Franz Ferdinand - You Could Have It So Much Better
2005 Domino
1. The Fallen 3:42
2. Do You Want To 3:35
3. This Boy 2:22
4. Walk Away 3:36
5. Evil And A Heathen 2:06
6. You're The Reason I'm Leaving 2:47
7. Eleanor Put Your Boots On 2:50
8. Well That Was Easy 3:03
9. What You Meant 3:25
10. I'm Your Villain 4:04
11. You Could Have It So Much Better 2:42
12. Fade Together 3:03
13. Outsiders 4:03
Syndrom drugiej płyty i presja z nią związana jest w przypadku tego zespołu przeogromna. Wiadomo, debiutancki krążek rzucił na kolana wszystkich krytyków, publikę i sceptyków włącznie. Ekstatyczne recenzje, wyprzedane sale koncertowe i festiwale, szaleństwo na punkcie Franciszka Ferdinanda było wielkie, ale nic dziwnego, stworzyli w końcu znakomite piosenki. Drugi album był wielką niewiadomą i zagadką. A jako że trzeba napędzać koniunkturę, ukazuje się już trzeciego października, półtora roku po debiucie.
Singiel "Do You Want To", którym całym czas bombardują niezależne media, zapowiadał płytę skoczną, wesołą i przebojową. I tak też jest. Odnoszę jednak wrażenie, że Franz Ferdinand delikatnie pogubił się w swojej chęci osiągnięcia idealności w melodyjnym, alternatywnym popie. Kilka piosenek a właściwie wszystkie, głęboko zahaczają o stylistykę debiutu - mają podobną dynamikę i rytmikę, są podobnie "połamane" i skoczne. Jedyne, co pan Kapranos i spółka próbują zmienić, to jeszcze bardziej pokręcić i zawirować niektóre fragmenty, które i tak znamy na pamięć po pięciu przesłuchaniach. Nie oznacza to, że nowe kawałki są złe - są prostu takie same. Z przykrością muszę stwierdzić, że Franz Ferdinand prawdopodobnie jest zespołem jednej genialnej płyty i dalsze będą tylko jej bladymi kopiami.
Tyle o negatywach - teraz kilka elementów pozytywnych. Jest parę szybkich, taneczno-punkujących numerów, które na pewno zdobędą indie-alternatywne dyskoteki - świetny, najlepszy na płycie "What You Meant", którego wstęp i canto przypomina trochę glamrockowe zagrywki, beatlesowe "Eleanor, Put Your Boots On" czy ultraszybki i melodyjny numer tytułowy. Franz przyzwyczaił nas do skocznych i rozbujanych zwrotek, szybkich refrenów i niesamowitych melodii. To odnajdziemy w otwierającym "The Fallen", a także "This Boy", bazującym trochę na ska, trochę na punku czy w "Walk Away", mocno inspirowanym brzmieniami surf rocka z lat 50. Szkoci nagrali przyzwoity i dobry album, można to przyznać bez dwóch zdań. Ogólną ocenę psuje jednak trochę powielanie prostych patentów z pierwszej płyty choć czy tak naprawdę spodziewaliśmy się dziesięciominutowych, epickich utworów? Nie! Ma być szybko, wesoło, melodyjnie, tanecznie, słowem - przyjemnie. I tak też jest.
Mateusz Rękawek
09.10.2005 r.