Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Eurythmics - Sweet Dreams (Are Made Of This)

Eurythmics - Sweet Dreams (Are Made Of This)
1983 RCA

1. Love Is A Stranger    3:43
2. I've Got An Angel    2:44
3. Wrap It Up 3:33
4. I Could Give You (A Mirror)    3:51
5. The Walk    4:40
6. Sweet Dreams (Are Made Of This)    3:36
7. Jennifer    5:05
8. This Is The House    5:00
9. Somebody Told Me    3:29
10. This City Never Sleeps    6:40

Singiel "Sweet Dreams (Are Made Of This)", wydany jako czwarty i ostatni z płyty o tym samym tytule nagranej w 1982 roku, w styczniu 1983 roku okazał się punktem zwrotnym w karierze zespołu. Dzięki niemu wieloletnia już działalność Annie Lennox i Dave'a A. Stewarta w show-biznesie w końcu wystrzeliła w górę. Wcześniej nie było tak różowo. 

Lennox i Stewart działali w branży już od połowy lat 70. Najpierw założyli zespół The Catch, który następnie w 1977 roku przekształcił się w nowofalowy The Tourists. Ten ostatni wydał trzy płyty, z czego druga z nich pt. "Reality Effect" (1979) odniosła umiarkowany sukces w Wielkiej Brytanii. Album dotarł do top 30 listy sprzedażowaej a dwa single z niego pochodzące znalazły się w top 10 zestawienia brytyjskich singli. Jeden z nich pt. „I Only Want to Be with You” został nawet odnotowany w top 100 amerykańskiej listy singli. Jednak to nadal nie było "to", w dodatku trzeci album The Tourist pt. "Luminous Basemen" (1980) był krokiem w tył jeśli chodzi o popularność. Do tego doszły nieporozumienia w związku Lennox i Stewarta, którzy tworzyli parę również prywatnie. Nic dziwnego, że The Tourists w 1980 roku rozpadł się. A jednak to nie był koniec. Mimo rozkładu relacji prywatnych, Lennox i Stewart postanowili działać dalej razem na niwie muzycznej. W ten sposób narodził się Eurythmics. 

Pierwsza płyta pt. "In the Garden" (1981) kontynuowała stylistykę nowofalową The Tourist, ale mimo dobrych recenzji nie odniosła sukcesu komercyjnego. A ten był celem muzyków. W 1982 roku formacja przestawiła się całkowicie na granie elektroniczne. Do tworzenia nowej muzyki Eurythmics użyli m.in. syntezatora Roland SH-09 a także sekwencera, automatu perkusyjnego i innych elektronicznych urządzeń. Nagrania wpisały się w modny nurt noworomantycznego synth-popu. Mimo wszystko, kolejno wydawane single - "This Is the House" (kwiecień 1982), "The Walk" (czerwiec 1982), "Love Is a Stranger" (listopad 1982) - nie przynosiły oczekiwanej popularności. Ten ostatni dotarł zaledwie do 54. miejsca brytyjskiej listy singli. Wszystko zmienił utwór "Sweet Dreams (Are Made of This)" z charakterystycznym motywem syntezatorowym, który wraz z szokującym wtedy wideoklipem, wyniósł grupę na szczyt popularności. Wprawdzie w Wielkiej Brytanii osiągnął tylko drugie miejsce listy sprzedażowej, ale w USA i kilku innych krajach dotarł do pierwszego miejsca. Singiel sprawił, że również cały album odniósł sukces a ponownie wydany na singlu "Love Is a Stranger" powtórzył popularność "Sweet Dreams (Are Made of This)".

Płyta "Sweet Dreams (Are Made Of This)" jest jedną z najbardziej jednorodnych stylistycznie spośród wszystkich albumów Eurythmics. Osadzona jest niemal w całości w synth-popie. Mimo dominującej elektroniki, nawet na niej słychać, że muzycy mają trudność w utrzymaniu przyjętej muzycznej konwencji - instrumenty dęte słychać w "This Is The House" czy "The Walk". Rytmika "This Is The House" odbiega od schematu synth-popowego i wyłamuje się z melancholijnego klimatu albumu. Poodobnie będzie na następnej płycie pt. "Touch" [zobacz recenzja z 2005 r. >>] , wydanej w listopadzie 1983 roku na fali sukcesu "Sweet Dreams (Are Made Of This)", gdzie znajdziemy np. "Right by Your Side". Te pojedyczne "wybryki" nie sprawiają, moim zdaniem, że muzyka zespołu zyskuje na oryginalności, ale raczej traci na spoistości.

Płytę rozpoczyna delikatnie elektroniczny, przebojowy "Love Is A Stranger". "I've Got An Angel" interesująco rozwija syntetyczną stylistykę. Basowy puls syntezatora, w połączeniu z bardziej przestrzennymi klawiszami, brzmią stylowo i intrygująco. Nagranie urozmaica wpleciony w tę mechaniczną stylistykę flet oraz pewny siebie głos Lennox. Na początku "Wrap It Up" słychać dźwięki nieco eksperymentalne, wygenerowane przez syntezator, do których dołącza twarde basowe brzmienie syntetyczne, a następnie dynamiczny wokal Lennox. W "I Could Give You (A Mirror)" znowu wyraźnie słychać basowy puls syntezatora, który przyjemnie kontrastuje z łagodniejszym tym razem śpiewem Lennox. W "The Walk" ponownie dominuje wyraźne basowe brzmienie syntezatora, ale tym razem utrzymane w tonie nieco wyższym. Lennox śpiewa tutaj delikatniej, a melodia wyznaczona przez syntezator jest wciągająca, w końcówce urozmaicona partią saksofonu. Mimo wprowadzenia instrumentu dętego, nie zaburza to stylistyki "The Walk". Następny jest słynny utwór tytułowy. I od tego momentu płyta zaczyna gasnąć. O ile jeszcze kolejne nagranie pt. "Jennifer" jest bardzo przyjemną syntezatorową balladą w stylu "Who's That Girl?", o tyle kolejny "This Is The House" brzmi jak ciało obce. Mimo że numer zaczynają wygenerowane elektroczniczne dźwięki, to jednak na pierwszy plan wysuwa się wyraźnie słyszalna trąbka a utwór skręca w kierunku r'n'b. 

Przedostatni na płycie "Somebody Told Me" stylistycznie stara się naprawić sytuację, ale nie jest to utwór wybitny. Brzmi raczej jak próba, podczas której grupa ćwiczy i planuje skomponowanie czegoś, niż jak skończona kompozycja. Ostatni "This City Never Sleeps" jest ładnie rozwijającą się, nieco mroczną i melancholijną, choć zbyt długą balladą syntezatorową. Utwór nie potrafi jednak wynagrodzić zepsutego przez dwa poprzednie nagrania nastroju. Może gdyby wstawić ten numer między "Sweet Dreams (Are Made Of This)" a "Jennifer" i na tym ostatnim zakończyć płytę, wrażenie byłoby korzystniejsze. 

Mimo wszystko, jeśli spojrzymy obiektywnie na całość "Sweet Dreams (Are Made Of This)", to album należy ocenić pozytywnie. Gdyby wprowadzić delikatne korekty do niego, coś ("This Is The House") usunąć, trochę poprzestawiać utwory, uzyskalibyśmy płytę niemal wybitną. Zamiast tego mamy album bardzo dobry, choć niedoskonały. Mimo wszystko jest to jedna z lepszych pozycji w dyskografii Eurythimcs. No i zawiera "Sweet Dreams (Are Made Of This)", który rozpoczął wielką karierę zespołu, stając się jednocześnie jednym z emblematycznych nagrań dla całych lat 80. Dla fanów ejtisów płyta jest więc obowiązkowa. [8/10]

Andrzej Korasiewicz
17.03.2024 r.