Wrong! - Bonjour Mon Amour
2024 Requiem Records
1. Lola
2. Cette Couleur /remix by Das Schwarze System/
3. Fade to Grey /Visage cover/
4. La Nuit a Berlin
5. I’m
6. Chloe /Holy Fcuk RMX/
7. Don’t Ask
8. La Melancholie
9. This is The Time
10. UFO /Decadent Fun Club cover/
11. In Your Room /Depeche Mode cover/
12. Bonjour Mon Amour
13. Nie śpię /feat. Inga Habiba/
14. Forest Mystery /feat. Inga Habiba/
Choć pierwszą płytę formacji Wrong! pt. "Berlin Paris Warsaw Love" [czytaj recenzję >>] oceniłem bardzo entuzjastycznie, to nie była ona pozbawiona wad. Zachwycony jednak byłem klimatem, który zespołowi udało się wykreować. Nie chodziło nawet o to, że był to klimat wyjątkowy, wcześniej nieznany w historii muzyki, ale wprost przeciwnie. Wrong! udało się odtworzyć klimat ejtisowo-syntetyczno-darkwwave'owy lat 80., którego poszukuję w muzyce. Udało się to zrobić w sposób wdzięczny i zgrabny. Na płycie były jednak pewne braki - monotonia kompozycji i powtarzalność motywów, ale nad wszystkim przeważał noworomonatyczno-ejtisowy nastrój, który potrafił zaczarować i mnie zaczarował. Duet Wrong! najwyraźniej zachęcony pozytywnym odbiorem swojej muzyki postanowił pójść za ciosem i szybko przygotować następny materiał. Minął rok i mamy drugą płytę zespołu pt. "Bonjour Mon Amour". Czy zostały wyeliminowane braki z pierwszej płyty? Czy udało się nie zepsuć brzmienia z "Berlin Paris Warsaw Love"? Czy płyta jest lepsza niż debiut?
Poniekąd na wszystkie pytania mógłbym odpowiedzieć pozytywnie. Pojawiły się jednak nowe "ale". Po kolei. Moim zdaniem jest lepiej z różnorodnością kompozycji, choć w każdym z utworów słychać charakterystyczne motywy wokół których Wojciech Szczygłowski buduje kompozycje. Gdyby się uprzeć i zredukować utwory do podstawowego rytmu, to możliwe, że okazałoby się, że każdy utwór ma tę samą bazę. W dodatku jest to "baza" podobna do muzyki z debiutu. Różnice są jednak w barwie dźwięków, słychać, że te wirtualne gałki i pokrętła zostały inaczej poustawiane a motywy syntezatorowe odmiennie użyte. Czasami muzyka ma bardziej wyrazisty bit. Na płycie jest też więcej głosu Justyny "Berlin" Młynarskiej. Poza subtelnymi, zamglonymi pomrukami i westchnieniami występuje też więcej śpiewu. Na pewno muzyka Wrong! nie zgubiła nastroju, który przypadł mi do gustu na debiucie. Niestety są też minusy wydawnictwa. Wrong! zamiast skupić się na tworzeniu kompozycji własnych, uparcie brnie w nagrywanie coverów i zapraszanie gości do remiksów. O ile na debiucie mogło to być zrozumiałe a covery Depeche Mode wypadły naprawdę fajnie, interesująco uzupełniając własne kompozycje, o tyle podążanie dalej w tym kierunku nie rokuje dobrze na przyszłość. Przyznaję, że wersje "Fade to Grey" Visage i "In Your Room" Depeche Mode z najnowszej "Bonjour Mon Amour" wypadają świetnie. Covery w wykonaniu Wrong! są tak zmienione i ciekawe, że słucha się ich z przyjemnością. Ich autor ma ewidentnie talent do intrygującego przetwarzania cudzych kompozycji. Trzeba jednak postawić sobie męskie pytanie: czy chce się być świetnym cover bandem, czy autonomicznym twórcą własnych kompozycji? A przecież mamy na płycie jeszcze trzeci cover Decadent Fun Club, co już mogę poczytywać głównie za swoistą promocję wzajemną formacji. Moim zdaniem co za dużo, to niezdrowo.
Tym razem płyta bez ocena punktowej. Jest lepiej, ale zarazem jest też gorzej. Podoba mi się nadal styl i klimat muzyki. Wrong! poszli trochę do przodu jeśli chodzi o urozmaicenie kompozycji, Berlin więcej śpiewa, a nawet śpiewa Wojciech Szczygłowski. To są te "plusy dodatnie" a "plusy ujemne", oprócz wspomnianych wcześniej, to również niepotrzebne przeładowanie płyty. Po co aż 14 utworów (właściwie to 15, bo jest jeszcze jeden numer ukryty), z czego trzy to covery a kolejne cztery to remiksy i feat? Płyta wydaje się trochę bezładnym zbiorem różnych kompozycji, remiksów i coverów a nie albumem, który stanowi zwartą całość. Moim zdaniem lepiej byłoby skrócić płytę do maksymalnie 10 utworów i skupić się na swoich kompozycjach. Mimo wszystkich moich marudzeń muzyki Wrong! nadal słucha się dobrze i jeśli komuś spodobała się debiutancka płyta "Berlin Paris Warsaw Love", to może spokojnie sięgnąć również po "Bonjour Mon Amour".
Andrzej Korasiewicz
11.12.2024 r.