T.O.Y. - Space Radio
2001 E-Wave
1. Welcome To Spaceradio 4:20
2. Loner 3:50
3. The Day The World Disappeared 4:56
4. Strange Modern Art 3:57
5. Passion Game 5:09
6. Outside My Window 3:33
7. Dream With Me 3:56
8. We Are Electric 3:45
9. On My Way 3:45
10. Astronauts 4:02
11. Ausnahmezustand 3:15
12. Do Dreams Bleed? (SSL-Mix) 3:49
13. Do Dreams Bleed? (Fictional Remix) 4:49
14. Do Dreams Bleed? (Mezzo Mix) 5:16
Zespół T.O.Y. to dawny zespół Evils Toy. Fani electro-industrialu, dla których - a raczej dla niektórych;) - Evils Toy było przyszłością i nadzieją electro, dzisiaj na T.O.Y. wieszają psy. Właściwie nie dziwię się. T.O.Y. nie jest już bowiem nadzieją muzyki electro-industrial. I to bynajmniej nie dlatego, że wydaje słabe płyty. Powodem jest to, że T.O.Y. zmienił styl i nie jest już zespołem grającym electro-industrial. Dzisiaj ich płyty ukazują sie z nalepką "future pop". Rzecz jasna, dla jego starych fanów to "zdrada ideałów" i "sprzedanie się". Nie wiem co było przyczyną zmiany stylu i nie bardzo mam ochotę dochodzić tego. Ważna jest dla mnie sama muzyka. To, co mnie najbardziej zastanawia, to jak ci sami krytycy zareagowaliby na muzykę T.O.Y., gdyby wcześniej nie znali ich jako Evils Toy. Bardzo mnie to interesuje, bo przecież niektórzy z tych krytyków T.O.Y. pozytywnie oceniają inne produkcje spod znaku "future pop". A czy muzyka T.O.Y. różni się wyraźnie in minus od płyt Seabound czy Angels & Agony? Moim zdaniem nie. Co więcejobec na twórczośc T.O.Y. wydaje się logiczną konsekwencją wcześniejszej drogi twórczej. Muzyka Evils Toy również nie była zbyt ciężka i zanadto progresywna. O co więc chodzi? Pewnie o to, że jeden z ulubionych zespołów niektórych zagorzałych fanów electro-industrial gra dzisiaj normalny pop. A wiadomo, że dla industrialnych ortodoksów słuchanie popu to niezły obciach. A jeśli jeszcze dojdzie do tego fakt, że ewolucja muzyki T.O.Y. nie jest wcale niczym dziwnym to jeszcze się okaże, że wcześniej też się słuchało popu. A to już straszny obciach ;).
Przejdźmy jednak do samej muzyki. Nie będę owijał w bawełnę i napiszę, że płyta mi się podoba. Podoba mi się bardziej od De/Vision i Spocka ;). Uważam płytę "Space radio" za świetną produkcję popową. Album otwiera dynamiczny kawałek "Welcome to space radio", który pasowałby też do płyty "XTC Implant". Później też jest dobrze - "Loner", "Strange modern art", to bardzo fajne produkcje electro-popowe. Po pierwszym przesłuchaniu, niezbyt przypadły mi do gustu ballady w rodzaju "Passion game". Tutaj zmiana stylu jest już wyraźna i odczuwalna. Ktoś, przyzwyczajony do starego Evils Toy, może odczuwać pewien dyskomfort przy słuchaniu takich przesłodzonych utworów. Jeśli jednak ktoś nie stroni od popu, to po którymś przesłuchaniu dojdzie do wniosku, że te synth-popowe balladki nie są gorsze od ballad DM i innych gwiazd synth popu. Dalej muzyka na płycie przeplata się. Raz jest bardziej spokojnie, raz bardziej electro-popowo. Fani synth popu, new romantic, future popu będą zadowoleni. Ja im szczerze polecam nowe dokonania T.O.Y. [7.5/10]
Andrzej Korasiewicz
19.12.2001 r.