Kirlian Camera - Radio Signals For The Dying
2024 Dependent
CD 1
1. Il Tempo Profondo 08:02
2. Stella Ominis 04:24
3. Winter (In Memory Of Adrian Borland) 05:45
4. Götter, Geht Weg! 06:02
5. Monarch Architecture 04:57
6. Wrong 04:44
7. Madre Nera 05:24
8. Luminous Shade (incl. Julian Assange's speech excerpts) 04:23
CD 2
9. The Great Unknown 06:36
10. C.R.U.D (Corpse Recovery Unit D) 05:00
11. Deleted MSG 00:38
12. Genocide Litanies 07:29
13. Il Tempo Profondo (Radio Signal version) 04:56
14. Esilio 07:25
15. We Have To Amputate 05:17
16. Homicide Aristocracy 03:32
Początki zespołu Kirlian Camera sięgają roku 1979. W obecnym składzie Angelo Bergamini i Elena Alice Fossi działają od prawie ćwierć wieku. Dorobek przekraczający dwadzieścia płyt budzi szacunek, ale należy zaznaczyć, że Kirlian Camera to nie jedyny projekt podpisany przez tych artystów. Ich dziełem są także płyty Spectra Paris (dawniej Sideratica), Stalingrad Valkyrie (dawniej Stalingrad). Ktoś może spytać z jakiego muzycznego świata pochodzą. W wywiadzie dla „Peek A Boo Music Magazine” Bergamini, założyciel zespołu, wymienił wśród ulubionych płyt: Pink Floyd – Discovery (z tego szesnastopłytowego boxu podoba mu się 50 procent), Popol Vuh - In den Gärten Pharaos, Klaus Schulze – Timewind, Ultravox – Vienna, John Foxx – Matematic, Tangerine Dream – Phaedra, Muse – The Resistance i Kraftwerk – The Mix oraz kilka mniej znanych w Polsce włoskich zespołów. Fossi z kolei w jednym z wywiadów wyznała, że może swój dzień zacząć od Ultravox, potem przejść do Metalliki i skończyć na Palestrinie. Kirlian Camera od początku istnienia stawia na niezależność. Wyraża się ona m.in. w tym, że zawsze sami są producentami swoich płyt. Nie przejmują się modami, nie obawiają się eksperymentowania a nawet prowokacji. Czasami po prostu bawią się muzyką.
„Radio Signals For The Dying” (premiera 23 lutego 2024), tak jak ich poprzednie dzieło „Cold Pills (Scarlet Gate of Toxic Daybreak)” z 2021 roku, jest podwójnym albumem. Na obu wydawnictwach autorski duet wspierają Mia Winter Wallace na gitarze basowej oraz Alessandro Comerio na gitarze elektrycznej. Muzyka na „Radio Signals” to jednak przede wszystkim „soczyste” i nieszablonowe elektroniczne granie z wielką dbałością o linię melodyczną, z hipnotycznym i uwodzicielskim wokalem Eleny Fossi w centrum. Jeśli starszy z dwójki - Bergamini mówi, że lubi brzmienia nowoczesne (na „Radio Signals” dominuje syntezator Korg Kross 2, a na „Cold Pills” Waldorf Blofeld), to młodsza Fossi woli starsze brzmienia (Theremin, Korg MicroKorg z vocoderem i syntezator ARP Odyssey znany wszystkim miłośnikom solówek Billy’ego Curriego). Nie wiem, które z nich zajmuje się programowaniem perkusji, ale robi to świetnie.
Płytę rozpoczyna piosenka „Il Tempo Profondo”, która jako pierwsza promowała album. Po raz pierwszy na płycie tego zespołu pojawia się tak dużo piosenek w ojczystym dla członków zespołu języku włoskim. Tę samą piosenkę w krótszej singlowej wersji znajdziemy na drugiej płycie „Radiowych sygnałów dla umarłych”. W równie przebojowej „Stella Ominis” Elena Alice Fossi wzywa każdego do podążania za własną „Gwiazdą Wyroczni” i ostrzega przed poddaniem się stadnej mentalności. Trzecia piosenka pt. „Winter” to cover utworu Adriana Borlanda z zespołu The Sound, zmarłego w 1999 r. i zarazem hołd złożony jego pamięci. Jak zwykle w przypadku Kirlian Camera oryginał utworu to tylko punkt wyjścia. Spokojniejsze „Winter” to także moment oddechu przed kolejnym bardziej dynamicznym „Götter, Geht Weg!”. Inspiracją dla piątej piosenki „Monarch Architecture”, wprowadzającej nastrój niepokoju i zagrożenia, była metoda kontroli umysłu zaprojektowanego przez CIA. Szóstą pozycję na pierwszej płycie zajmuje cover piosenki „Wrong” zespołu Depeche Mode, który ukazał się po raz pierwszy na płycie „6122” różnych artystów poświęconej pamięci Andrew Fletchera. Jakby z innej muzycznej bajki pochodzi pieśń „Madre Nera”, która jest włoskojęzyczną wersją utworu „The Black Mother” z płyty „Martyrium Europae” (2020) innego projektu Bergamini i Fossi pod nazwą Stalingrad Valkyrie. Jako ostatni na pierwszej płycie zabiera głos Julian Assange, założyciel serwisu WikiLeaks, w którego obronę ostatnio angażuje się zespół Kirlian Camera na koncertach. Wypowiedzi jego zostały wplecione we wzniosły instrumentalny utwór „Luminous Shade”. Nagrania głosu lub cytaty z czasem mocno kontrowersyjnych osób to już tradycja na płytach Kirlian Camera. Np. na „Hologram Moon” (2018) słyszymy fragment ostatniego kazania Jima Jonesa, lider apokaliptycznej sekty Świątynia Ludu, a na płycie „Coroner's Sun” (2006) fragment manifestu Teda „Unabombera” Kaczyńskiego.
Druga płyta rozpoczyna się od mocnego uderzenia. „The Great Unknown” to nowa wersja katastroficznego hitu, który Elena Fossi zaśpiewała po raz pierwszy jako gość zespołu Solitary Experiments na płycie „Transcendent” (2022). Kolejna piosenka o tajemniczym tytule C.R.U.D (Corpse Recovery Unit D) nie zawiedzie zwolenników muzyki Kirlian Camera granej w tempie „vivace”, którego najlepsze przykłady słyszeliśmy na płycie „Hologram Moon”. Po niespełna czterdziestosekundowej fortepianowej wstawce pt. „Deleted MSG” pojawia się dwunasty utwór „Genocide Litanies”. Ten rozwija się bardzo powoli, przez pierwsze cztery minuty Elena Alice Fossi śpiewa prawie szeptem przy akompaniamencie grającej drapieżnie gitary. Potem dopiero wchodzi beat, piosenka nabiera tempa a gitarę zastępują elektroniczne smyczki. Potem wspomniana powtórka z „Il Tempo Profondo” i wreszcie mój ulubiony „Esilio”, czyli wygnanie. Melancholijna melodia z bardzo spokojną początkową i środkową partią utworu (wiolonczela?) przywołuje na myśl tęsknotę za czymś pięknym. W piętnastej piosence „We Have To Amputate” znów robi się niespokojnie, a w głosie Fossi miejscami pojawia się gniew. Wreszcie ostatni utwór „Homicide Aristocracy” przypomina dawniejsze, bardziej eksperymentalne oblicze zespołu. Na tle muzyki, ponownie tworzącej klimat zagrożenia, słychać w języku rosyjskim głos dziewczyny wyznającej, że postąpiła bezrozumnie i zrobiła wielki błąd, że tam przyjechała, a następnie głos innej kobiety odliczającej także w języku rosyjskim jakby przed rozpoczęciem jakiegoś niebezpiecznego eksperymentu.
Podsumowując: Kirlian Camera jak zwykle nie zawodzi. „Radiowych sygnałów” słucham z wielką przyjemnością, chociaż wymowa tekstów jest raczej pesymistyczna, a muzyka rzadko kojąca. W odróżnieniu od poprzedniczki „Cold Pills”, nowa płyta zawiera covery, jak przystało na tytuł płyty są to covery utworów muzyków zmarłych. Nie jestem pewien czy dobrym pomysłem było umieszczenie „Ill Tempo Profondo”, na obu płytach. Wydaje się, że w ten sposób druga płyta albumu może sprawiać wrażenie zbioru bonusów, a przecież jest integralną częścią dzieła. Osobiście nie podzielam fascynacji członków zespołu śmiercią, okultyzmem i walką z międzynarodowymi spiskami, ale przyznam, że na każde kolejne dzieło Bergaminiego i Fossi czekam z takimi samymi emocjami, jak kiedyś czekałem na nowe płyty Ultravox i Clan Of Xymox. Na końcu polski akcent: „artwork” zarówno na „Radio Signals”, jak i „Cold Pills” wykonał Łukasz Jaszak. [9/10]
Krzysztof Moskal
26.03.2024 r.