokusiła się o remake któregoś z wielkich hitów z płyty "Scarface".

W przypadku kolejnego wykonawcy obecnego na soundtracku, to jest: Elizabeth Daily oraz "Shake It Up" - lepszej definicji pop-rocka lat 80. nie znajdziemy na żadnej składance. "Rozmydlone" nieco gitary pozostające w tle oraz wszechobecne syntezatory i bardzo skompresowana perkusja (albo automat perkusyjny), a także melodyjność aranżacji stoją w kompletnej opozycji do współcześnie granych "łupanek", opartych głównie na rytmie. Beth Andersen w piosence "Dance, Dance, Dance" również nie pozostaje w tyle za swoimi kolegami i koleżankami po fachu obecnymi na "Scarface". Tutaj słychać wyraźnie nawiązania do popu i new romantic, do wykonawców typu Duran Duran czy Kim Wilde. Utwór nie był nigdy uznany za wielki przebój, ani też nie był w jakiś szczególny sposób promowany - nie znaczy to jednak, że mógłby być mniej ważny od pozostałych.

Przedostatni utwór, a zarazem ostatnią piosenkę, ponownie wykonuje Elizabeth Daily. "I'm Hot Tonight" to bardzo ekspresyjna i lekka piosenka, którą chyba każdy zna. Charakterystyczny motyw refrenu oraz gitary granej na czystym brzmieniu uzupełnia melodia syntezatora i nawet nie znając wykonawcy, od razu możemy stwierdzić w jakim czasie piosenka powstała. "Scarface" zamyka drugi już na albumie utwór instrumentalny - rzecz jasna, autorstwa Giorgio Morodera - "Gina And Elvira's Theme". Oprócz syntezatorów instrumentarium zasilił także fortepian oraz gitara elektryczna. Całość brzmi nieco patetycznie, niczym hymn - szczególnie gdy uzupełnia ją linia grana na basie bezprogowym.

Ścieżka dźwiękowa "Człowieka z Blizną" należy bez wątpienia do płyt bardzo ważnych dla swojej epoki. Jakkolwiek sam film mógłby nie przypaść do gustu wszystkim (wiele scen w nim po dziś dzień można uznać za bardzo brutalne), to album audio "Scarface" z pewnością znajdzie swoich oddanych fanów do których autor tej recenzji zalicza się od wielu lat.

Adam Pawłowski
20.03.2011 r.