Covenant - Dreams of a Cryotank
1994/1998 - Memento Materia/Off Beat
1. Theremin 4:24
2. Replicant 4:03
3. Shipwreck 4:47
4. Void 4:36
5. Hardware Requiem 4:47
6. Shelter 4:12
7. Wasteland 3:52
8. Voices 4:37
9. Edge Of Dawn 4:35
10. Speed 5:19
11. Cryotank Expansion (25:49)
11.1. Dawn 7:26
11.2. Noon 6:35
11.3. Dusk 4:07
11.4. Night 7:41
12. Theremin (Club Edit) 4:31
Pierwsza płyta super popularnego w tej chwili tria szwedzkiego. Super-polularnego rzecz jasna w środowisku gotycko-industrialnym :). Fani, którzy przyzwyczajeni są do brzmienia electro-pop, pod które podchodzi ostatnia płyta Covenanta mogą być lekko zdziwieni tą pozycją. Nie żeby płyta jakoś radykalnie odbiegała od późniejszych albumów Szwedów, ale jednak brzmienie uzyskane na longplayu jest bardziej surowe, przestery odgrywają jakby większą rolę, niż melodie. To jest oczywiście dawka solidnego i melodyjnego - mimo wszystko - electro-EBM, ale zagrana z pasją, zaangażowaniem na jakie stać tylko debiutantów i z naciskiem bardziej na "electro", niż EBM, nie mówiąc o synth popie. Moim zdaniem to najlepsza płyta Covenant. Wpływy Front 242 w początkach działalności Covenant - w tym i na tej płycie - są wyraźne, ale siła jaka z tej muzyki przebija odróżnia Covenant od protoplastów EBM. Takie są jednak prawa młodości;). Również technicznie Covenant stoi wyżej od pierwszych produkcji 242. Ale temu też nie ma się co specjalnie dziwić. Po prostu wszystko idzie naprzód i muzyka też. Środki techniczne, jakimi dysponują twórcy muzyki elektronicznej cały czas rozszerzają się. W czasie, kiedy ta płyta była wydana, była jednym z kroków milowych electro-EBM-u. Niektórzy mogą marudzić, że niestety... Ale ja nie będę marudził i zachęcam wszystkich, którzy nie znają tej pozycji do jej przesłuchania. Dodam jeszcze, że omawiana wersja płyty, to wznowienie z 1998 roku przez Off Beat, które ma inną okładkę niż oryginalne wydanie Memento Materii. Wersja Off Beat zawiera też dodatkowy utwór - "Theremin" w wersji Club Edit. [8/10]
Andrzej Korasiewicz
19.12.2001 r.