Kirlian Camera - Todesengel. The Fall Of Life
1991 – Blue Rain Records
1. Vienna 8:37
2. In The Endless Rain 4:35
3. Bondarenko: The Lost Days 3:52
4. Fields Of Sunset (Days Of The Scythe) 3:20
5. Ars Moriendi 5:42
6. We Will Rock You 10:13
7. U-Bahn V.2 „Heiligenstadt” 6:54
8. Sterben... 5:36
Zmiany w trendach muzycznych na początku lat 90. zmusiły wielu muzyków brylujących w poprzedniej dekadzie na listach przebojów do zmiany stylu i formy swojej twórczości. Nie wiem czy z tego, czy z innego powodu, ale także Angelo Bergamini zaczął w tym czasie wymyślać Kirlian Camera na nowo. W lata 90. wkroczył z płytą „Todesengel. The Fall Of Life” („Anioł śmierci. Upadek życia”), która została nagrana i zmiksowana w dwóch włoskich studiach w latach 1989-1990. Na okładce pierwszego wydania jako producent jest podany sam Bergamini. W jednym z wywiadów powiedział jednak, że miał z tym spore problemy i płytę wyprodukowała Emilia Lo Jacono, która już niebawem miała stać się członkiem zespołu.
Płytę otwiera cover utworu „Vienna” zespołu Ultravox. Zagrany i zaśpiewany w zwolnionym tempie, im bliżej końca, tym mniej staje się podobny do oryginału. W finale słyszymy tylko cichnące echo i melodię graną na skrzypcach. Według Bergaminiego piosenka ta wyraża cały ból i piękno tego miasta, które często odwiedzał, a ścieżką dźwiękową tych odwiedzin była zawsze „Vienna” Ultravox. Na całej płycie wyróżnia się spokojna i wzniosła „In The Endless Rain”. To ostatnia piosenka zaśpiewana dla Kirlian Camera przez Biancę Hoffmann. Śpiewa o martwym mieście Miami w nieskończonym deszczu. Moim zdaniem jedyny utwór na tej płycie, który pasowałby także do poprzedniej „Eclipse (Das Schwarze Denkmal)”. Na pozycji trzeciej „Bondarenko: The Lost Days”. Pozbawiony beatów utwór, w którym na tle „samplerowych” chórów beznamiętny głos wyczytuje komunikaty w języku niemieckim. Dla wnikliwych: wspomniany Bondarenko był kosmonautą, który w 1961 r. został śmiertelnie poparzony podczas testu w komorze tlenowej. Tragedię tę utrzymywano w tajemnicy do 1986 r. Czwarty „Fields Of Sunset (Days Of The Scythe)” to neofolkowa ballada, zaśpiewana przez Bergaminiego z towarzyszeniem gitary akustycznej, tamburyna i „samplerowego” chóru. To druga i ostatnia z bardziej tradycyjnych piosenek na płycie. Następny, instrumentalny utwór z dość obsesyjną melodią graną na organach to kompozycja Mauro Montacchiniego czyli „Ars Mortis”. Po niej następuje cover piosenki zespołu Queen „We Will Rock You”, zaśpiewany przez nieznanego bliżej Hugh Krügera, który należy uznać za wyraz poczucia humoru Bergaminiego i spółki, wskazany pośród przygnębiającego klimatu pozostałych utworów. Bergamini tłumaczył obecność tej piosenki na płycie tym, że bardzo podoba mu się w niej rytm „body percussion”. Siódmy utwór „U-Bahn V.2 Heiligenstadt”, trochę w stylu Kraftwerk nawiązuje do stacji metra Heiligenstein w Wiedniu. Utwór jest prawie instrumentalny, prawie bo z recytacją Bergaminiego. I na końcu w pełni instrumentalny „Sterben…” z poważną jednostajną melodią. Na płytę nie zmieścił się utwór „Lights From Poland”, który ukazał się w 1998 na winylu jako pierwszy na stronie B płyty „Todesengel. The Fall Of Life”.
Na okładce płyty znajduje się dedykacja brzmiąca w tłumaczeniu: „Poświęcone pamięci Anny P.B. i wszystkich ludzi (w tym mnie), którzy cierpieli w klinikach psychiatrycznych lub przez okrucieństwo «psychiatrów». W lodowatej ciszy trwają tortury. Chwała jest w «Upadku życia”. A. B.” W jednym z wywiadów Bergamini stwierdził, że płyta ta jest sublimacją bólu, który nosi w sobie. W jego duszy nie ma jednak ciemności, jak sugerować mogłaby muzyka, ale jest „romantyzm, który zmierza ku światłu i radości naprawdę niemierzalnej”.
Recepta na płytę „Todesangel” jest podobna do pomysłu na poprzednią „Eclipse”, czyli na zmianę utwory instrumentalne i piosenki. Nawet „Ars Mortis” można uznać za odpowiednik „Celephais” z „Eclipse”. W tym układzie pojawił się jednak nowy czynnik, jakim są nieco „odjechane” covery. Dla przypadkowego słuchacza „Todesangel” może być konglomeratem rzeczy całkiem dobrych, takich sobie i okropnych, jak napisał ktoś w opinii na Discogs. Dla bardziej wtajemniczonych płyta to kolejny, pewnie trudniejszy etap w dziejach tej fascynującej grupy. [7.5/10]
Krzysztof Moskal
09.12.2024 r.