Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Chemical Brothers, The - We Are The Night

The Chemical Brothers - We Are The Night
2007 Astralwerks

1. No Path To Follow
2. We Are The Night
3. All Rights Reversed (featuring Klaxons)
4. Saturate
5. Do It Again (featuring Ali Love)
6. Das Spiegel
7. The Salmon Dance (featuring Fatlip)
8. Burst Generator
9. A Modern Midnight Conversation
10. Battle Scars (featuring Willy Mason)
11. Harpoons
12. The Pills Won’t Help You Now (featuring Midlake)

The Chemical Brothers powraca z szóstą płytą. To już weterani muzyki elekronicznej, swoiści mentorzy, do inspiracji którymi odwołuje się wielu młodych wykonawców. Kolejne ich albumy są wciąż rozchwytywane, a ich didżejskie sety na festiwalach typu open air poruszają kilkudziesięciotysięczne tłumy, co zwykle było zarezerwowane dla grup rockowych. Na "We Are The Night" chemiczni bracia idą konsekwentnie drogą, którą wyznaczyli albumem "Come With Us" z 2002 roku. Singlem promującym wydawnictwo jest "Do It Again" z gościnnym udziałem Aliego Love. Tradycyjnie to nie jedyna osoba zaproszona do chemicznego studia. Pojawiają się również Klaxons, Fatlip, Willy Mason oraz Midlake.

"We Are The Night" to kolejna porcja pulsujących, tu i ówdzie połamatych beatów okraszonych nietuzinkowymi, elektronicznymi dźwiękami i loopami wygenerowanymi nie wiadomo skąd. Zresztą różnorodność loopów to znak rozpoznawczy Chemical Brothers. W końcu Rowlands i Simons często wspominają, że przed przygotowywaniem każdego materiału spędzają setki godzin w sklepach muzycznych, najczęściej sięgając po winyle, nierzadko z zamierzchłych czasów. Dowodem tego jest choćby fragment utworu Czesława Niemena, wykorzystany na wspomnianym już "Come With Us".

Album był ponoć nagrywany w starym atomowym schronie w północnym Londynie. Słuchając płyty trudno nie mieć takich skojarzeń. Muzyka przesiąknięta jest mrocznym, psychodelicznym brzmieniem, rodem z rave'owych imprez w starych angielskich fabrykach, które miały miejsce w poprzedniej dekadzie.

Trudno wyróżnić choćby jeden utwór, znajdujący się na płycie. Trzeba przyznać, że singiel "Do It Again" nie jest zbyt trafny. Dużo lepiej prezentuje się "All Rights Reversed" z udziałem Klaxons, "Saturate" ze świetnymi partiami perkusyjnymi, czy "The Salmon Dance" z zabawnym tekstem w wykonaniu Fatlipa. Nie miałbym sumienia wyróżnić także całego albumu na tle poprzednich dokonań duetu. Mniej więcej w połowie utwory zaczynają się zlewać a nawet nudzą. W końcu nie słyszymy tu nic nowego. Muzyka na "We Are The Night" nie wymiata i nie miażdży słuchacza jak to było choćby na "Dig Your Own Hole". Gdy kończy się ostatni dźwięk... nie, jakoś nie czuję potrzeby ustawienia trybu "repeat all" w odtwarzaczu. Kolejnym słabym punktem płyty jest brak długiej psychodelicznej tanecznej suity, usytuowanej najczęściej na końcu każdego albumu. Tradycję tą chemiczni bracia zapoczątkowali na "Dig Your Own Hole" zamykając go jednym z najlepszych w historii Chemical Brothers "The Private Psychodelic Reel". Nawet jeśli "The Pills Won’t Help You Now" miało być w zamierzeniu takim utworem, to nie powowduje dreszczy, aczkolwiek wokal Tima Smitha może się podobać.

"We Are The Night" to niezła płyta. Jednak słuchając jej nie mogę oprzeć się ogarniającemu mnie znużeniu. Myślę, że nie zawiedzie oddanych fanów Chemical Brothers, ale wątpię że zdobędzie nowych. Nie będą też narzekać wielbiciele elektronicznych beatów i brytyjskich dyskotek. Ja jestem trochę rozczarowany.

Roman Kuziel
28.06.2007 r.