Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Egan, Rusty - Welcome To The Dancefloor

Rusty Egan - Welcome To The Dancefloor
2017 Black Mosaic

1. The Otherside 4:22
2. Lonely Highway     4:28
3. Hero 4: 13
4. Love Is Coming My Way 4:03    
5. Ballet Dancer 6:26    
6. Be The Man 3:41    
7. Welcome to the Dancefloor 4:23
8. Evermore 4:35
9. Dreamer 4:10    
10. Glorious 5:39    
11. Love Can Conquer All 4:21
12. Wonderwerke 3:53
13. Thank you 6:50

„Welcome to the Dance Floor” to niezwykła płyta, bo jest zarazem debiutem i podsumowaniem artystycznej działalności jej autora dlatego wymaga choćby krótkiego historycznego wstępu. 

Rusty Egan (prawdziwe nazwisko to Peter Anselm Egan) to obok Steva Strange’a prawdopodobnie najważniejsza postać dla „nowego romantyzmu” rozumianego jako subkultura skoncentrowana na specyficznej muzyce i eksperymentowaniu z własnym wizerunkiem za pomocą ekscentrycznych stylizacji. Egan był współwłaścicielem i didżejem klubu nocnego Blitz w londyńskiej dzielnicy Covent Garden, gdzie podczas wtorkowych imprez w latach 1979-1981 spotykali się m.in. ludzie tworzący środowisko zwane Blitz Kids, a wśród nich muzycy tworzący zespoły: Visage, Ultravox i Spandau Ballet, uznawane za czołowe grupy „new romantic”. Bywał tam także Chris Payne z zespołu Gary'ego Numana, który także przyczynił się do powstania omawianej płyty. Jako didżej popularnego i modnego klubu, Egan miał oczywiście wpływ na gusta muzyczne bywalców, a na jego konsoli często pojawiała się muzyka zespołów Kraftwerk, Roxy Music, Neu! i Dawida Bowiego.

Będąc dwudziestolatkiem Egan został perkusistą zespołu Rich Kids założonego w 1977 r. przez Glena Matlocka po jego odejściu z Sex Pistols. Grali power pop. Do rozpadu zespołu doprowadził pomysł Midge’a Ure’a i właśnie Egana, aby do instrumentarium zespołu włączyć syntezator. Pozostałych dwóch członków Rich Kids nie zaakceptowało tego wynalazku. Po krótkich epizodach współpracy z innymi zespołami obaj muzycy ponownie znaleźli się w jednym zespole, co prawda raczej studyjnym niż koncertowym, ale za to istotnym dla muzyki popularnej. Był to oczywiście Visage, w którym Egan pojawił się trzech pierwszych płytach nie tylko jako perkusista, ale też współautor utworów. W 1983 r. wytwórnia Warner Bros. Records wydała singla „The Twilight Zone”, wyprodukowanego i zaaranżowanego przez Egana jako muzyka filmowa. Na pierwszej stronie umieszczono tytułowy instrumentalny utwór napisany przez Mariusa Constanta. Na drugiej także instrumentalny utwór „The Other Side” w stylu proto house, pod którym podpisał się Rusty Egan. Prawdopodobnie był to jego solowy debiut singlowy. 

Po blisko 30 latach bycia producentem, tworzenia remiksów i medleyów, bycia gościem programów telewizyjnych typu „czy nas jeszcze pamiętasz?”, prowadzenia sklepu muzycznego z wydawnictwami i pamiątkami „new romantic” Egan postanowił pokazać, że stać go na coś więcej. Możliwe, że zachęciły go do tego muzyczne powroty dawnych przyjaciół: Ultravox „Brilliant” (2012) i Visage „Hearts and Knives” (2013). A może po prostu chciał też coś udowodnić Strange’owi, który nie zaprosił go do współpracy przy wspomnianym albumie Visage i zmarł w 2015 r. Prace nad płytą „Welcome to the Dance Floor” trwały podobno pięć lat. Ważną rolę odegrał w nich Nikos Bitzenis znany jako Nikonn. Opus magnum Egana otwiera piosenka „The Other Side”, która jednak nie ma nic wspólnego ze wspomnianym utworem z 1983 r. Melodyjna linia gitary basowej od razu przywodzi na myśl New Order i nic w tym dziwnego, ponieważ Egan napisał ją z Peterem Hookiem (i Rickiem Bargielem), który udziela się w niej również jako wokalista. 

Druga piosenka „Lonely Highway” to wysokiej klasy synth-pop zaśpiewany przez dysponującego wciąż mocnym głosem Tony’ego Hadleya, wokalistę Spandau Ballet. Ma ona aż pięciu współautorów - Chrisa Payne'a, Gerarda O'Connella, Rusty Egana, Steve'a Normana i Tony Hadleya. Wśród autorów widzimy zatem dwóch członków Spandau Ballet (Hadley i Norman). Ciekawe czy tak brzmiałby Spandau Ballet gdyby pozostał przy synth-popie? Taneczny i melodyjny utwór „Hero” zaśpiewał już wokalista młodszego pokolenia - Andy Huntley. Na pierwszy plan wybija się tutaj Polymoog Payne’a. Może ten sam, który słyszeliśmy w „Fade To Grey”? W dwóch kolejnych piosenkach jako wokalista występuje Eric Stein z duetu Cult with No Name. Napisał je Rusty Egan z pomocą Chrisa Payne’a. Druga z nich zatytułowana „Ballet Dancer” poświęcona jest zmarłej żonie Egana Mirandzie Davis. W połowie płyty, piękna ballada „Be the Man”, napisana przez tajemniczą Sonul Badiani-Hamment i zaśpiewana przy akompaniamencie fortepianu przez Kirę Porter, pozwala na chwilę wytchnienia przed zabawą, jaką w dalszej części czeka słuchacza. 

Tytułowy „Welcome to the Dance Floor” oparty jest na piosence „Blinded By You” duetu Tenek. Egan wymyślił podobno ten utwór na dachu swojej willi na Ibizie. Wymieniając nazwy poszczególnych metropolii wzywa cały świat do tanecznej zabawy. Z glam rockiem w nowoczesnym wydaniu kojarzy się nieco dziewiąta piosenka na płycie zaśpiewana przez Emily Kavanaugh z duetu Night Club. Napisali ją Egan z Payne’m a na gitarze zagrał Robin Simon, znany m.in. fanom Ultravox i Johna Foxxa. Następna piosenka „Dreamer” to szczególny przypadek. Pierwotnie był to singiel z płyty „Wonderful Life” z 2010 r. południowoafrykańskiego muzyka Arno Carstensa. Trzy lata później w zmienionej aranżacji zaśpiewał go Steve Strange na płycie „Hearts and Knives” pod tytułem „Dreamer I Know” (nie jestem pewien czy wszystko tu było uzgodnione z Carstensem). Wreszcie sam Carstens zaśpiewał tę piosenkę z Andy Huntleyem na płycie Egana. Przypuszczam, że pojawienie się tej sympatycznej, ale nie rzucającej na kolana piosenki na płycie „Welcome to the Dance Floor” było po części wynikiem jakiejś rozgrywki między dawnymi współwłaścicielami klubu Blitz. 

Wreszcie jedenasta piosenka to wspaniały – nomen omen „Glorious”, który brzmi jak singiel promujący następną płytę Ultravox. Mamy tu nowo romantyczny patos, chwytliwą melodię, podkład fortepianowy, a przede wszystkim gitarę i głos Midgea Ure’a. Syntezatorowe arpeggio przypomina nieco to znane z Radio Ga Ga grupy Queen. Podobnie jak użycie w teledysku (ostatnio jakoś zniknął z Youtube) fragmentów filmu Fritza Langa „Metropolis” z 1927 r. W każdym razie Midge Ure włączył „Glorious” na stałe do swojego repertuaru. Razem z Eganem wykonywali ten utwór w 2019 r. podczas „The 1980 Tour - Vienna Visage Live”. Jeśli „Glorious” można nazwać „męskim graniem” to nastrojowe „Love Can Conquer All” emanuje kobiecym romantyzmem. Oprócz Egana piosenkę tę napisały doświadczona didżejka, producentka i kompozytorka Annie Hogan oraz Nicole Clark, która też ją zaśpiewała. Przedostatni instrumentalny utwór „Wonderwerke” ma długą historię. Powstał w 1982 r. w niemieckim studio Wunderwerke, w którym Egan po raz pierwszy miał okazję wykorzystać sampler. Był wtedy pod wrażeniem muzyki electro pop duetu Yello, który z tym utworem odwiedził w Zurichu. W następnym roku utwór Egana wziął na warsztat zespół amerykański Time Zone na czele z didżejem i raperem Afrika Bambaataa, prekursorem hip-hopu. W przerobionej wersji został wydany pod tytułem „Wildstyle”. Eganowi to nie przeszkadzało. Po kilku latach zapomniano, kto jest pierwotnym autorem utworu. Wreszcie w 1993 r. nagrał go ze zmienionym beatem norweski didżej Todd Terje pod tytułem „My Definition Wildstyle”, przypisując sobie jego autorstwo. Ponowne nagranie go po przerobieniu przez Egana i opublikowanie pod tytułem „Wonderwerke”, nawiązującej do nazwy studia, w którym powstał ma stanowić próbę „odzyskania” jego autorstwa od Terje. 

Ostatni na płycie „Thank You” to podziękowania z podkładem muzycznym, które Rusty Egan składa osobiście głosem przetworzonym przez vocoder wszystkim, którzy w różny sposób przyczynili się do powstania płyty a także swoim muzycznym bohaterom, począwszy od czwórki z Düsseldorfu a skończywszy na Visage. Pojawia się tutaj 83 nazwisk i nazw zespołów, którym Egan zawdzięcza swoją karierę i wszystko kim jest jako muzyk. „Welcome to the Dancefloor”, którą Egan stworzył z grupą przyjaciół to bardzo dobra płyta, która ucieszy nie tylko miłośników muzyki spod znaku „Blitz Club” i „new romantic”. Zarazem jest to płyta bardzo osobista. Egan składa w niej hołd swoim muzycznym przewodnikom, rozlicza się ze swoją przeszłością, celebruje dni chwały, wyrównuje rachunki i zaprasza słuchających nie tylko do tańca. [9/10]

Krzysztof Moskal
22.04.2024 r.