The KVB - Tremors
2024 Invada Records UK
1. Negative Drive 4:33
2. Words 3:40
3. Tremors 3:13
4. Labyrinths 3:24
5. In The Silence 4:13
6. Tremors (Reprise) 2:19
7. Overload 3:05
8. Dead Of Night 3:43
9. A Thirst 3:09
10. Deep End 3:40
The KVB to brytyjski duet Nicholasa Wooda i Kat Day, który powstał w 2010 roku. Dwa lata później formacja wydała debiutancką płytę pt. "Always Then" [czytaj recenzję >>], która wzbudziła zainteresowanie miłośników klasycznie ejtisowych, zimnofalowych brzmień. To była piękna muzyka, jakby żywcem wyjęta z minionej epoki. Następnie grupa wydała kilka kolejnych płyt, w których eksplorowała czasami mniej mroczną stylistykę dream popowo-shoegazową, ale zawsze osadzoną w elektronicznych tłach. Ostatni album pt. "Unity" (2021) przyniósł wyraźnie jaśniejsze brzmienia, które były miksem elektroniki i dream popu.
Na początku kwietnia tego roku ukazał się najnowszy album duetu pt. "Tremors". To powrót do brzmienia zaprezentowanego na "Always Then". Muzyka jest wyraźnie mroczniejsza, atmosfera gęstsza. Mamy tutaj pulsujące syntezatory, miarowy, zimny rytm automatu perkusyjnego i zamglone wokale. Album nie jest długi, dzięki czemu nie nuży. Pamiętającym lata 80. i klasyczne płyty Clan of Xymox z tamtego okresu, The KVB może kojarzyć się z tym, co najlepsze w tamtej muzyce. The KVB muzykę na "Tremors" nazywa "dystopijnym popem".
"Tremors" całościowo wypada doskonale, jednak trudno mi wyróżnić poszczególne kompozycje. To typowa bolączka współczesnej muzyki. Nawet jeśli płyty słucha się dobrze, to nie łatwo znaleźć na niej jakieś wyraźnie chwytliwe momenty. Te lepsze płyty są raczej jak dobrze naoliwiona maszyna poruszająca się do przodu, gdzie brakuje haczyków, na których można na dłużej zawiesić uwagę. Na szczęście płyta, jako taka, przyciąga do siebie. Już od pierwszego utworu "Negative Drive" słychać pulsujące, basowe syntezatory, miarowy rytm automatu perkusyjnego, do którego dochodzą inne warstwy syntetyczne - chropawe, dystopijne syntezatory, czasami wibrujące, innym razem pojedyncze akordy syntezatorowe w wyższej tonacji. Utwór uzupełnia mroczny, lekko wycofany wokal Nicholasa Wooda. W następnym utworze "Words" słychać gitarę rytmiczną, a wokal jest bardziej rozmarzony, co nadaje kompozycji lekkości. Kolejne utwory to kombinacja tych brzmień, zastosowana w różnych proporcjach. "In The Silence" jest bardziej zwiewne, ale przy tym rytmicznie bardzo motoryczne. "Overload" wyłania się z szybkiego beatu perkusyjnego, ale słychać tu delikatne rytmiczne zagrywki gitarowe jakby wyjęte z New Order. "Dead Of Night" jest bardziej ociężały i depresyjny. "A Thirst" jest lżejszy i bardziej przestrzenny, ale wokal brzmi jak Iana Curtisa na "Closer". W kończącym płytę "Deep End" znowu słyszymy głos jakby Curtis powstał z grobu, gitarę rytmiczną jak z czasów New Order a rytmika jak z bardziej romantycznego nagrania future popowego. O jakości płyty decyduje jednak odpowiednia produkcja i świetna aranżacja całości.
"Tremors" brzmi jak doskonały podkład do filmu przyszłości i czasach po apokalipsie, w których jako schronienie pozostały brutalistyczne, betonowe budowle. Jednocześnie brzmieniowo osadzony jest w elektronicznej zimnej fali, którą zachwycą się choćby fani wychowani na "Romantykach Muzyki Rockowej". The KVB to retrofuturyzm pełną gębą i świetnej jakości. [9/10]
Andrzej Korasiewicz
06.04.2024 r.