Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Heart & Soul Presents Songs Of Joy Division 

Heart & Soul Presents Songs Of Joy Division 
2013 2.47 Records

1. Eternal [feat. Hania Malarowska]     
2. Transmission [feat. The Shipyard]     
3. A Means To An End [feat. Łukasz Lach]     
4. Dead Souls [feat. Bela Komoszyńska]     
5. Passover [feat. Olleck Bobrov]     
6. Heart & Soul [feat. Łukasz Lach]     
7. Decades [feat. Rykarda Parasol]

Joy Division cieszy się szczególnym uznaniem w tzw. "światku alternatywnym" a od czasu prezentacji filmu "Control" jest zauważony również przez szerszą publiczność. Formacja, która wydała zaledwie dwie regularne płyty odcisnęła zauważalne piętno na współczesnej muzyce. Projekt Heart & Soul to z jednej strony hołd dla Joy Division, ale z drugiej próba zdyskontowania tej rozpoznawalaności. O ile projekt powołali do życia muzycy starszego pokolenia – Bodek Pezda i Sławek Leniart (kiedyś Agressiva 69, dzisiaj 2Cresky) oraz Piotr Pawłowski (Made In Poland i The Shipyard) o tyle główne role wokalne na płycie "Heart & Soul Presents Songs Of Joy Division" obsadziła młodzież. 

Większą część repertuaru stanowią numery z płyty "Closer". Album uzupełniają dwa utwory z epek ("Dead Souls", "Transmission"). Mimo różnorodności stylistycznej poszczególnych coverów płyta "Heart & Soul Presents Songs Of Joy Division" jest integralnym aktem twórczym. Większość wykonań stanowią numery w konwencji nowofalowej i punkowej "Transmission" [feat. The Shipyard], "Dead Souls" [feat. Bela Komoszyńska], "Heart & Soul" [feat. Łukasz Lach], "A Means To An End" [feat. Łukasz Lach] niewiele odbiegające od oryginałów. Czasami tylko przyprawione są bardziej elektroniką ("A Means To An End" [feat. Łukasz Lach]) albo zadziorniejsze niż oryginał "Transmission" [feat. The Shipyard]. Najbardziej interesujące są jednak te numery, które przynoszą swobodniejszą interpretacją utworów Curtisa i spółki. Nie wszystkie wykonania sprawdzają się. "Eternal" [feat. Hania Malarowska], zachowując oryginalną motyrykę, ma bardziej elektroniczną, "zakwaszoną" oprawę, co wypada bardzo przekonująco. Ale przenoszący nas w świat dubstepu "Passover" [feat. Olleck Bobrov]  moim zdaniem nie jest już tak udany. Monotonny bit i bezpłciowy falset Ollecka Bobrova niszczą klimat oryginału nie dając nic w zamian. "Passover" najbardziej odbiega od wersji Joy Division i wypada najmniej przekonująco. Na koniec mamy jeden z moich ukochanych utworów JD pt. "Decades" w wykonaniu Rykardy Parasol. Żeński wokal z lekką chrypką wypada bardzo ciekawie a całość coveru przynosi odświeżenie brzmienia pierwowzoru nie burząc przy tym jego przejmującego klimatu. [7/10]

Andrzej Korasiewicz
14.12.2013 r.