Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

dEUS - Pocket Revolution

dEUS - Pocket Revolution
2005 V2

1. Bad Timing    7:07
2. 7 Days, 7 Weeks    3:53
3. Stop-Start Nature    4:28
4. If You Don't Get What You Want    3:49
5. What We Talk About (When We Talk About Love)    4:48
6. Include Me Out    5:02
7. Pocket Revolution    6:01
8. Nightshopping    4:03
9. Cold Sun Of Circumstance    5:44
10. The Real Sugar    3:58
11. Sun Ra    6:43
12. Nothing Really Ends    5:35

Na samym początku muszę zaznaczyć, że z najnowszym dziełem dEUS zetknąłem się w jego ojczyźnie - Belgii. Zespół jest w tym kraju popularny jak u nas, powiedzmy, Myslovitz. Zbiorowe przesłuchanie "Pocket Revolution", na miesiąc przed premierą, miało w sobie coś z mistycyzmu. Swoją drogą, po raz pierwszy spotkałem się z tego typu wydarzeniem - ludzie po prostu siedzą, słuchają w skupieniu, po kolejnych utworach rozlegają się brawa. I było czemu przyklasnąć.

"Bad Timing". Pierwszy utwór i szczęka przy ziemi. Powtarzany w kółko, irytujący motyw gitarowy, który jednocześnie nie pozwala się od siebie uwolnić. Siedem minut niby spokojnego, rozmarzonego grania, ale czuć jakąś nerwowość w tle. Ta nerwowość i wspomniany na początku mistycyzm pozostanie na "Pocket Revolution" już do końca. dEUS lubi bawić się muzycznymi stylami. Przykładem "Start Stop Nature" - lekko jazzujące, funkujące canto w refrenie przechodzi w ostrą, gitarową jazdę. Szybko i punkowo jest też w "If You Don't Get What You Want" - ten kawałek przypomina czasy znakomitej płyty "The Ideal Crash". Tak samo rock'n rollowy, mocno inspirowany Stones'ami, jest "Cold Sun of Circumstance". Ale "Pocket Revolution" to głównie spokojne, płynące melodie. Tak, tak - melodie. Wystarczy posłuchać "7 Days, 7 Weeks" - jest delikatnie, jest przyjemnie - jest pięknie. Prawdziwą niespodzianką jest zamykający "Nothing Really Ends" - melodia zwrotki niebezpiecznie zbliża się do tematu "Biały Miś" - całość zagrana jest bowiem na modłę knajpiano-dancingową. Zupełnie jakby cofnąć się do hotelu Victoria w głębokim PRLu...

dEUS to uznana marka. Znów nagrali świetny, porywający album. Gdyby nie dwa, trzy wypełniacze ("Sun Ra" czy "Night Shopping") byłaby to płyta idealna. Okazuje się, że w klimatycznym graniu liczą się nie tylko Brytyjczycy. Gdybym miał porównać "Pocket Revolution" do jakiejś innej płyty byłby to krążek... polskiego zespołu - Lenny Valentino. Podobny klimat, trochę smutny, ale jednak dający nadzieję. Klimat osobisty i piękny. [7/10]

Mateusz Rękawek
03.11.2005 r.