Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Laibach - Let It Be

Laibach - Let It Be
1988 - Mute

1. Get Back    4:23
2. Two Of Us    4:04
3. Dig A Pony    4:40
4. I Me Mine    4:40
5. Across The Universe    4:10
6. Dig It    1:38
7. I've Got A Feeling    4:20
8. The Long And Winding Road    1:50
9. One After 909    3:19
10. For You Blue    5:08
11. Maggie Mae (Auf Der Lüneburger Heide & Was Gleicht Wohl Auf Erden)    3:42

Wydanie tej płyty przez Laibach było swego czasu sporym wydarzeniem, ale też i zaskoczeniem. Do tej pory muzyka słoweńskich muzyków kojarzyła się z siermiężnymi nagraniami z czasów płyty "Nova Akropola", surowymi , ciężkimi i mało melodyjnymi. A przecież zanim Laibach nagrał album "Nova Akropola" jeszcze wcześniej w swojej twórczości zbliżał się do eksperymentujących wykonawców z kręgu industrial. Już jednak na na wydanej w 1986 roku płycie "Opus dei" zaprezentował swój nowy styl oparty na jednostajnym beacie, monotonnie recytowanych słowach z charakterystyczną manierą przywodzącą na myśl wystąpienie hitlerowskich przywódców nazistowskich Niemiec... Od tego czasu zaczęły się posądzenia o sympatie profaszystowskie muzyków Laibach. Do tego doszła jeszcze ich filozofia Neu Slovenische Kunst, którą można było rozumieć całkiem niejednoznacznie...Tym większym zaskoczeniem była więc płyta "Let it be" - całkowicie przerobiona jedna z pozycji pochodząca z dyskografii The Beatles. Po latach, to oczywiście już żadna sensacja. Niemniej jednak wtedy ta płyta dla wielu była szokiem. Wesołe dźwięki radosnej czwórki z Liverpoolu przyprawione ciężkim beatem oraz "faszystowskimi" zaśpiewami. To musiało szokować w drugiej połowie lat 80.. Z dzisiejszej perspektywy płyta może wydawać się nieco monotonna i w gruncie rzeczy mało progresywna muzycznie. Z drugiej strony muzyka Laibach ma tak nieodparty urok, który przyciąga do niej, że nie da się pozostać obojętnym na propozycje Słoweńców.  Nadal słucha się tej płyty jednak nieco dziwnie ;). Ale jest to zdziwienie jak najbardziej pozytywne. Płyta szokująca, ale jest to szok, którego warto zaznać. [9/10]

Andrzej Korasiewicz
23.09.2001 r.