Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Helado Negro - Phasor

Helado Negro - Phasor
2024 4AD

1. LFO (Lupe Finds Oliveros)    3:06
2. I Just Want To Wake Up With You    3:50
3. Best For You and Me    3:05
4. Colores Del Mar    3:44
5. Echo Tricks Me    4:09
6. Out There    4:54
7. Flores    3:19
8. Wish You Could Be Here    3:53
9. Es Una Fantasia    5:02

Czas sprawdzić co wydaje dzisiaj kultowa wytwórnia 4AD. Jeśli ktoś oczekuje klimatów podobnych do This Mortal Coil czy Dead Can Dance, to może się zawieść. Dzisiejsze 4AD od dawna nie ma wiele wspólnego z klimatem, który w latach 80. stworzył Ivo Watts-Russell. 4AD nadal jednak stara się kontynuować swoją misję wydawania muzyki ciekawej, wyszukanej, do pewnego stopnia zaskakującej. Choć dzisiaj niewiele jest już w stanie zaskoczyć. Na pewno pokolenie wychowane w XXI wieku nie da się zaskoczyć żadnym nowym miksem brzmień łączących nawet najbardziej nieoczekiwane dźwięki. Mimo wszystko próbować zawsze można, zwłaszcza zaskoczyć pokolenie starsze. Tak może być w przypadku Helado Negro. Artysta jest Amerykaninem o latynoskim backgroundzie, który tworzy muzykę spod znaku elektroniki, nie stroniąc od własnej tradycji latynoskiej. "Phasor" to już dziewiąty album w dyskografii Helado Negro, ale dopiero drugi wydany pod szyldem 4AD. 

Na płycie nie mamy do czynienia z żadną rozwydrzoną elektroniką, z przesterami czy gwałtownym rytmem. Kolejne melodie wolno snują się, ubarwione latynoskim mruczando Roberto Carlos Langego, który kryje się za pseudonimem Helado Negro. Harmonie, które słyszymy na "Phasor" są miękkie, wykonywane jak w jazzie w sposób płynny. Czasami słychać brzdąkanie gitary akustycznej ("Es Una Fantasia"), czasami grę fortepianu ("Best For You and Me"), innym razem gdzieś w tle wokalny wielogłos. Zdarza się też bardziej rwana, nerwowa rytmika ("Wish You Could Be Here"), ale nadal nie wychodzi nadmiernie poza ogólny schemat łagodności nadany płycie. Przez te niespieszne melodie przewija się jednak głównie łagodny, spokojny i kojący głos Roberto Carlos Langego. Miłośnicy hałaśliwej elektroniki nie mają tutaj czego szukać. 

Płyta nie jest jednak skierowana do tych, którzy szukają dźwięków prostych i łatwo przyswajalnych. Mimo łagodności brzmienia, Helado Negro proponuje muzykę, której trzeba słuchać z większym skupieniem i uwagą. Dzięki temu wyłowimy z niej motywy, które początkowo nie są oczywiste. "Phasor" nie zawiera żadnej chwytliwej muzyki pop. Nie ma tu przebojów, piosenek, które można nucić. A jednak płyta może wciągnąć. Muzyka zawiera wiele smaczków i mimo że początkowo wydaje się tylko rodzajem współczesnej tapety muzycznej, to daje też szansę do zagłębienia się w świat kreowany przez Roberto. Album nie rzuca na kolana, ale inteligentne połączenie eksperymentalnej, choć łagodnej elektroniki o różnych odcieniach i środkach wyrazu z elementami latynoskimi, daje odświeżający efekt. [8/10]

Andrzej Korasiewicz
14.02.2024 r.