Genetic Transmission - Concrete Bruit Box
1996/2003 DSBMW

CD 1
1.Voices Loop
2.Pleasure in pain
3.237 Redrum
4.O.wsianka
5.Esion Kirbaf
6.Untitled
7.Metal loop
8.Drills
9.Terminal Emission

CD 2

1.Bruit Structure (P.F.T.) 1
2.Bruit Structure (P.F.T.) 2
3.Bruit Structure (P.F.T.) 3
4.Bruit Structure (P.F.T.) 4
5.T-23 (For Hoops Of 'Polmuz' Percussion & Wire)

W 2003 roku Tomek Twardawa postanawia wznowić, tym razem na kompakcie, chyba najbardziej monumentalne swoje dzieło, czyli już słynny "beton". Zarówno w roku 1996, kiedy zostało ono wydane w postaci dwóch taśm zalanych betonem, tak i teraz również płyty doczekały się odpowiedniego betonowego opakowania. Różnica jest taka, że w przypadku kaset, trzeba było się do nich dobrać za pomocą młotka... Teraz podczas tej reedycji dostęp do płyt jest normalny. "Concrete bruit box" wciąż pozostaje dla mnie najciekawiej wydaną polską płytą. Dwie płyty o łącznym czasie 116 minut to prawdziwa uczta dla uszu wszystkich fanów przemysłowej muzyki. Album - drugi w dorobku Genetic Transmission - to apoteoza młotka, wiertarki, frezarki etc. To mariaż dźwięków kojarzących się jednoznacznie z fabryką i jej otoczeniem. Dźwiękowe loopy, pojedyńcze sygnały, nagłe ataki pracujących maszyn. Do tego dochodzą niekiedy złowrogie głosy. Wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat i powoduje, że "Concrete bruit box" pozostaje jednym z najlepszych polskich albumów industrialnych. 

Drugi album Genetic Transmission pokazuje również bogactwo środków wyrazu, jakimi Tomek posługuje się, a które dopiero na późniejszych płytach zostaną mocno eksploatowane. To zarazem ostatni wybitnie industrialny album Genetic. Następne płyty to już nieco inna bajka, choć, moim zdaniem, Twardawa do dziś jest wierny zasadom wyznawanym na początku lat 90., tyle, że zostały one ubrane w inną formę i treść. Polecam ten album, bo to podstawa naszego rodzimego industrialu a jest wciąż dostępny w kilku dystrybutorniach. [10/10]

Tomasz Właziński
11.01.2007 r.