Future Sound of London - ISDN
1994/1995 - Virgin
1. Just A Fuckin Idiot 5:40
2. The Far Out Son Of Lung And The Ramblings Of A Madman 4:14
3. Appendage 2:33
4. Slider 7:20
5. Smokin Japanese Babe 5:07
6. You're Creeping Me Out 6:31
7. Eyes Pop - Skin Explodes - Everybody Dead 3:45
8. It's My Mind That Works 3:21
9. Dirty Shadows 6:12
10. Tired 6:37
11. Egypt 4:11
12. Are They Fightin Us 6:23
13. Hot Knives 3:20
14. A Study Of Six Guitars 4:17
15. An End Of Sorts 5:26
Future Sound of London (FSOL) to formacja, która zawsze była kojarzona z muzyką techno/ambient czy też chill out. Ten angielski duet dał się poznać przede wszystkim dzięki krążkowi "Life forms", który był wypełniony rozmaitymi elekronicznymi plamami dźwiękowymi o jak najbardziej ambientowej strukturze. Nie inaczej jest na albumie "ISDN", który wydaje się być ciekawszym wydawnictwem, choćby z racji tego, iż utwory są zagrane niejako na żywo.Jak wiadomo ISDN to cyfrowa sieć telefoniczna. Właśnie za jej pomocą FSOL wysyłał swoje utwory do stacji radiowych, m.in w Holandii. Na tym albumie mamy po raz kolejny do czynienia z masą sampli, za pomocą których twórcy stworzyli swoje elektroniczne obrazy podszyte nie rzadko dość mocno zaznaczającym się rytmem. Pierwszy utwór od razu wprowadza słuchacza w mroczną, głęboką atmosferę, miejscami kosmiczną. Cytaty m.in z filmu Obcy 2 nadają dodatkowo nieziemski charakter albumowi. Masa "bulgotów", techno beat - w jednym utworze niemalże hip hopowy - dźwięki bardzo przestrzenne, urywki głosów to główne cechy wyróżniające twórczość FSOL. Wszystko to zasługa samplera. Wielu ludzi uważało, że duet wręcz w bezczelny sposób samplował m.in Vangelisa. Moim zdaniem nie ma nic w tym złego, a wręcz przeciwnie. FSOL to jak najbardziej zasłużona firma obok ORBITAL jeśli chodzi o techno/ambient, warta poznania. Nie jest to oczywiście ambient, który można by kojarzyć z takimi twórcami jak np. Spear, czy też Biosphere. Choć bliżej im do tych drugich. Muzyka FSOL jest idealna po cały długim męczącym dniu. W końcu kiedyś w dobie kultury rave była puszczana w tzw. chill out room, dla odprężenia i wychłodzenia spoconego ciała.
Tomasz Właziński
13.05.2002 r.