Dom Mody - Samouwielbienie (LP)
2022 No Pasaran Records
A1. Samouwielbienie
A2. Oda
A3. Auto Da-Fe
A4. Drugi Księżyc
A5. Smuga Cienia
B1. Nadchodzi Noc
B2. Deszcz Słów (Tonpress)
B3. Szyfry (Tonpress)
B4. Holowizja
B5. Oda (Soclos Cover)
Z cyklu "ocalić od zapomnienia". Kielecka ekipa Dom Mody znana z występu w Jarocinie ’83, singla w Tonpressie i udziału na składaku „Jeszcze młodsza generacja” (1985) została odrestaurowana i wydana przez punkowy label No Pasaran Records. Dom Mody to namacalny dowód na to, że polski new romantic to nie tylko Kapitan Nemo czy "Nowy Rozdział". Była również szansa na bardziej nowofalowy wymiar tej stylistyki i tą szansą była muzyka kielczan. Grupa jednak wtedy nie przebiła się. Pozostała w pamięci niewielu a jedynymi dotychczas zachowanymi śladami świadczącymi o podjęciu próby były wspomniane wcześniej dwa nagrania dla Tonpressu z singla i składanki "Jeszcze młodsza generacja". Przyznam, że wtedy Dom Mody też niespecjalnie mi podszedł, choć przecież słuchałem i Ultravox, i OMD, i innych przedstawicieli new romantic. W muzyce Domu Mody z jednej strony było coś zbyt alternatywnego dla fana typowego synth-popu, z drugiej strony twórczość była zbyt syntetyczna dla fana alternatywy. Pewnie dlatego Domowi Mody nie udało się. Z dzisiejszej perspektywy należy tego żałować, bo to kawałek świetnej muzyki. Może trochę surowej, niedopracowanej, ale z dużym potencjałem.
Na płycie "Samouwielbienie" znajdziemy dziesięć utworów. Dwa znane już nagrania dla Tonpressu, siedem nagranych przez grupę w styczniu 1983 roku w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach oraz jeden cover numeru Dom Mody nagrany przez grupę Soclos. Jakość nagrań jest nieco garażowo-bootlegowa, ale da się słuchać. Na pewno słychać w muzyce Domu Mody moc syntezatorowo-nowofalowego stylu, który w Polsce wtedy praktycznie nie zaistniał. Na polskiej scenie w latach 80. mieliśmy albo wysyp grup zimnofalowo-nowofalowo-postpunkowych (Made in Poland, Madame, Aya Rl, 1984, Aurora, postbudzyńska Siekiera), albo wykonawców mainstreamowego popu i rocka, którzy zaczęli używać syntezatorów i wzorować się na brytyjskich grupach synth pop (Kapitan Nemo, Kombi, Klincz). Dom Mody wywodząc się z ducha nowej fali próbował grać synth-pop. Najwyraźniej w Polsce wówczas taka muzyka nie miała prawa się przyjąć i nie przyjęła się. Cudem zespół w ogóle pozostawił po sobie wspomniane dwa nagrania dla Tonpressu.
"Samouwielbienie" jest więc prawdziwą gratką dla fanów nowofalowego synth-popu, którzy odnajdą w muzyce Domu Modu wszystko to, co lubią w takiej twórczości. Tłuste syntezatory są tutaj połączone z chropowatością postpunka. Zimnofalowy wokal nie tchnie optymizmem, ale rytmika utworów zachęca do tańca. Album został wydany jedynie w wersji winylowej, trwa niecałe 37 minut i bezwzględnie powinien znaleźć się w kolekcji każdego fana nowofalowgo synth-popu. [7/10]
Andrzej Korasiewicz
29.01.2023 r.